Autor: Henning Mankell
Tytuł: "Zapora"
Tytuł oryginału: "Brandvagg"
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 494
Jak już pewnie niektórzy z Was wiedzą, nie trzeba mnie zachęcać do lektury skandynawskich kryminałów. Nie poznałam ich jeszcze zbyt wiele, ale i tak bardzo je lubię i pozytywnie do nich podchodzę. Tak było też z "Zaporą" Henninga Mankella.
Miasto Ystad, Skania, Szwecja. Tynnes Falk wychodzi na samotny, nocny spacer i pada martwy przed bankomatem. Dwie nastolatki mordują taksówkarza. Zostają zatrzymane, ale jednej z nich udaje się uciec. Niedługo po tym dochodzi do awarii prądu - w ciemnościach pogrąża się większość Skanii. Komisarz Wallander i jego zespół stają przed trudnym zadaniem wyjaśnienia tych incydentów. Wszystkie wydarzenia wydają się być ze sobą niepowiązane. Jednak intuicja podpowiada Wallanderowi coś innego...
Zimne, deszczowe, jesienne dni (na które chętnie wymieniłabym wszystkie upały i burze w tym roku) oraz długie i wyczerpujące śledztwo. Śledztwo, podczas którego policjanci szukają "igły w stogu siana. Nie wiedząc, gdzie szukać stogu" (słowa jednego z bohaterów). I w końcu sami bohaterowie - Kurt Wallander, zmęczony życiem i pracą komisarz w średnim wieku, Hansson i Martinsson - jego koledzy z pracy, Ann-Britt - kolejna policjantka, mająca problemy w życiu osobistym, Nyberg - marudny, gburowaty technik policyjny... To nie "CSI...", gdzie wszystkie sprawy szybko znajdują rozwiązanie i to przy pomocy najnowszych technologii. Tutaj w dochodzeniu ciągle pojawiają się nowe informacje, ale ciężko znaleźć związki pomiędzy poszczególnymi faktami i połączyć wszystko w całość.
Styl Henninga Mankella nie trafi do każdego. Niektórych może zmęczyć czytanie o uważnie przeprowadzanym śledztwie i o problemach policjantów w życiu prywatnym.
W przypadku "Zapory", ale też chyba innych książek Henninga Mankella, wiemy trochę więcej o całej sprawie niż policjanci. Nie przeszkadza to jednak w odbiorze. Czytelnik i tak chce poznać wszystkie fakty i dowiedzieć się, jak zakończy się cała historia.
Na okładce znalazł się cytat Jamesa Urquharta: "Już marzę o powrocie do Ystad i o kolejnych nieprzespanych nocach, podczas których będę się włóczyć za Kurtem."
Podpisuję się pod tymi słowami.
Moja ocena: 5/6
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania czytelniczego "Trójka e-pik", prowadzonego przez Sardegnę.
_________________________
Źródło okładki: http://photos01.istore.pl/6625/photos/midi/15445168.jpg
Uwielbiam kryminały Mankella, przeczytałam dopiero trzy, ale w planach mam całą jego twórczość. Zaraziłam też mamę, która właśnie pochłania "Psy z Rygi" :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za link. Mankella lubię i czytam, ale po ostatniej mojej lekturze "Nim nadejdzie mróz", gdzie w prawdzie bohaterką jest już bardziej córka Kurta, niż on sam, mam totalny przesyt autorem. "Zaporę" nawet widziałam w taniej wakacyjnej książce, ale cena nie była zachęcająca, więc odpuściłam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSkandynawskie kryminały jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńObecnie ilośc skandynawskich kryminałów powoduje, że poruszamy się między nimi jak w gąszczu, nie wiedząc czego szukac:) Dobrze, że są recenzje takie jak Twoja:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam przyjemności poznać jakiegokolwiek skandynawskiego kryminału. Mnogość recenzji na ich temat wcale mi nie pomaga, bo tylko poszerzają moją listę książek wartych przeczytania i nie mogę się zdecydować, od czego by tu zacząć ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Mankella, więc przydałoby się to naprawić. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam do czynienia z twórczością Henninga Mankella, ale chce jednak zaryzykować sięgając choćby po powyższą książkę. Mam nadzieję, że przypadnie mi ona do gustu.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chyba mnie zachęciłaś. Brzmi ciekawie, a ten cytat jeszcze bardziej zaostrzył mój apetyt. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu przeczytać jakiś skandynawski kryminał! Bardzo mnie do nich ciągnie, jednak jeszcze nie miałam z żadnym styczności. Gdy przeczytałam w Twojej recenzji, że dwie nastolatki zabiły taksówkarza, to trochę ironicznie się uśmiechnęłam:p
OdpowiedzUsuńDlaczego ironicznie?
UsuńPo prostu zastanawiałam się, jak one to zrobiły.
UsuńRównież lubię kryminały Mankella, tego jeszcze nie czytałam, ale kiedyś na pewno :)
OdpowiedzUsuńW ogóle cykl z Wallanderem jest bardzo fajny.
UsuńRaczej nie dla mnie, niezbyt przepadam za kryminałami. ;)
OdpowiedzUsuńKryminał skandynawski... Jeszcze są mi obce, choć obecnie coś w tym stylu czytam. Coś jednak wyróżnia je na tle innych kryminałów. Tylko co? Ten wydaje się być godny uwagi, więc może kiedyś. ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze sporo Mankella przede mną, ale akurat "Zaporę" czytałam i bardzo mi się podobała. :)
OdpowiedzUsuńPytałam już u mnie, ale nie wiem czy przeczytasz, więc zapytam i tu: jesteś z Sanoka??
Czytałam jakiś czas temu Mankella we fragmentach. Nie przypadł mi do gustu. Właśnie ten styl mnie znacząco wymęczył i na razie postanowiłam nie sięgać po jego książki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńtytuł jakby znany choć autora nie kojarzę... skoro jednak książkę tak dobrze oceniasz na pewno się za nią rozejrzę. serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO "Zaporze" jeszcze nie słyszałam i z chęcią przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam jeden skandynawski kryminał, ale na pewno sięgnę po inne;) i może nawet właśnie po tą;)
OdpowiedzUsuńOj tak, Skandynawowie rodzą się z umiejętnością pisania Thrillerów ;)
OdpowiedzUsuńMnie takze zaintrygowala ta ksiazka, tym bardziej, ze kosztuje tylko 15zl, ale niestety ostatecznie nie skusilem sie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jesteś kochana - ja po prostu uwielbiam takie stronki z linkami! :)
OdpowiedzUsuńSkandynawskie kryminały to coś co lubię, więc nie ukrywam, że książka bardzo mnie zainteresowała :)
OdpowiedzUsuń