8/07/2012 08:12:00 AM

Lisa See "Dziewczęta z Szanghaju"



Autor: Lisa See
Tytuł: "Dziewczęta z Szanghaju"
Tytuł oryginału: "Shanghai girls"
Wydawnictwo: Świat Ksiązki
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 366





Na początek chciałam podziękować wszystkim, którzy wzięli już udział w konkursie oraz tym osobom, które umieściły informację o nim na swoich blogach. Jednocześnie zapraszam do tego pozostałych;)

W powieści poznajemy historię tytułowych "Dziewcząt z Szanghaju", czyli sióstr May i Pearl. Po raz pierwszy spotykamy je właśnie w tym chińskim mieście w 1937 r. Są młode, mają po 21 i 18 lat, nie narzekają na brak pieniędzy oraz rozrywek. Jednak wszystko się zmienia, kiedy pewnego dnia po powrocie do domu dowiadują się, że ich ojciec przez hazard stracił wszystkie pieniądze, a one same mają wkrótce poślubić nieznanych sobie ludzi i wyjechać z nimi do Ameryki...

May i Pearl z dziewcząt prowadzących beztroskie życie muszą stać się kobietami potrafiącymi stawić czoło wielu przeciwnościom losu. Droga do Ameryki, do mężów, wcale nie będzie bezpieczna. A w samym Los Angeles nie czeka na nie to, co im obiecywano...

Książka jest dobrze napisaną opowieścią prezentującą losy dwóch sióstr z perspektywy starszej z nich. Dużo w niej odwołań do chińskiej kultury i tradycji. Nie podoba mi się (ale to nie wina autorki) stosunek Chińczyków do kobiet - kobiety właściwie nic nie znaczą, narodziny córki są nieszczęściem, liczy się tylko syn. Irytowała mnie też postać May - ale ona z założenia miała być właśnie taka: lekkomyślna, za wszelką cenę chcąca postawić na swoim... Chociaż nie można jej odmówić także dobrych cech. 

Kontynuacją "Dziewcząt z Szanghaju" jest, wydana niedawno, powieść "Marzenia Joy". Chętnie zapoznam się i z nią, na razie jednak muszę trochę odpocząć od "chińskiej" tematyki. Tymczasem pierwszą część opowieści polecam wszystkim lubiącym historie rodzinne (chociaż ta nie należy do typowych), miłośnikom twórczości Lisy See, a także chcącym się dowiedzieć, jak wyglądało życie w Szanghaju pod koniec lat 30. XX w. i z jakimi problemami musieli się zmagać chińscy imigranci w USA. 

Moja ocena: 4,5/6

Oficjalna strona Lisy See
___________________
Zdjęcie pochodzi z portalu Lubimy Czytać http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/49000/49591/155x220.jpg


19 komentarzy:

  1. Czytałam jakiś czas temu i trochę mnie wunudziła ta książka. Ostatnia wypatrzyłąm kontynuację w bibliotece, ale byłam sceptycznie nastawiona i nie wypożyczyłam. Tej autorki podobała mi się "Miłość Peonii". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę poznac tę autorkę, na półce mam już Wachlarz, więc od tej książki zacznę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na mojej półce czeka książka "Kwiat śniegu i sekretny wachlarz" tej autorki, więc moją przygodę z jej twórczością zacznę od tej książki. Jeśli spodoba mi się to na pewno sięgnę po "Dziewczęta z Szanghaju".

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podobała mi się ta powieść. Ogólnie cała twórczość tej autorki przypadła mi do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi ciekawie, autorki jeszcze nie znam, ale to bardzo interesujący temat, jaki opisała. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mówię ,,nie", choć nie przepadam za książkami o takiej tematyce:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedawno również skończyłam czytać tę książkę. Wrażenia mam podobne do Twoich. Autorkę znam także z jej wcześniejszych powieści "Miłość Peonii" oraz "Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz". We wszystkich ukazuje bardzo dokładnie chińską kulturę, choć za każdym razem w zupełnie innym ujęciu. Bardzo lubię takie klimaty i jeśli tego szukasz, to polecam książki pani See. :) Uwielbiam również w jej stylu plastyczne obrazowanie i umiejętność pisania emocjami. Niestety moim zdaniem "Dziewczęta..." ze wszystkich tych 3 tytułów są najbardziej wyprane z emocji i takie trochę sztuczne...

    OdpowiedzUsuń
  8. Autorka ma kilka ciekawych książek na swoim koncie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książkę czytałam i bardzo mi się podobała. Kontynuację też zamierzam dopaść.
    Aż dziwne, ale oprócz tej kontynuacji, nie czytałam tylko "Kwiatu Śniegu...", czyli najpopularniejszej książki autorki. =)

    OdpowiedzUsuń
  10. NIe znam twórczości pisarki, uwielbiam azjatyckie powieści. Wiem ,że ta książka jest w bibliotece, ostatnio na nią patrzyłam i przyjdzie na nią czas.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam jeszcze książek tej pani, jednak od dłuższego czasu mam w planach:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam tę książkę w planach. Uwielbiam powieści z Azją w tle. A autorzy pochodzący stamtąd posługują się cudownym, poetyckim językiem.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kultura i historia kraju azjatyckiego?
    eM w to wchodzi!
    Poszukiwania czas rozpocząć!

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam przyjemność zapoznania sie z ta pozycją kilka lat temu. Bardzo pozytywnie wspominam, jednakże drugiej części już nie przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki, mimo że autorka zbiera sporo pozytywnych recenzji. Przyznam jednak, że tematyka wydaje się dość interesująca. Za to od okładki wieje kiczem;)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niedawno zakupiłam tę książkę i teraz czeka w kolejce do przeczytania. Bardzo lubię twórczość Lisy See, więc nie wątpię, że ta powieść też mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam. Po takich lekturach człowiek docenia swoje życia. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Poluję na tą książkę od dłuższego czasu. Jak na razie na półce leży tylko druga część: "Marzenia Joy" ;d

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo lubię książki Lisy See, ale do tej pory nie udało mi się zdobyć "Dziewcząt z Szanghaju" :( Nie spocznę jednak, dopóki jej nie przeczytam!
    Jedyne, co mnie martwi, to okładka - jest taka... Hm, w każdym razie do gustu mi nie przypadła ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger