12/10/2014 01:30:00 AM

Przemek Kossakowski "Na granicy zmysłów"




Autor: Przemek Kossakowski
Tytuł: "Na granicy zmysłów"
Wydawnictwo: Otwarte
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 402




"W uśmiechu Wiktora nie ma śladu triumfu. Wiktor jest szczęśliwy. Szaman jest szczęśliwy, a uszczęśliwia go myśl, że zaraz mnie zakopie. Zrobi to, żeby mi pomóc, żeby mnie wyleczyć. Chociaż ja go wcale o to nie prosiłem."
Przemysława Kossakowskiego "znam" od dawna. Chociaż nigdy nie spotkałam go osobiście. A szkoda. Oglądałam za to większość odcinków programu "Szósty zmysł", który prowadził. Z fascynacją patrzyłam, jak poddawał się różnych - często dziwnym, czasem śmiesznym, chwilami niebezpiecznym - zabiegom, przeprowadzanym przez różnego rodzaju uzdrowicieli, szamanów, ekstrasensów.  Trochę mu zazdrościłam szansy poznania takich ludzi i zyskania takich doświadczeń. A trochę się cieszyłam, że siedzę bezpiecznie w krakowskim mieszkaniu i oglądam to wszystko tylko na ekranie komputera. W każdym razie polubiłam Przemka Kossakowskiego. Kiedy więc dowiedziałam się, że napisał książkę opowiadającą o tym, co zdarzyło się w czasie kręcenia programu, wiedziałam że muszę ją mieć.

To reportaż. Dowiadujemy się z niego jak to się stało, że Kossakowski dostał pracę w telewizji i nie protestował, kiedy ktoś nazywał go "panem redaktorem". A mało brakowało... i pewnie do dzisiaj pan Przemysław siedziałby w swoim starym samochodzie i gapił się przez dziurę w podwoziu. Jeden telefon i jedna decyzja zmieniły wszystko. Ale nie chodzi tylko o fakt, że Kossakowski dostał pracę. Ważne jest też to, że Kossakowski mógł na własnej skórze przekonać się czy istnieje coś poza naszym racjonalnym światem.


Pan Mieczysław, który stwierdził że służbowy samochód Kossakowskiego jest opętany. Nina, Świeczkowa Babcia. Szeptunka Paraskiewa. Szalony Grigorij Kowbasko. Cyganka Natalia. Matwiej i buriacki rytuał żen. Szaman Wiktor i tak zwany "pogrzeb wojownika". Czy ktoś z nich - a może jeszcze ktoś inny, bo to nie wszystkie osoby, z którymi spotkał się Kossakowski - doprowadził autora książki na granicę zmysłów?

Przemysław Kossakowski pisze dobrze. Bardzo dobrze. Pisze tak, że chociaż już widziałam jego program, a teraz o nim czytałam, mam ochotę zapoznać się z nim raz jeszcze. Ze wszystkimi odcinkami. Ale nie jest tak, że reportaż jedynie powiela to, co już raz pokazała kamera. Owszem, jest głównie o tych zdarzeniach. Tyle że z programu nie zawsze dowiemy się, co Kossakowski myślał podczas poddawania go dziwnym zabiegom. Co chodziło mu po głowie, kiedy leżał gdzieś w lesie nieopodal Moskwy, przysypany ziemią, nie mogąc się ruszyć, z trudem oddychając przy pomocy starej maski gazowej... Te wydarzenia można zobaczyć w programie "Szósty zmysł". Ale lepiej się to zrozumie, kiedy przeczyta się reportaż. To i o wiele więcej, bo kamera nie zawsze była włączona...

Przemysława Kossakowskiego "znam" od dawna. Chociaż nigdy nie spotkałam go osobiście. A szkoda. Zapytałabym go, jak to możliwe, że po tylu dziwnych i niebezpiecznych doświadczeniach jeszcze żyje.

TynipicTynipicTynipic

______________
Źródła zdjęć:
1. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/234463/na-granicy-zmyslow
2. http://player.pl/programy-online/kossakowski-szosty-zmysl-ukraina-odcinki,1228/odcinek-11,kto-rzucil-na-niego-klatwe,S00E11,21639.html

20 komentarzy:

  1. Nie znam tego pana, nie kojarzę programu, ale już tego żałuję, bo z opisu wynika, że program wymagał mocnych nerwów zarówno od widzów jak i od prowadzącego. W każdym razie tytuł książki zapisuje. Jestem ciekawa, co też pan Kossakowski myślał podczas spotkań z tymi ekscentrycznymi ludźmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znasz, nie widziałaś? Naprawdę jest czego żałować!;)

      Usuń
    2. Nie znam, nie widziałam, nawet o tym nie słyszałam wcześniej i już żałuję.

      Usuń
  2. Aleś narobiła smaka! Nie znam tego programu, pewnie dlatego, że od dawna żyję bez telewizora, ale książkę z chęcią bym przeczytała. Historie o szeptunkach i znachorach zawsze mnie bardzo poruszają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Telewizora nie trzeba, jest TVN player;)
      Te historie są niezwykle ciekawe. Nawet, jeśli nie wierzy się w niezwykłe moce danej osoby.
      A książkę oczywiście polecam;)

      Usuń
  3. Nigdy nie oglądałam programu Kossakowskiego, ale generalnie od kilku lat nie oglądam TV. Książka mnie ciekawi, a Ty już całkowicie mnie przekonałaś :) Na targach książki była do Kossakowskiego gigantyczna kolejka, w której stały prawie same zachwycone dziewczyny (to prawda, że facet jest przystojny), a moja koleżanka i jej siostra wróciły z serduszkami w oczach, bo Przemek przytulił je do zdjęcia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam być w tej kolejce... Zazdroszczę Twoim znajomym;)

      Usuń
  4. Programu nie oglądałam, jednak książką Kossakowskiego już od pewnego czasu jestem zainteresowana. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie słyszałam o tym człowieku ani nie oglądałam jego programu, a jak widzę, mam czego żałować. Jego praca wydaje się trochę irracjonalna, ale też przez to intrygująca. Z chęcią więc przeczytałabym jego ksiażkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja użyłabym też określeń "niezwykle ciekawa" i "niebezpieczna dla zdrowia":P Ale warto zapoznać się i z książką, i z programem;)

      Usuń
  6. Zdarzyło mi się zobaczyć kilka odcinków cyklu, o którym wspominasz. Widząc książkę zastanawiałam się czy Kossakowski potrafi tak przykuć uwagę, jak w jego programach. To człowiek trochę szalony, mam nadzieję, że jego książka też jest taka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest. Tak mi się przynajmniej wydaje. Ale o tym najlepiej przekonać się już osobiście;)

      Usuń
  7. Czekałam na tę recenzję! Ja Kossakowskiego nie znam, ale teraz wiem, że muszę dostać tę książkę! Muszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz:P I mam nadzieję, że bardzo Ci się spodoba;)

      Usuń
  8. Nie widziałam programu "Szósty zmysł" i nie kojarzę bohatera tego reportażu. Jednak tak intrygująco przedstawiłaś tą pozycję, że nabrałam ochoty na jej poznanie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Kojarzę Kossakowskiego i chętnie przeczytałabym tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż mi się oczy zaświeciły jak zobaczyłam u Ciebie recenzję tej książki bo jestem jej bardzo ciekawa. Nie oglądałam może wszystkich odcinków programu, ale tyle, ile widziałam zdecydowanie zbudziło we mnie chęć do poznania książki. Cieszę się, że jest tak dobrze napisana i odkrywa myśli, które, jak trafnie zauważyłaś, kamera nie do końca pokaże.

    A widziałaś może ten nowy program "Inicjacja"? Na razie widziałam jedynie urywki, ale też wydaje mi się ciekawym projektem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też widziałam tylko fragmenty. Skoro przegapiłam emisję w tv, pozostaje czekać aż będzie dostępna w tvn player;)

      Usuń
  11. Ja oglądałam z Przemkiem program down the road kazdy odcinek, ten program przypadł mi od razu do gustu, cała rodzina tez oglądała, ale tez jest wiele innych z nim programów fajnych.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger