Opowiadanie pochodzi ze zbioru "Sześć barw grozy" (Wydawnictwo Polskie, 1985 r.)
Timoteo to młody i zdolny uczeń wielkiego mistrza zajmującego się magią. Jednak tą dobrą odmianą magii, nieszkodliwą. Cóż z tego, kiedy mistrz Bartolomeo ma w swoich zbiorach przedmiot, który może wyrządzić wiele złego. A Timoteo, zwiedziony pięknością sławnej kurtyzany, która właśnie przybyła do miasta, ulegnie jej prośbom i za wszelką cenę będzie chciał zdobyć tajemnicze zwierciadło Wenus...
Po raz pierwszy spotkałam się z prozą Jerzego Siewierskiego. I jestem mile zaskoczona. "Zwierciadło Wenus" to utwór otwierający zbiór "Sześć barw grozy". Groza przedstawiona w tym opowiadaniu wynika z ludzkich przywar: próżności kurtyzany, która chce przejrzeć się w zwierciadle Wenus, dzięki czemu będzie jeszcze piękniejsza oraz niepohamowanej żądzy młodzieńca, który za wszelką cenę chce posiąść wdzięki tej kobiety. Dla niej gotowy jest zrobić wszystko, nawet zabić. Ta miłość, a raczej obsesja i żądza, zaburzają mu zdolność jasnego myślenia.
"Zwierciadło Wenus" to dobre opowiadanie, choć nie wywoła ono u czytelnika przerażenia. Odsłania za to jedną z ciemnych stron ludzkiej natury i czyni to w interesujący, a także niepozbawiony humoru(!) sposób. Wystarczy tylko przytoczyć słowa mistrza Bartolomeo, który zauważył roztargnienie zakochanego ucznia: Smucisz mnie, Timoteo - rzekł - jesteś blady, roztargniony i mylisz przypadki deklinacyjne.
Chociaż nie odnalazłam w tym tekście zbyt wiele grozy (poza samym zakończeniem, które było jednak łatwe do przewidzenia), zaostrzył on mój apetyt na kolejne opowiadania ze zbioru. A ponieważ każde ma innych bohaterów i opisuje inne wydarzenia (oraz inne barwy grozy) może być naprawdę ciekawie!
Moja ocena: 4/6
Opowiadanie przeczytane w ramach wyzwania "Klasyka horroru 2"
__________________Zródło zdjęcia: unsplash.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)