Autor: Jeffery Deaver
Tytuł: "Porzucone ofiary"
Tytuł oryginału: "The bodies left behind"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 319
Kiedy ktoś dzwoni pod 911, a potem nagle przerywa połączenie, wiadomo że należy to sprawdzić. Ale czy wysłanie do domku położonego na kompletnym odludziu tylko jednej policjantki jest dobrym pomysłem? Zazwyczaj pewnie tak, ale tym razem Brynn McKenzie naprawdę miała pecha. Na miejscu odkryła dwie ofiary brutalnego morderstwa. Sama również znalazła się w niebezpieczeństwie, ponieważ przestępcy nie opuścili jeszcze miejsca zbrodni. Brynn uciekła do lasu - w końcu znajdowała się w parku stanowym - a po drodze przyłączyła się do niej cudem ocalała z masakry kobieta, znajoma zabitego małżeństwa. Rozpoczął się dramatyczny pościg. Tylko...kto tak naprawdę był mordercą, a kto ofiarą?
Jeffery Deaver jak zwykle zaskakuje czytelnika. Zgrabnie łączy wszystkie wątki i często udaje mu się wprowadzić osobę oddającą się lekturze w błąd. Muszę jednak przyznać, że tym razem autorowi nie do końca udało się mnie oszukać. Może dlatego, że przeczytałam już wiele jego powieści i - na wszelki wypadek - we wszystkim wietrzę podstęp?
W porównaniu do innych książek Jeffery'ego Deavera "Porzucone ofiary" nie wypada najlepiej. Fabuła powieści jest przemyślana, autor zaskakuje i wprowadza ciekawe zwroty akcji... ale brakowało mi lepszej intrygi i głównej bohaterki, którą mogłabym bardziej polubić. Czytanie o zabawie w kotka i myszkę, jaką prowadzili przestępcy i policjantka, było interesujące, chociaż chwilami nieco męczyło. Nie można było oprzeć się wrażeniu, że całość odbywa się według schematu: Brynn wyprowadza w pole morderców i zdobywa chwilową przewagę - mężczyźni odgadują zamiary policjantki i są coraz bliżej. I tak na zmianę.
Mimo wszystko "Porzucone ofiary" to dobra, trzymająca w napięciu powieść. Myślę jednak, że spodoba się przede wszystkim tym, którzy dopiero rozpoczynają poznawanie twórczości Jeffery'ego Deavera. Dla fanów autora może być nieco przewidywalna.
Moja ocena: 4,5/6
___________________
Źródła zdjęć:
1. http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/50000/50608/155x220.jpg
2. http://media-cache-ak0.pinimg.com/736x/b8/39/b4/b839b451fd119ca64efb34143e908af9.jpg
A jako, że ja z tych poznających, to na pewno będę się rozglądała... ;)
OdpowiedzUsuńJa też z poznających, ale ja tam lubię od razu z grubej rury: którą ksiązka tego Pana podobała Ci się najbardziej? (no dobra, możesz wymienić dwie:)
OdpowiedzUsuńCiężko się ograniczyć do dwóch;) Ok, spróbuję: "Kolekcjoner kości" i "Ogród bestii".
UsuńJa czytałam tylko jedną, podobno nie najlepszą powieść autora - "Dar języków" i bardzo mi się podobała, także przypuszczam, że i ta mnie usatysfakcjonuje. :)
OdpowiedzUsuńFaceta nie znam, więc mnie powieść na pewno zaskoczy :)
OdpowiedzUsuńTej książki Deavera jeszcze nie czytałem, ale przypomina mi wiele obejrzanych filmów sensacyjnych. Jako że te uwielbiam, więc pewnie i książka znajdzie miejsce na mojej liście, choć nie spodziewam się, by autor zdołał mnie zaskoczyć ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji poznać żadnej książki tego autora. Chętnie to zmienię. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo byłam ciekawa recenzji tej książki i cieszę się, że zmalałam jej recenzje u ciebie na blogu. Twórczość autora znam dzięki powieści ,,Twój cień'', która bardzo mi się podobała, dlatego chętnie będę kontynuować przygodę z tym autorem, w związku z czym "Porzucone ofiary" już zapisuje sobie na moją listę: chce przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora, ale powiesc zapowiada sie ciekawie:)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że książka może mi się spodobać, bo jeszcze nie czytałam żadnej powieści Deavera :) Będę miała ten tytuł na uwadze.
OdpowiedzUsuńKiedy nadchodzą chłodne jesienno-zimowe wieczory zaczynam nabierać ochoty na mocniejszą literaturę, więc podejrzewam, że "Porzucone ofiary" mogłyby przypaść mi do gustu.
OdpowiedzUsuńTyle ciekawych książek, tak mało czaus :( Muszę spiąć tyłek i jakoś wygrzebać więcej czasu na czytanie
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam - Jeffery Deaver to marka. I choćby nie wiem co, przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńIlekroć widzę i czytam jakąś recenzję książki tego autora zaczynam żałować, że odkładam spotkanie z nim na później. Chyba muszę opracować lepszy plan czytelniczy i umieścić Deavera na liście priorytetów :)
OdpowiedzUsuńJeffery Deaver to naprawdę świetny pisarz. Akurat tej książki nie czytałam, ale na pewno to nadrobię.
OdpowiedzUsuńP.S. Nie chciałabyś się może zgłosić do Kryminalnego Wyzwania? http://miqaisonfire.wordpress.com/wyzwanie-kryminalne/ :)
Czytałam parę książek tego autora. Najbardziej zapadła mi w pamięć pozycja pt "Panieński grób". Autor ciekawie mówi w niej o osobach głuchoniemych. I wyjaśnienie tytułu też jest interesujące ;) Polecam ;).
OdpowiedzUsuńCzytałam;) U autora podoba mi się to, że ma dużą wiedzę z różnych dziedzin (jak choćby tutaj - o osobach głuchych) i potrafi ją w przystępny sposób przekazać.
Usuń