4/25/2018 09:07:00 AM

Claire Kendal "Wiem o tobie wszystko"

Claire Kendal "Wiem o tobie wszystko"
Autor: Claire Kendal
Tytuł: "Wiem o tobie wszystko"
Tytuł oryginału: "The Book of You"
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 413
Żaden inny mężczyzna nie zrobi Ci tego, co ja mogę. Żaden inny nie będzie Cię kochać tak jak ja.
Życie Clarissy przypomina koszmar. Po nieudanych próbach zajścia w ciążę rozstała się ze swoim partnerem. Została właściwie sama - rodzice mieszkają daleko, z przyjaciółmi już dawno urwał się kontakt. Jest tylko on, Rafe. Pojawia się wszędzie tam, gdzie Clarissa. Zasypuje ją dowodami uwielbienia. Nieustannie dzwoni. To byłoby nawet romantyczne gdyby nie fakt, że kobieta nie życzy sobie jego obecności, a Rafe nie przyjmuje tego do wiadomości. Zamiast tego intensyfikuje swoje działania. Jest stalkerem. Śmiertelnie niebezpiecznym. 

Temat stalkingu jest już na szczęście szerzej znany. Dobrze, bo dzięki temu osoby nim dotknięte mogą szybciej otrzymać pomoc. Jednak czy tak będzie z Clarissą? Przecież to, że Rafe nieustannie ją śledzi, przysyła miłe liściki i ogólnie próbuje nawiązać kontakt, może nie być uznane za wystarczający dowód. Do czasu, aż mężczyzna spróbuje na nią napaść. Albo aż jego przesyłki będą zawierać brutalne grozby zamiast wyznań miłosnych. Rafe jest jednak sprytny, wie jak się zachować, żeby nie można mu było niczego zarzucić. Chyba, że Clarissa czymś go sprowokuje. To jednak byłoby niebezpieczne dla jej zdrowia. I życia. Mimo to kobieta robi wszystko, żeby go unikać. Niezmiernie się cieszy, kiedy zostaje powołana do ławy przysięgłych w długim, kilkutygodniowym procesie. Daje jej to możliwość unikania Rafe'a, choćby chwilowego zniknięcia mu z oczu (spotkań pod jej domem i na stacji kolejowej nie da się jednak uniknąć). W sądzie poznaje przystojnego strażaka Roberta, również ławnika w tym samym procesie. Mężczyzna daje jej poczucie bezpieczeństwa i nadzieję, że pewnego dnia między nimi zrodzi się uczucie. Czy jednak może mu ufać? Tutaj też pojawiają się wątpliwości (choć raczej u czytelnika, nie u Clarissy).


Podobało mi się, że autorka nie ograniczyła swojej historii do tylko i wyłącznie jednego wątku. Oczywiście stalking wysuwa się tutaj na pierwszy plan, jednak mamy też do czynienia z innymi tematami: zdradą małżeńską (mężczyzna, z którym była związana Clarissa, zostawił dla niej żonę, a wspomnienie o tym przewija się przez całą książkę), procesem sądowym i tym, jak może zostać potraktowany świadek (gorzej, niż oskarżeni - i dlatego Clarissa, stawiając się na miejscu zeznającej kobiety ocenia, jak wobec niej mogliby się zachować sąd i przysięgli, gdyby oskarżyła Rafe'a) oraz rozpaczliwą chęcią posiadania dziecka (to również z tego powodu rozpadł się związek Clarissy). Do gustu przypadło mi również zakończenie. Pewne sprawy się wyjaśniły, inne pozostały niedopowiedziane, całość daje pewną nadzieję, ale nie jest niesamowicie optymistyczna. Interesujący był również sposób narracji - część wydarzeń poznajemy z perspektywy Clarissy, czytając jej wpisy do notesu zawierającego wszystkie informacje o kontaktach z Rafe'm. Miał to być dowód dla policji, że mężczyzna rzeczywiście ją prześladuje. 

Podczas lektury nie sposób choć na chwilę nie postawić się w sytuacji głównej bohaterki. Jak byście się czuli, gdyby ktoś śledził każdy Wasz krok? Nieustannie dzwonił, zostawiał listy i prezenty (czasem będące na pozór pięknymi, romantycznymi gestami, innym razem będące zawoalowaną grozbą). Próbował obrócić przeciwko Wam waszych znajomych. Grzebał w śmieciach i w ten sposób zdobywał kolejne informacje o Was. Przesyłał Wam niepokojące zdjęcia... Temat stalkingu został bardzo dobrze przedstawiony przez autorkę. A poruszenie w powieści również innych kwestii uczyniło ją tylko bardziej interesującą. Powieść naprawdę mi się podobała. To kolejny z dobrych thrillerów, po które sięgnęłam w tym roku.

Moja ocena: 5/6
________________
Zródła zdjęć: 
1. Moje
2. Photo by Mike Wilson on Unsplash

4/23/2018 10:10:00 AM

Ponure Poniedziałki: Sofia Samatar "How to Get Back to the Forest"

Ponure Poniedziałki: Sofia Samatar "How to Get Back to the Forest"
Opowiadanie można przeczytać online TUTAJ

“You have to puke it up,” said Cee. “You have to get down there and puke it up. I mean down past where you can feel it, you know?”
Czy opowiadanie, które zaczyna się tekstem o wymiotowaniu, może być dobre? Cóż, jeśli ma to być tekst, który ma wywoływać w czytelniku ciarki, to jak najbardziej. I takie właśnie jest "How to Get Back to the Forest". To nie typowy horror (w końcu opublikowano je na stronie Lightspeed, zajmującej się tematyką science fiction i fantasy), ale znalazło się na liście portalu Bustle.com, zatytułowanej: "15 Creepy Short Stories You Can Read Online For Free, If You Need A Good Scare". Wiecie, kiedy widzę taki nagłówek, nie trzeba mnie specjalnie zachęcać;)

Narratorką tekstu jest kobieta, która po latach wraca do wydarzeń rozgrywających się na pewnym obozie, którego była uczestniczką. Początkowo wydaje się, że dostaniemy opis dziwnych pomysłów dzieciaków (jak to na obozie, z dala od rodziców), szybko jednak okazuje się, że coś jest tutaj bardzo nie w porządku... Przede wszystkim koleżanka narratorki, Cee. Dziewczyna zaczyna mówić o czymś, co znajduje się w jej ciele i czego koniecznie musi się pozbyć. Jedynym sposobem jest zwymiotowanie tego czegoś. Nie są to przyjemne do czytania fragmenty. Po kilku ciężkich próbach faktycznie dziewczyna wyrzuca z siebie coś, co wygląda jak dziwny, mechaniczny robak. Po latach narratorka nie jest już jednak pewna tego, co naprawdę zdarzyło się tamtego wieczoru. Dodatkowym niepokojącym czynnikiem są coraz częściej pojawiające się wzmianki o samym obozie. Okazuje się, że to chyba wcale nie jest tylko i wyłącznie miejsce wakacyjnego wypoczynku...

Sugerując się samym tytułem i opisem, liczyłam na klasyczny horror o dzieciakach na letnim obozie nad jeziorem. I o mordercy czającym się gdzieś w krzakach. Ewentualnie o duchach. Otrzymałam jednak coś zupełnie innego, bardziej w klimatach science fiction. Czy to dobrze? Jak najbardziej! Podobało mi się, że to opowiadanie okazało się zupełnie inne od moich wyobrażeń (chociaż oczywiście tekstem o seryjnych mordercach też nie pogardzę). Autorce udało się najpierw zdezorientować czytelnika (scena w łazience), a następnie wprowadzić w nastrój przygnębienia - kiedy już dowiadujemy się więcej o samym obozie oraz losach jego uczestników. Bardzo to doceniam. 

Opowiadanie mogę polecić osobom, które nie szukają klasycznego horroru oraz tym, którym nie straszne opisy wymiotowania - przyznam, że sama miałam z tym trochę problem;)
A jeśli wolicie coś w starym, dobrym stylu "Piątku trzynastego", to bądzcie czujni. Postaram się znalezc i takie opowiadanie!
Campers stick together!
Moja ocena: 5/6 
_______________
Zródło zdjęcia: Photo by Andreas Rønningen on Unsplash

4/17/2018 06:30:00 AM

Magda Stachula "Trzecia"

Magda Stachula "Trzecia"
Autor: Magda Stachula
Tytuł: "Trzecia"
Wydawnictwo: Znak Literanova
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 400

Eliza to młoda terapeutka, która mieszka w Krakowie. Ostatnie miesiące nie były dla niej szczególnie udane - nakryła ukochanego na zdradzie, musiała wyprowadzić się z dotychczasowego mieszkania i jest bardzo samotna. Chociaż teraz wygląda na to, że ktoś bardzo chce ją poznać... Ktoś śledzi Elizę, robi jej zdjęcia z ukrycia, a jakby tego było mało, kobieta słyszy w swoim mieszkaniu dziwne głosy, chociaż nikogo oprócz niej tam nie ma. 
Co się dzieje z Elizą? Czy stopniowo popada w obłęd? A może naprawdę ktoś ją śledzi? Tylko jakie ma zamiary...? I dlaczego Eliza jest TRZECIA na jego liście?

Ostatnio pochłaniam wszystkie thrillery, które wpadną mi w ręce. Dlatego przyszedł też czas na już bardzo długo odkładaną "Trzecią". To druga powieść w dorobku Magdy Stachuli (pierwsza, "Idealna", również czeka na mojej półce). Spodobała mi się, a to ze względu na bardzo pokręconą fabułę. I właśnie to uważam za największy atut tej powieści.


Akcję "Trzeciej" poznajemy z perspektywy kilku bohaterów. Główną postacią jest oczywiście wspomniana już przeze mnie Eliza, młoda i atrakcyjna psychoterapeutka. Czytelnik może zauważyć właściwie od początku, że kobieta niezbyt przejmuje się swoimi pacjentami i sama może mieć pewne problemy psychiczne. Jej niektóre decyzje (jak na przykład wprowadzenie się do niedawno poznanego chłopaka w sytuacji, kiedy ma nieznanego prześladowcę - a co, jeśli to właśnie on?) mogą wydawać się kontrowersyjne. Bez nich nie byłoby jednak tak skomplikowanej akcji.
Kolejną ważną postacią jest Lilianna, businesswoman z Warszawy, która dwa lata wcześniej przeżyła ogromny zawód miłosny. Mamy jeszcze Antona, który niedawno przyleciał do Polski z Petersburga. Ten przystojny gitarzysta ma dosyć mroczną przeszłość i musi obecnie uważać na każdy swój krok. Co z tym wszystkim wspólnego ma tajemnicza lista, na której znajduje się Eliza? To wyjaśni się dopiero na końcu. Jednak do tego czasu czytelnik z pewnością nie będzie się nudził.

Niech Was nie zwiodą problemy miłosne bohaterów. "Trzecia" to rasowy thriller psychologiczny, którego bohaterowie mają wiele do ukrycia. Napięcie stopniowo wzrasta, a finał zaskoczy niejednego czytelnika. Nie jestem pewna, czy w trakcie lektury ktoś może polubić Elizę. Zastanawiam się też, czy zakończenie nie jest przeładowane niespodziankami - wszystko wyjaśnia się w interesujący i zaskakujący sposób, ale czy słuszne było zostawienie tego na sam koniec?

Tak czy inaczej, "Trzecia" to godna polecenia książka z misternie skonstruowaną intrygą. Najbardziej spodobał mi się tutaj wątek serwisu VKontakte (ale nie chcę teraz więcej o tym pisać, żeby uniknąć spoilerów). Oraz to, że do końca nie było wiadomo, jacy naprawdę są wykreowani przez autorkę bohaterowie.

Moja ocena: 4,5/6
____________
Zródła zdjęć:
1. Moje
2. Photo by Becca Tapert on Unsplash

4/15/2018 05:38:00 AM

Wielka Wymiana Książkowa

Wielka Wymiana Książkowa
Dzień dobry;) Po raz pierwszy biorę udział w takiej akcji (powiedziała mi o niej znajoma prowadząca blog Praktycznie Kosmetycznie za co bardzo dziękuję;) i nie jestem pewna czy wszystko zrobię dobrze i czy ktoś w ogóle zainteresuje się moimi książkami, ale... Ok, może od początku. O co chodzi?

  • Wielka Wymiana Książkowa to akcja organizowana przez Magdalenę Erbel http://savethemagicmoments.pl we współpracy z Dagmarą Sobczak http://socjopatka.pl
     Grafiki dostarczyła Kasia z http://yummymummyideas.pl
  • To już piąta edycja tej akcji. Trwa ona od 15.04. do 22.04.2018
  • Uczestnicy wymieniają się książkami, ponosząc jedynie koszty wysyłki
  • Na blogach organizatorek znajdziecie wpisy z linkami do postów wszystkich osób, które biorą udział w akcji

Moje książki na wymianę to:

1. Colleen Hoover "November 9". Stan bardzo dobry, nieczytana. WYMIENIONE Z IWONĄ Z http://ja-ksiazkoholik.blogspot.com/


2. Stephanie Garber "Caraval". Stan bardzo dobry, czytana raz. WYMIENIONE Z MAGDALENĄ Z http://mumspace.pl/



3. Linda Rodriguez McRobbie "Niegrzeczne księżniczki". Stan bardzo dobry, czytana raz. WYMIENIONE Z IZABELĄ Z http://czytadelko.blox.pl/html




4. Diane Ducret "Kobiety mafii". Stan bardzo dobry, nieczytana.  WYMIENIONE Z PANNĄ JAGIELLONKĄ Z pannajagiellonka.blogspot.com



5. Katharine McGee "Tysiąc pięter". Stan bardzo dobry, czytana raz. WYMIENIONE Z NATALIĄ (FB)




6. Cathy LaGrow "Czekałam na ciebie". Stan bardzo dobry, nieczytana. WYMIENIONE Z KATARZYNĄ (FB)




7. Imogen Edwards-Jones "Ślubny Babylon". Stan bardzo dobry, czytana raz.


Czy ktoś znalazł coś dla siebie?;) Zapraszam do kontaktu w komentarzach oraz do ustalenia szczegółów mailowo: azumi.90@hotmail.com

4/09/2018 06:30:00 AM

James Herbert "Nawiedzony"

James Herbert "Nawiedzony"
Autor: James Herbert
Tytuł: "Nawiedzony"
Tytuł oryginału: "Haunted"
Wydawnictwo: Książnica
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 220

David Ash jest ekspertem w dziedzinie zjawisk paranormalnych. A raczej specjalistą w demaskowaniu oszustów i wyjaśnianiu naturalnych przyczyn zjawisk, które inni biorą za np. duchy. Wydaje się, że niewiele może go przerazić, a do wszystkiego podchodzi racjonalnie - w końcu nie wierzy w paranormalne moce czy istoty. Może poza tym jednym wydarzeniem z dzieciństwa... które uparcie wypiera ze świadomości. W każdym razie jego kolejnym zadaniem będzie sprawdzenie Edbrook House: dużej, położonej na odludziu posiadłości, w której według właścicieli dzieją się dziwne rzeczy. Tylko czy David jest naprawdę przygotowany na to, co zastanie na miejscu?
Pewnego dnia, pomyślał Ash, [...] pociągi wcale nie będą zatrzymywać się na stacjach pomiędzy większymi ośrodkami i sieć połączeń kolejowych stanie się zamkniętym systemem, który obsługiwać będzie nieliczne wioski i miasteczka. Ciekawe, co wtedy stanie się z tymi stacyjkami widmami? Czy nadal pasażerowie zjawy będą tłoczyć się na zrujnowanych peronach? Czy głos zawiadowcy "Proszę wsiadać, drzwi zamykać!" nadal będzie rozlegał się głośnym echem? Czy możliwe, że powtarzające się scenki utrwalone zostały w pamięci betonu i drewna i będą odtwarzane na długo po ich rzeczywistym ustaniu?
Spodobał mi się powyższy fragment powieści, będący zapisem rozważań głównego bohatera w drodze do Edbrook. Przywodzi na myśl horrory kolejowe Stefana Grabińskiego. I daje pewien obraz poglądów Asha, który uważa duchy za co najwyżej projekcje dawnych scen i ludzi. David nie przypuszcza jednak, że to, z czym zetknie się w Edbrook, nie będzie tylko i wyłącznie projekcją, za to stanowić będzie realne zagrożenie. Chociaż początkowo nic na to nie wskazuje. A sam badacz wydaje się być bardziej zafascynowany młodą Christiną (jedną z mieszkanek posiadłości) niż dziwnymi zjawiskami, o których zresztą nie chce na początku nic słyszeć - chce najpierw sam wszystko sprawdzić i zbadać, a następnie porównać swoje wyniki i odczucia z opowieściami domowników. Wydaje się być to racjonalną metodą, w końcu David nie ulegnie żadnej sugestii. Szybko jednak mężczyzna zaczyna widzieć dziwne rzeczy, jego sprzęt ulega awarii, a mieszkańcy domu (oraz okoliczna ludność, kiedy wspomni się o Edbrook) zaczynają zachowywać się dosyć podejrzanie. 

Przygody Davida w Edbrook początkowo nie są zbyt przerażające. Łatwo się też domyślić, co może być przyczyną zjawisk paranormalnych w posiadłości (i faktycznie moja hipoteza w większości się sprawdziła). Ten wątek ratuje jednak zakończenie, które - pomimo tego że zbytnio nie zaskakuje - jest bardzo dobrze napisane i przywodzi na myśl klasyczną literaturę grozy. Nawiedzony dom to zresztą jeden z częściej wykorzystywanych motywów, który - odpowiednio wykorzystany - potrafi wywoływać dreszcze. Posiadłość Edbrook z pewnością jest miejscem, do którego czytelnik nie chciałby zajrzeć osobiście...


Rozczarowujące były dla mnie początkowe fragmenty powieści, w których poznajemy Kate McCarrick, pracującą z Davidem w Instytucie Badań Psychiki. Informacje o relacji tej dwójki oraz o działalności Instytutu były przedstawione w dosyć niezgrabny sposób: czytelnik dowiadywał się wszystkiego z rozmowy Kate i Edith (zaprzyjaznionego medium), jednak dialogi wypadły zbyt sztucznie. 

Jest jeden fragment powieści, który zasługuje na szczególną uwagę. To opis seansu spirytystycznego, w którym kiedyś uczestniczyli David i Edith. Mieli oni za zadanie zdemaskować fałszywe medium i w tym celu udawali zwykłych uczestników. Jednak nie wszystko poszło po ich myśli, a to, co się wydarzyło, było naprawdę przerażające. O wiele bardziej niż to, co działo się w Edbrook (Przynajmniej dla mnie. Jestem ciekawa, czy tylko ja tak uważam).

Podsumowując: "Nawiedzony" to bardzo dobry, klasyczny horror o domu, w którym czai się zło. I chociaż pewne fragmenty książki mnie rozczarowały, a niektórych wydarzeń mogłam się szybciej domyślić, to całość wypada naprawdę zachęcająco i może wywołać dreszcze. Moje ulubione fragmenty książki to wspomniany już seans spirytystyczny oraz samo zakończenie - przerażająco dobrze skonstruowane, wielowątkowe, przywodzące na myśl najlepsze wątki z dział grozy (zarówno filmów, jak i książek). Gorąco polecam, jeśli lubicie czytać o nawiedzonych domach na odludziu oraz o tym, co te domy nawiedza...

PS. Za książkę jeszcze raz dziękuję Luce z Przestrzeni Tekstu!;)

Moja ocena: 4,5/6
________
Zródła zdjęć:
1. Moje
2. Photo by Matt Atherton on Unsplash

4/03/2018 07:30:00 AM

Rzeczy, których nauczyłam się pracując w księgarni

Rzeczy, których nauczyłam się pracując w księgarni
Takie tam zdjęcie z pracy

1. Dobra ekipa to podstawa. 
Jeśli są wokół Ciebie dobrzy ludzie, tacy na których zawsze możesz polegać, żadna praca nie będzie Ci straszna. Wiem, brzmi bardzo banalnie. Ale przekonałam się o tym na własnej skórze. I niesamowicie doceniam fakt, że mogłam pracować z tak wspaniałymi dziewczynami. Dobra koleżanka poratuje, kiedy trafi się trudny i wymagający klient. Narysuje Ci kwiatka na kubeczku z kawą (tak, miałyśmy pisaki kredowe i nie wahałyśmy się ich używać) albo przerobi papierowe kubki na trzech muszkieterów, żeby nie było Ci smutno kiedy jesteś sama w pracy. Można też z nią przerobić patyk, który ktoś zostawił w księgarni, na nowego pracownika (i nazwać go Zenon). Albo ozdabiać w pracy pisanki (oczywiście moja była z logiem Batmana).

Tak się nam pracowało


2. Ludzie często mylą tytuły i autorów i to bywa zabawne...
...ale przecież nie będziesz się śmiać z postawnego pana odzianego w dres, który chce kupić "Pana Samochodzika" Stephena Kinga, prawda?

3. Doradzanie klientom przy zakupie książek to ciężka praca. Dosłownie i w przenośni.
Dosłownie, kiedy musisz nosić za kimś stos książek, bo ta osoba jest bardzo niezdecydowana i jeszcze nie wie, co wybrać. Nie wie też, co odłożyć. 
W przenośni, kiedy ktoś pyta o "książkę dla dziewięciolatka" (nie podając przy tym innych informacji), "książkę dla osoby, która nie lubi czytać" albo po prostu o "coś fajnego". Ale jak można przy tym rozwinąć swoją kreatywność! Poza tym przy okazji mogą się wywiązać niesamowicie interesujące rozmowy o literaturze.

Kawa lepiej smakuje z takiej szklanki;)

4. Praca w księgarni to brudna robota. 
Serio, wiedzieliście że książki świetnie zbierają kurz? I że nowe tytuły, prosto z hurtowni, często przyjeżdżają już zabrudzone (albo pachnące kisielem truskawkowym - tej tajemnicy do tej pory nie udało się nam rozwiązać) ?

5. Trzeba być zawsze na bieżąco.
Naprawdę, księgarz musi być doskonale zorientowany w premierach książkowych, fabule poszczególnych powieści, a także posiadać wszelkie informacje o wielu tytułach i autorach. Jak inaczej szybko udzielić odpowiedzi na pytanie klienta, albo szybko sprawdzić coś w internecie, jeśli nie wiemy nawet czego szukać? Świetna znajomość literatury ułatwia też rozkładanie towaru z niekończących się dostaw - nie trzeba sprawdzać gatunku książki, od razu wiadomo do którego działu powinna trafić. A najlepsze jest to, że im dłużej się pracuje, tym więcej się wie;)

Tak było.

To były trzy niesamowicie intensywne i pełne wrażeń lata, podczas których bardzo dużo się nauczyłam i poznałam wspaniałe osoby. A teraz przyszedł czas na zmiany i powrót do mojego ukochanego zawodu. Znowu będę bibliotekarką i ogromnie się z tego cieszę!
Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger