5/01/2012 03:33:00 PM

Jan Grzegorczyk "Trufle"

Jakiś czas temu pisałam o "Adieu" - pierwszej książce z serii o księdzu Groserze. Teraz jestem już po lekturze drugiej części i w trakcie czytania trzeciej. Ale po kolei;)

http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5000/5898/155x220.jpg   
"Trufle" to część druga. I tutaj głównym bohaterem jest ksiądz Wacław Olbrycht, pseudonim literacki: ksiądz Groser. Powieść opowiada o pobycie księdza we Francji "na wygnaniu" oraz o jego powrocie do Polski i nowym zadaniu przydzielonym mu przez biskupa. Groser dostaje swoją parafię, a raczej plac w środku miasta. Ma tam zbudować kościół. Wydaje mu się jednak, że zupełnie się do tego nie nadaje. Dodatkowo nowi parafianie to ludzie o zupełnie odmiennych sytuacjach życiowych - są wśród nich bezdomni, ale też i bogaci obywatele mieszkający na ekskluzywnym osiedlu o wymownej nazwie "Lepsze czasy". Groser musi bliżej poznać tych ludzi i zająć się kwestiami formalnymi związanymi z budową. Na początek zaczyna powstawać kaplica z wmurowanym w ścianę ołtarzową niezwykłym kamieniem w kształcie serca przywiezionym przez Grosera z Francji. Jednak budowa to nie jedyny wątek w książce.

W "Truflach" pojawiają się, oprócz księdza Wacława, także inni bohaterowie znani z "Adieu". Poznajemy też nowych. Na scenie pojawia się np. Norbert - znany wcześniej tylko z opisów eks-ksiądz, dawny kolega Grosera z seminarium, obecnie policjant.

Podobnie jak w "Adieu", tak i w "Truflach" przeplatają się zdarzenia wesołe ze smutnymi, a czasem wręcz tragicznymi. Bohaterowie stają w obliczu trudnych decyzji, zastanawiają się nad sobą i światem. Tych tragicznych zdarzeń jest tu więcej niż w "Adieu" i są one bardziej szokujące, kontrowersyjne. Chociaż może to tylko moja opinia. Jan Grzegorczyk w każdym razie nie oszczędza czytelnika. Czasem jednak aż trudno się przy czytaniu nie uśmiechnąć. Bo czy nie wywołuje uśmiechu opis księdza z włosami ufarbowanymi na kolor fioletowo-kanarkowy (charakteryzacja niezbędna przy próbie dostania się do sekty, w której przebywała jego znajoma)?

Myślę, że jeśli ktoś sięgnął po "Adieu", sięgnie i po "Trufle" i nie potrzeba tutaj zbytniego zachęcania.
Może jeszcze tylko zacytuję opinię jednego z czytelników;)
"Grzegorczyk potrafi w lekkiej formie przemycić sprawy najistotniejsze. "Trufle" przeczytałem jednym tchem." Artur Żmijewski

6 komentarzy:

  1. Muszę dostać w swoje ręce pierwszą część i jak mi się spodoba, sięgnę po "Trufle":)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam , ale jak dostanę do przeczytam koniecznie. Zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś po przeczytaniu "Puszczyka" tegoż autora nie ciągnie mnie do kolejnych jego książek...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tej części jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytałam nic tego autora. Muszę nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mnie zaciekawiła ta seria, ale najpierw muszę poznać jej pierwszą część a dopiero potem kolejne.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger