Pokazywanie postów oznaczonych etykietą modern terror. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą modern terror. Pokaż wszystkie posty

3/30/2015 05:00:00 AM

Dan Simmons "Terror"

Dan Simmons "Terror"



Autor: Dan Simmons
Tytuł: "Terror"
Tytuł oryginału: "The Terror. A Novel"
Wydawnictwo: Przedsiębiorstwo Wydawnicze "Rzeczpospolita" S.A.
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 595


"Komandor Crozier wychodzi na pokład i widzi, że jego statek stał się obiektem ataku duchów niebieskich. Rozedrgane fałdy światła nad jego głową i Terrorem rzucają się raptownie do przodu, a potem szybko wycofują, niczym kolorowe ramiona agresywnej, lecz wyjątkowo niezdecydowanej zjawy."
Tak rozpoczyna się opowieść o ekspedycji, która 170 lat temu wyruszyła z Anglii, aby odnaleźć legendarne Przejście Północno-Zachodnie w okolicach Bieguna Północnego. Wyprawą dowodził sir John Franklin, który miał pod swoją komendą 133 ludzi i dwa statki - Erebus i Terror. Nikt nie wrócił żywy.
Do dziś nie wiadomo dokładnie, jakie były losy wszystkich uczestników tej podróży. Jednak Dan Simmons wykorzystał dostępne informacje i stworzył opowieść o ostatnim rejsie Erebusa i Terroru, które w pewnym momencie utknęły w lodzie, co stało się początkiem końca tej ekspedycji. Autor przedstawił swoją wizję tamtych wydarzeń, w której pojawia się między innymi tajemniczy i śmiertelnie niebezpieczny potwór z lodu, siejący postrach wśród marynarzy. Śmiały pomysł. I świetne wykonanie.

Dan Simmons na głównego bohatera swojej powieści wybrał Francisa Rawdona Moirę Croziera - komandora, dowódcę okrętu Terror, który był kandydatem na dowódcę całej wyprawy. Szkoda, że ten Irlandczyk, nie-arystokrata, nie miał żadnych szans ze względu na swoje pochodzenie...
Poszczególne rozdziały skupiają się jednak na różnych członkach ekspedycji i nie zawsze ułożone są chronologicznie. Całość jest za to znakomicie skonstruowana i przejrzysta, więc w czasie lektury nie można się pogubić.

Terror to nie tylko nazwa statku. Taki przydomek marynarze nadali też potworowi z lodu. Początkowo załoga myślała, że to po prostu duży i niezwykle agresywny niedźwiedź. Jednak ci, którym cudem udało się przeżyć atak, widzieli że nie mieli do czynienia ze zwyczajną istotą.
Z jednej strony - to "coś" czające się gdzieś pośród seraków. Z drugiej - sami marynarze, powoli tracący nadzieję na wydostanie się z lodowej pułapki, marznący i głodujący, stopniowo popadający w obłęd... Nie wiadomo, co było większym zagrożeniem i co straszyło bardziej...

Autorowi należą się wyrazy uznania za konstrukcję postaci: odważny i honorowy, mający jednak problemy z alkoholem, Crozier; doktor Goodsir - początkowo naiwny i bardzo niedoświadczony uczestnik wyprawy, później jednak dzielny członek ekspedycji, robiący wszystko by (jako jedyny pozostały przy życiu lekarz) uratować marynarzy; wiecznie coś knujący mat uszczelniacz Cornelius Hickey... Simmons sprawił, że załoga Erebusa i Terroru ponownie ożyła na kartach jego książki. I chociaż wiele z ich przeszłości, a także przewidywanych zachowań, mogło nie odpowiadać rzeczywistości, wszystkie wydarzenia (prawie) idealnie pasowały do historii tej wyprawy.

Moje ogromne uznanie zyskał również opis Drugiego Wielkiego Karnawału Weneckiego, czyli balu przebierańców zorganizowanego w sylwestrową noc już po uwięzieniu statków w lodzie, aby podnieść marynarzy na duchu. Co byście pomyśleli, czytając opis pomieszczeń - zbudowanych na lodzie przez załogę - w których odbywała się zabawa? Pierwsza komnata była niebieska, druga purpurowa, kolejne były: zielona, pomarańczowa, biała i fioletowa. Ostatni pokój był czarny. Odpowiedź jest tylko jedna: "Maska śmierci szkarłatnej" Edgara Allana Poe. Piękne (i świadome) nawiązanie do amerykańskiej literatury grozy! Wyobraźcie sobie taki bal, marynarzy bawiących się w pokojach identycznych jak te, w których odbywała się zabawa na zamku księcia Prospero. Pamiętacie, jak skończyło się to u Poe'go? Napięcie wzrasta, a kiedy hebanowy zegar w czarnej komnacie zaczyna wybijać północ...

Notatka zostawiona przez uczestników wyprawy,
opisująca losy ekspedycji... do pewnego momentu.

Podobał mi się pomysł na opisanie historii tragicznej wyprawy. I sposób jego wykonania - powolna narracja (przerywana jednak opisami makabrycznych wydarzeń), wprowadzenie elementów horroru, kreacja bohaterów. Nie odpowiadało mi tylko zakończenie - spodziewałam się czegoś mrożącego krew w żyłach. Otrzymałam zgrabne nawiązanie do eskimoskiej mitologii i rozwiązanie wątku Lady Ciszy, tajemniczej eskimoskiej dziewczyny, która pewnego dnia pojawiła się w pobliżu statków. Dobre, ale niezbyt satysfakcjonujące, jeśli ktoś oczekiwał przede wszystkim horroru.

I tak polecam, ponieważ jestem pod wrażeniem prozy Dana Simmonsa. "Kupił" mnie tą powieścią, wyruszam na poszukiwanie następnych!

Moja ocena: 5/6


Książka przeczytana w ramach wyzwania "Modern Terror"
_______________
Źródła zdjęć:
1. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/29290/terror
2. http://en.wikipedia.org/wiki/Franklin%27s_lost_expedition#/media/File:Manproposesgoddisposes.jpg
3. http://en.wikipedia.org/wiki/Franklin%27s_lost_expedition#/media/File:Franklinexpeditionnote.jpg

1/09/2015 01:30:00 AM

Zygmunt Miłoszewski "Domofon"

Zygmunt Miłoszewski "Domofon"



Autor: Zygmunt Miłoszewski
Tytuł: "Domofon"
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 301




"Później, kiedy wszystko dobiegło końca, policja, biegli psychiatrzy i dziennikarze uznali wydarzenia, które miały miejsce w naszym domu, za wynik zbiorowej histerii. Czym była spowodowana - nigdy nie wyjaśniono. Z tego, co mi wiadomo, nawet nie próbowano."
Czy podejrzewalibyście, że przeprowadzka ze wsi do dużego miasta - konkretnie do bloku na warszawskim Bródnie - może być początkiem najgorszego koszmaru w waszym życiu? Darujcie sobie teksty o wadach wielkiej płyty, chuliganach niszczących mienie publiczne i o anonimowości. To tylko drobne problemy. 
Agnieszka i Robert, młode małżeństwo, właśnie zamieszkali w Warszawie. Nowy rozdział w ich życiu nie zaczął się jednak dobrze. Nie mogli nawet spokojnie wnieść swoich rzeczy do nowego domu - zostali zatrzymani przez makabryczny wypadek, który właśnie miał miejsce na klatce schodowej. Pech... zwłaszcza dla mężczyzny, ich (niedoszłego) sąsiada, który skończył bez głowy. A później było już tylko gorzej. Koszmary, dziwne zachowania bliskich osób i blok, który nie chce wypuścić swoich mieszkańców. Dlaczego nikt nie może wyjść? Skąd się biorą złe sny nękające bohaterów? I co mogą oni zrobić, żeby przeżyć?

Preface illustration - Dragan Bibin
Jestem pod wrażeniem. Szczerze napiszę, że spodziewałam się czegoś gorszego. Tymczasem Zygmunt Miłoszewski zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Już sam pomysł był trochę niecodzienny. Wprawdzie nawiedzony dom to stary i dobrze znany motyw, ale... słyszeliście kiedyś o nawiedzonym bloku? Interesująca modyfikacja ogranego tematu.
Akcja została bardzo sprawnie poprowadzona. Autor trochę straszył, trochę śmieszył (ironia, czarny humor) i w konsekwencji otrzymaliśmy powieść, przy której nie można się nudzić. Polubiłam też głównych bohaterów: Agnieszkę (choć ją akurat najmniej), Wiktora i Kamila - czyli najbardziej zaangażowanych w walkę z ciemnymi (dosłownie) mocami mieszkańców budynku. Umieszczenie akcji właśnie w bloku było też dobrym pretekstem do przedstawienia, chociażby pokrótce, całej galerii różnych postaci. Wprawdzie inni lokatorzy są dosyć stereotypowi, jednak na tyle wyraziści, żeby pozostać dla czytelnika interesujący i zapaść mu w pamięć. Chociaż na chwilę.

Wyjaśnienie całej zagadki okazało się mało oryginalne. Ale to nie zarzut. Ucieszyłam się, że Zygmunt Miłoszewski dostosował do swoich potrzeb kolejny znany z horrorów motyw. Btw, cytat ze "Lśnienia" umieszczony na początku książki i nawiązanie do "Mistrza i Małgorzaty" rozpoczynające pierwszy rozdział również wywołały mój uśmiech.

Szkoda, że pan Miłoszewski nie napisał więcej horrorów;) "Domofon" to dobrze skonstruowana powieść, w której można znaleźć sympatycznych (ale i denerwujących) bohaterów, znane wątki przedstawione w nowy sposób, nawiązania do innych dzieł literackich czy utworów muzycznych ("Fear of the dark", anyone?), humor oraz - oczywiście - grozę. Tak, wyjaśnienie zagadki mogło być straszniejsze, bardziej logiczne. Tak, zakończenie mogło być jeszcze mocniejsze. Ale nie chcę szukać wad tej powieści na siłę, bo po prostu mi się podobała!

Moja ocena: 5/6

Książka przeczytana w ramach wyzwania Modern Terror


TynipicTynipicTynipic
______________
1. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/195843/domofon
2. http://kulturawplot.pl/2014/10/27/przerazajace-obrazki/
Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger