Autor: David Mitchell
Tytuł: "Atlas chmur"
Tytuł oryginału: "The Cloud Atlas"
Wydawnictwo: MAG
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 535
"(...) każdy gra swoim własnym językiem, we własnej tonacji, gamie i barwie. W pierwszej serii każdą partię solo przerywa następna: w drugiej, każda partia przerwana w serii pierwszej ma swój dalszy ciąg" /s. 469/
Adam Ewing podróżujący przez Pacyfik w połowie XIX wieku. Młody kompozytor, usiłujący za pomocą oszustwa zdobyć pracę w Belgii w dwudziestoleciu międzywojennym. Dziennikarka Louisa Rey, prowadząca ważne śledztwo w Kalifornii w latach 70. XX wieku. Żyjący współcześnie angielski wydawca Timothy Cavendish, uciekający przez chcącymi wymusić od niego pieniądze młodymi ludźmi. Sonmi ~451, genetycznie modyfikowana pracownica restauracji, żyjąca w Azji przyszłości. I wreszcie Zachariasz - młody chłopak, mieszkaniec Hawajów, którego życie przypadło na okres ostatecznego upadku cywilizacji. Historie tych ludzi składają się na "Atlas chmur". Ich losy splatają się ze sobą, pomimo tego że żyją w różnych miejscach i czasach. Okazuje się, że każda nasza decyzja może mieć ogromny wpływ na przyszłość innych...
Cytat z początku recenzji odnosi się do "Atlasu chmur" - kompozycji stworzonej przez młodego muzyka, bohatera jednej z opowieści. Jest to jednocześnie opis konstrukcji samej książki. David Mitchell stworzył niezwykłą powieść. Można odnieść wrażenie, że czyta się dzieła kilku różnych pisarzy - powieść fantastyczną, obyczajową, komedię... Wszystkie zawierają jednak pewne łączące je elementy, które przewijają się przez cały tekst książki.
Scena z filmu - ekranizacji książki Mitchella |
Lektura "Atlasu chmur" jest niecodziennym doświadczeniem. Zmieniające się co chwilę postaci oraz konwencje literackie, kilka historii połączonych jednym wątkiem, śledzenie tych związków, wskazówek umieszczonych w tekście...to bardzo interesujące. I pobudzające wyobraźnię.
Czy w "Atlasie chmur" można się pogubić? Z pewnością możliwa jest lekka dezorientacja, kiedy kolejne opowieści urywają się, a ich miejsce zajmują następne. Dopiero po historii Zachariasza, będącej centralną częścią powieści, wszystkie elementy układanki zaczynają wskakiwać na swoje miejsce. Ale czy otrzymujemy jedno, konkretne zakończenie? Nie liczyłabym na to. David Mitchell dostarcza nam tematu do rozmyślań. Ale wnioski musimy wysnuć już sami.
"- Daj spokój, kto to w ogóle jest recenzent? - tłumaczyłem. - Facet, który tylko szybko czyta, zawsze wie najlepiej, ale nigdy nie powie nic mądrego..." /s. 157/
Moja ocena: 5/6
_____________________Źródła zdjęć:
1. http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/155000/155296/155x220.jpg
2. http://media-cache-ak0.pinimg.com/736x/11/05/c6/1105c69637b637974ed3b5c8668fa826.jpg