Autor: Meik Wiking
Tytuł: "Hygge. Klucz do szczęścia"
Tytuł oryginału: "The Little Book of Hygge"
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 287
Chyba każdy w naszym blogowo-książkowym świecie słyszał już o hygge. I wiele z Was czytało już tę książkę albo pozycję autorstwa Marie Tourell Soderberg. Przyznaję, sama czaiłam się raczej na tę ostatnią. Ale kiedy okazało się, że jest dostępna tylko w empiku (do stycznia) i kiedy miałam okazję ją tam przejrzeć, stwierdziłam że hygge w wydaniu pana Wikinga będzie lepsze. Tym bardziej że mogłam je bez problemu dostać w księgarni, w której sama pracuję. A przed Świętami naszła mnie niesamowita ochota, żeby sobie tę książkę zakupić...
Dla niezorientowanych (albo dla przypomnienia): czym jest hygge?
Na hygge składa się wiele różnych czynników: poczucie bezpieczeństwa i zadowolenia, przebywanie z bliskimi, ciepło, pyszne jedzenie, światło... Ogólnie mówiąc, to "odpowiedni nastrój i coś, czego się doświadcza, a nie rzeczy. To przebywanie z ludzmi, których się kocha. To dom. Poczucie, że jesteśmy bezpieczni, chronieni przed światem". Najlepszy przykład hygge podany w tej książce to sytuacja, w której razem z przyjaciółmi przebywacie w ciepłym, bezpiecznym domku, jesteście zmęczeni po całym dniu, ale zadowoleni, właśnie przygotowujecie pyszne jedzenie, a na zewnątrz szaleje śnieżyca. To co wtedy odczuwacie, to hygge.
W swojej książce Meik Wiking (musiałam specjalnie sprawdzić czy na pewno tak się nazywa - otóż tak, a dodatkowo ma uroczy uśmiech i trochę przypomina mi Madsa Mikkelsena) w prosty i przejrzysty sposób opowiada czym jest hygge i podaje wiele przykładów, jak je osiągnąć. Autor jest dyrektorem Instytutu Badań nad Szczęściem, który znajduje się w Kopenhadze, więc naprawdę zna się na temacie. Okazuje się, że ludzie są najbardziej szczęśliwi kiedy mają kontakt z tymi, których kochają i odczuwają spokój i poczucie bezpieczeństwa. Kiedy potrafią cieszyć się z małych rzeczy i doceniać nawet najdrobniejsze chwile. Kiedy nie skupiają się wyłącznie na pracy i życiu zawodowym. Te właśnie elementy składają się na hygge, na którego punkcie Duńczycy są tak zwariowani. I wiecie... oni mogą mieć rację. Cała koncepcja bardzo mnie przekonuje.
"Hygge. Klucz do szczęścia" to przepięknie ilustrowana (zdjęciami oraz grafikami) książka, która może i nie odkrywa niczego nowego, ale przypomina, co jest w życiu ważne. I podaje mnóstwo sposobów na spędzenie czasu z rodziną i przyjaciółmi tak, żeby odnalezc hygge oraz po prostu dobrze się bawić i zacieśniać relacje. Ta książka była mi potrzebna. Ostatnio coraz częściej miałam uczucie, że ciągle brakuje mi czasu i nawet jeśli poświęcałam go jednym bliskim osobom, inne na tym cierpiały. Ciężko mi to wszystko pogodzić. Teraz będę się starać jeszcze bardziej. I jeszcze bardziej cieszyć się z chwil, które naprawdę są hygge: kiedy mogę spędzić czas z ukochaną osobą (niekoniecznie na zakupach w centrum handlowym, ale na wspólnym gotowaniu, graniu w gry planszowe albo oglądaniu ulubionego serialu) czy sama (siedząc w ulubionym fotelu, w ciepłych kapciach-reniferach, z kawą i książką). Oczywiście zmiana myślenia nie przyjdzie od razu i będzie wymagała nieco wysiłku. Ale pierwszy krok już za mną: przeczytałam o hygge i będę starać się wprowadzić je w życie. A czy może być na to lepszy czas niż przełom grudnia i stycznia?
Podsumowując: warto poczytać o hygge, choćby po to, żeby wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi. A może będzie to impuls do wprowadzenia zmian w Wasze życie? Nie potrafię napisać o tej książce i o hygge tak pięknie, jakbym chciała. Ale i tak nie wystarczy o tym przeczytać - to trzeba przede wszystkim poczuć. I tego Wam i sobie życzę w Nowym Roku;)
Moja ocena: 5,5/6
_____________________Zródła zdjęć:
1. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/3920312/hygge-klucz-do-szczescia
2. unsplash.com