2/21/2018 05:00:00 PM

Megan Miranda "Miasteczko kłamców"

Autor: Megan Miranda
Tytuł: "Miasteczko kłamców"
Tytuł oryginału: "All the Missing Girls"
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 400

W lesie są oczy, potwory i historie
Kiedy jakaś osoba zostaje uznana za zaginioną, reakcje jej bliskich mogą być bardzo różne. Jedni robią wszystko, żeby ją odnaleźć lub chociaż dowiedzieć się, co ją spotkało. Inni uciekają od prawdy i pogrążają się w kłamstwie. A jeśli kłamie całe miasteczko...?

Dziesięć lat temu zaginęła Corinne. Po tym, co stało się tamtego lata, jej najlepsza przyjaciółka wyjechała z Cooley Ridge i skutecznie odcięła się od tamtych wydarzeń i ludzi, którzy kiedyś byli całym jej światem. Teraz Nico musi wrócić... Nico nie dają spokoju słowa jej ojca, który twierdzi, że widział "tę dziewczynę". I chociaż mężczyzna cierpi na demencję, istnieje szansa że naprawdę widział Corinne. Krótko po powrocie Nico do miasteczka okazuje się, że zaginęła kolejna dziewczyna. Wydarzenia sprzed dziesięciu lat powracają ze zdwojoną siłą. Kto stoi za tymi zniknięciami? I kto mówi prawdę, a kto kłamie?


Na początku nie spodobała mi się konstrukcja powieści. Najpierw dostajemy wprowadzenie do całej sytuacji, następnie poznajemy wydarzenia, które miały miejsce w "dniu piętnastym", potem przechodzimy do "dnia czternastego" i tak cofamy się aż do daty powrotu Nico do Cooley Ridge. Wszystko po to, żeby dowiedzieć się, co się stało z zaginionymi dziewczynami. Nie spodobało mi się to, bo ciężko było mi się odnaleźć w tego rodzaju narracji, musiałam czytać bardzo uważnie, żeby odpowiednio łączyć fakty i ułożyć je sobie w głowie. Jednak im bliżej końca książki, tym większy sens zyskiwały poszczególne wydarzenia. Po lekturze całości przyznaję, że opowiedzenie tej historii chronologicznie pozbawiłoby ją wszelkich emocji i niespodzianek.

Bardzo lubię tego rodzaju powieści. Takie, w których podczas lektury można poczuć atmosferę małego miasteczka pełnego intryg i tajemnic. Ciekawiło mnie to, co stało się z Corinne i przyznaję, że na początku nie polubiłam Nico, głównej bohaterki. Nie była ona jednak taką dziewczyną, która budzi sympatię. Pełna dziwnych przemyśleń, nie pałająca zbytnią miłością do swojego narzeczonego, ukrywająca różne zdarzenia z przeszłości. Czy można kibicować takiej bohaterce? Okazało się, że tak. Do tego potrzebowałam jednak lektury prawie całej książki.

Jeśli lubicie nieoczywiste thrillery pełne tajemnic i z zagmatwaną akcją, "Miasteczko kłamców" będzie pozycją dla Was. Warto zmierzyć się z zawartą w nim zagadką zaginionych dziewczyn i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy prawda zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. A może warto zrobić wszystko, żeby chronić najbliższych?

 Byliśmy miasteczkiem pełnym strachu, szukającym odpowiedzi. Ale byliśmy również miasteczkiem pełnym kłamców
Moja ocena: 5/6 
______________
Zródła zdjęć: 
1. Moje
2. Photo by Geran de Klerk on Unsplash

2 komentarze:

  1. Mam tę powieść i bardzo się ciesze, że wysoko ją oceniłaś. Liczę na zagmatwaną historię i nieoczywiste rozwiązanie intrygi. Co do bohaterki, jestem ciekawa czy wzbudzi we mnie sympatię, czy też będę się do niej przekonywać nieco dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niespecjalnie przepadam nad przeskokami czasowymi, ale skoro potęgują i wzbogacają one całą historię to byłabym w stanie przymknąć na nie oko.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger