Autor: Szymon Hołownia
Tytuł: "Last minute. 24 h chrześcijaństwa na świecie"
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 431
Kolejna książka Szymona Hołowni. Tym razem nieco inna niż zwykle. Nie jest to wyjaśnianie prawd wiary czy zwyczajów obecnych w Kościele. Nie są te też tylko rozmowy z ludźmi ciężko doświadczonymi przez los. W "Last minute..." Hołownia zabiera nas w podróż po świecie. Razem z nim odwiedzimy m.in. Guam, Filipiny, Papuę-Nową Gwineę, Honduras, Bhutan, Zambię, Francję... W każdym z tych miejsc Szymon szuka chrześcijan, przygląda się tamtejszym wspólnotom.
Okazuje się, że chrześcijaństwo ma bardzo różne oblicza. Nabożeństwo odprawiane w bazie wojskowej na Guam albo w Klubie Marynarza, tłumaczenie Biblii na język plemienia liczącego mniej niż 1000 osób, prowadzenie sierocińca w Afryce, głoszenie Dobrej Nowiny w Turkmenistanie, gdzie w całym kraju jest ok. 100 chrześcijan...
Manila, Filipiny |
"Ta książka spełni swój cel, jeśli choć jeden polski katolik po jej lekturze przestanie czuć się jak kopana przez wszystkich sierota, ruszy się z miejsca, otworzy na nowe więzi, podniesie głowę i poczuje dumę z tego, że jest częścią wielkiego i tak nieprawdopodobnie fascynującego organizmu. W miejsce lęku i przekonania, że Kościół się wali, pojawi się zachwyt nad tym, z jaką wiernością, konsekwencją, kreatywnością i troskliwością Bóg wciąż wpisuje się w ten świat. I od tej pory będzie sobie o tym przypominał, ilekroć spojrzy na zegarek. Przecież w każdej chwili gdzieś na świecie odprawiana jest msza, w każdej chwili ktoś z naszych braci śmieje się lub płacze, potrzebuje modlitwy albo modli się za nas. Jeden z banków chwalił się kiedyś, że ponieważ ma oddziały na całym świecie - "nigdy nie zasypia". Chrześcijaństwo było pierwsze." /Last minute... s. 7
Ciężko wymienić w krótkiej recenzji wszystkie miejsca, które odwiedził Szymon i wszystkich ludzi z którymi się spotkał. Jemu zajęło to ponad 400 stron, a i tak nie wyczerpał tematu;) Każdy rozdział można rozwinąć i stworzyć z niego osobną książkę.
Szymon Hołownia nie jest jedynym narratorem w "Last minute...". Często oddaje głos ludziom, z którymi się spotkał. Pozwala im opowiedzieć swoją historię, przedstawić miejsce w którym żyją.
Najbardziej poruszyła mnie opowieść Mariam - muzułmanki, która przeszła na chrześcijaństwo. Z tego powodu zaczęto grozić jej śmiercią, musiała zostawić bliskich i uciekać z kraju. Dziś ukrywa się na Zachodzie, zmieniła nazwisko. Wie, że jeśli jej wrogowie ją znajdą, nie będą mieli litości.
Myślę, że to naprawdę fascynująca książka. Nie tylko dla chrześcijan. Jeżeli chcecie poznać różne oblicza tego świata, różnych ludzi, ich historie...to książka dla Was;)
I jeszcze informacja: moja Przyjaciółka, która od czasu do czasu (według mnie za rzadko;) pisze różne teksty, założyła blog http://bigger-miss-sunshine.blogspot.com/ Zapraszam;) Mam nadzieję, że niedługo pojawi się tam więcej notek;)
______________________Źródła zdjęć:
http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/153000/153612/155x220.jpg
http://media-cache-ec4.pinterest.com/736x/28/7c/55/287c55a9df070bff8147488987fc17d4.jpg
Szymon Hołownia zraził mnie do siebie książką ,,Bóg. Życie i twórczość", ale tę bym chętnie przeczytała.
OdpowiedzUsuńCzekałam na recenzję tej książki u Ciebie na blogu :D Już od dawna noszę się z zamiarem jej kupienia i przeczytania, ale ciągle coś mnie powstrzymuje... :D
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło!
Nie kupuj, pożyczę Ci!;)
UsuńTo jest ten sam facet z którym w jakimś wywiadzie sprzeczał sie Cejrowski? :) Smutno czasem patrzeć jak dwóch zażartych katolików nie potrafi pogodzić się nawet ze sobą....
OdpowiedzUsuńTak, to on. A ten wywiad jest już słynny... Rzeczywiście, smutno. Tym bardziej, że obu lubię. Szkoda, że nie mogli normalnie porozmawiać;)
UsuńZdecydowanie nei dla mnie, nie przepadam za gościem.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że pierwszy raz słyszę o jakiejś książce Szymona Hołowni. Rzadko mam styczność z tą tematyką w książkach, ale wygląda na to, że byłaby to ciekawa lektura ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Szymona Hołowni, ale bardzo lubię tego człowieka za ciekawą osobowość, dlatego chętnie poznam jego twórczość.
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco:)
OdpowiedzUsuńHołownię niestety znam tylko z "Mam talent", gdzie bardzo mnie rozśmieszał :) Zwłaszcza w duecie z Prokopem...:P Po jego książki może kiedyś sięgnę, nie mówię nie:)
OdpowiedzUsuńLubię Hołownię właśnie przez "Mam talent", jego książki zaś omijam szerokim łukiem, bo raczej nasze podejście do życia jest inne, ale ta konkretna pozycja - nie o wierze - wygląda dość interesująco. Chętnie zerknę.
OdpowiedzUsuńuwielbiam prozę Hołowni, ale ta mnie baaaaardzo zawiodła.
OdpowiedzUsuńNiestety nie dla mnie ta książka.
OdpowiedzUsuńJakoś ciężko mi połączyć obraz Hołowni jako prowadzącego Mam talent z tematyką książek, które pisze. Oczywiście to dwie zupełnie różne sprawy i pewnie spojrzałabym na to inaczej gdybym się z jego publikacjami zapoznała. Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuń"Mam Talent" Hołownie wypromował. Gdyby nie udział w programie, nikt by jego książek nie kupował :) A szkoda by było, naprawdę są ciekawe :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten człowiek nie jest wiarygodny, nie kupuję go.
OdpowiedzUsuńDla mnie jest jak najbardziej wiarygodny - stwierdzam to po zobaczeniu jego występów w telewizji, przeczytaniu prawie wszystkich jego książek i spotkaniu go na żywo;)
UsuńTak mnie rozczarowała jego książka z Prokopem, że jakoś nie mogę się przełamać do tej najnowszej, choć mam ją na półce od dnia premiery:) zostawiam ją sobie na weekend majowy :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że ta książka napisana z Prokopem nie jest najlepsza... Mam jednak nadzieję, że ta Cię nie rozczaruje;)
UsuńCzytałam jedną książki Hołowni i nawet przypadła mi do gustu więc może po tą też sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńA właśnie się zastanawiałam, czy po nią sięgnąć, więc dziękuję za notkę :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co, cieszę się że mogłam pomóc;)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Hołowni, chociaż z telewizji go lubię ;)
OdpowiedzUsuńWpadłam na Twój blog przez ankietę, do której dostałam link na e-mail i powiem, że chyba zostanę na dłużej. A po którąś książkę Hołowni muszę w końcu sięgnąć ;)
OdpowiedzUsuń