Autor: J. D. Barker
Tytuł: "Czwarta małpa"
Tytuł oryginału: "The Fourth Monkey"
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 04.04.2018
Liczba stron: 432
Witaj, Przyjacielu,
jestem złodziejem, zabójcą, porywaczem. Zabijałem dla zabawy. I z konieczności. A także z nienawiści. Zabijałem po prostu po to, żeby zaspokoić potrzebę, która narastała we mnie z biegiem czasu. Potrzebę przypominającą głód, który da się zaspokoić wyłącznie poprzez rozlew krwi lub melodię, jaką można usłyszeć w udręczonym krzyku
Tak rozpoczyna sie pamiętnik mordercy, któremu nadano przydomek
Zabójcy Czwartej Małpy (#4MK). Znaleziono go przy zwłokach mężczyzny,
który rzucił się pod autobus. Wprawdzie ofiara miała doszczętnie
zmasakrowaną twarz, poza tym nikt nie wiedział jak wyglądał i jak
nazywał się zabójca, dla policji z Chicago było jednak oczywiste, że był
to właśnie on. A to z tego względu, że przy zwłokach znaleziono małe,
białe pudełko z ludzkim uchem w środku. To był właśnie schemat działania
#4MK. Najpierw kogoś porywał, następnie odcinał tej osobie ucho i
wysyłał do jej rodziny ("nie słyszę nic złego"), kolejne były oczy ("nie
widzę nic złego"), ostatni język ("nie mówię nic złego"). Następnie
zabijał swoją ofiarę, a jej zwłoki porzucał w zatłoczonych miejscach.
Teraz wydaje się, że Zabójca Czwartej Małpy nie żyje. Wiadomo jednak, że
przed śmiercią zdołał porwać kolejną osobę. I trzeba ją jak najszybciej
znaleźć... Sprawą zajmuje się detektyw Sam Porter, który ścigał
mordercę od samego początku.
Powieść zapowiadała się bardzo dobrze. I muszę przyznać, że się nie
zawiodłam! Wprawdzie udało mi się przewidzieć dwie rzeczy, jednak
najbardziej istotny dla fabuły zwrot akcji naprawdę mnie zaskoczył.
Książka trzymała w napięciu do samego końca. Sama Portera dało się
lubić, chociaż bardziej można było mu współczuć. Jego postać nie
wyróżniała się natomiast zbytnio spośród innych literackich detektywów.
Taki Lincoln Rhyme, na przykład, jest o wiele bardziej
charakterystyczny, nie tylko z powodu swojej niepełnosprawności. A skoro
już o Lincolnie mowa... styl pisania autora - sposób konstruowania
fabuły, zwroty akcji, umieszczanie co jakiś czas w tekście informacji
znajdujących się na tablicy z dowodami (stanowiących podsumowanie
zdobytych dotychczas przez policjantów wiadomości) skojarzył mi się z
książkami Deavera. W pozytywnym sensie, bo bardzo lubię podobne
literackie zabiegi, a i samego autora darzę dużą sympatią. Wygląda na
to, że J. D. Barker się na nim wzorował, jednak na tym nie poprzestał.
Stworzył postać Zabójcy Czwartej Małpy, który kierował się bardzo
pokrętną logiką zaczerpniętą z legendy o trzech mądrych małpach.
Dodatkowo w tekście powieści pojawiały się fragmenty pamiętnika
mordercy, opisujące pewne wydarzenia z jego dzieciństwa - były one dla
mnie szalenie interesujące.
Z niecierpliwością czekam na kolejne części. Tymczasem zapraszam Was do
lektury "Czwartej małpy" - to jeden z lepszych thrillerów, jakie
przeczytałam w tym roku. Jeśli nie straszne Wam odcięte części ciała,
szczury i psychopatyczni mordercy - to powieść naprawdę godna polecenia!
Moja ocena: 5/6
Powieść otrzymałam od wydawnictwa Czarna Owca
____________
Zródła zdjęć:
1. Moje
2. Photo by Inès d'Anselme on Unsplash