Autor: Yrsa Sigurdardottir
Tytuł: "Weź moją duszę"
Tytuł oryginału: "Ser grefur grof"
Wydawnictwo: MUZA SA
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 398
Hotel w odludnej okolicy, duchy porzuconych dzieci i morderca czający się gdzieś w pobliżu. Oraz Thora - prawniczka pracująca dla właściciela hotelu, próbująca na własną rękę rozwiązać zagadkę brutalnego morderstwa. I nie wierząca w zjawy. Ani trochę. Chociaż...
Tak w skrócie można opisać "Weź moją duszę" - kryminał islandzkiej autorki Yrsy Sigurdardottir.
Thora rozpoczyna śledztwo, chcąc oczyścić z podejrzeń swojego pracodawcę. Przy okazji zaczyna interesować się historią ziemi, na której stoi hotel oraz ludzi, którzy kiedyś tam mieszkali. Wszystko wskazuje na to, że kiedyś miały tam miejsce naprawdę straszne wydarzenia. Czy ma to związek z duchami porzuconych dzieci, które podobno straszą w tej okolicy? A może z teraźniejszymi wydarzeniami?
Islandia |
Yrsa Sigurdardottir potrafi zainteresować czytelnika swoją opowieścią. Co prawda nie polubiłam głównej bohaterki -Thory - oraz odgadłam kto jest mordercą szybciej niż ona, jednak z ciekawością czytałam ten kryminał. Niezwykła atmosfera oraz tajemnicze zdarzenia z przeszłości i teraźniejszości sprawiły, że z przyjemnością spędziłam czas przy tej lekturze.
Przy okazji, moją uwagę zwróciły islandzkie nazwiska, a raczej ich brak. Oto, co znalazłam na ten temat w internecie:
"Jedyny kraj w Europie, gdzie mieszkańcy nie mają nazwisk to Islandia. Mężczyźni po imieniu dodają imię ojca z dodatkiem son (syn), a kobiety imię ojca z dodatkiem dóttir (córka). Np. dzieci Einara Jónssona po swoim imieniu dodają Einarsson albo Einardóttir." [http://www.islandia.org.pl/faq.html]
Przepraszam za tą krótką i niewiele mówiącą recenzję. I dziękuję wszystkim za świąteczne życzenia;)
Moja ocena: 4.5/6
__________________Źródła zdjęć:
http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/23000/23075/155x220.jpg
http://media-cache-ec6.pinterest.com/736x/7a/f9/da/7af9da54715dff99fab8da030618b70a.jpg
Osobiście lubię takie krótkie, treściwe recenzje, więc nie masz za co przepraszać :-)
OdpowiedzUsuńCo do książki szalenie mnie zaciekawiła jej historia i chciałbym poznać ją bliżej. Mam nadzieję, że trafi się ku temu okazja.
Brzmi całkiem nieźle :D
OdpowiedzUsuńCzytałam Pamiętam Cię Yrsy, ale tam nie ma Thory, a ciekawa jestem serii z tą bohaterką, poza tym kryminał też czasem musi być lżejszy. Krótkie recenzje są dobre, bo przeważnie bardzo treściwe i zawierają najważniejsze rzeczy.
OdpowiedzUsuńLubię takie kryminały, ale nienawidzę sytuacji, kiedy jestem w stanie odgadnąć kto jest mordercą :( Ijeszcze te ich nazwiska :/
OdpowiedzUsuńMimo to i tak pewnie się za nią rozejrzę :)
niedawno czytalam inna ksiazke autorki i bardzo mi sie spodobala. Dlatego jesli tylko ta ksiazka bedzie gdzies dostepna, tez chetnie po nia siegne :-)
OdpowiedzUsuńA dla mnie wcale nie tajemnica związana z tożsamością mordercy liczy się w kryminałach najbardziej. Najważniejszy jest klimat, kreacja bohaterów, tego typu rzeczy :) Jedną książkę tej autorki mam, ale jeszcze nie czytałem.
OdpowiedzUsuńTwoim zdaniem jest to niewiele mówiąca recenzja?:) Już pierwsze zdanie przekonało mnie, że koniecznie muszę przeczytać tę książkę:) Mam nadzieję, że będą jakieś straszne momenty:)
OdpowiedzUsuńMiałam chętkę na tę książkę, ale postaram się do niej podejść z przymrożeniem oka :)
OdpowiedzUsuńPodobała mi się tak książka, całkiem dobra. Umiejscowienie akcji przypadło mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że bałabym się czytać tę książkę. Ale recenzja jak najbardziej zachęca. :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, ale Twoja recenzja mnie zaciekawiła. Uwielbiam w kryminałach tajemnicze wydarzenia z przeszłości :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta Islandia! Aż mam ochotę wsiąść w samolot i lecieć, i tam już na zawsze zostać :) O tych nazwiskach nie słyszałam, ciekawe! I pewnie znacznie utrudnia lekturę... Czy książkę przeczytam - nie wiem, może jak sama wpadnie w ręce.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, to może nieco utrudniać lekturę. Czasem ciężko się zorientować kto jest kim i o jakiej postaci jest w tej chwili mowa (a może tylko ja tak miałam;)
UsuńTak jest i przy "Stu latach samotności", ciężko się połapać, wszyscy nazywają się prawie tak samo :)
UsuńUwielbiam horrory, ale niestety nie czytałam jeszcze żadnego autorstwa Yrsy, mimo że jeden mam w domu. Chyba muszę się wreszcie za niego zabrać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale poczułam się zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że w Islandii w taki sposób buduje się nazwiska, więc zaciekawiłaś mnie bardzo!:) Zdjęcie przepiękne zamieściłaś, aż chciałoby się tam przenieść na chwilę...
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa z tymi nazwiskami :) Co do książki, zaintrygowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńTo jednak jest troszkę wadą, że zbyt łatwo odgadujesz mordercę... Pomysł z ilustracją - świetny:)
OdpowiedzUsuńJa również zaintrygowana jestem, choć faktycznie mogłaś się trochę bardziej rozpisać. Sama nie wiem co myśleć, ale jak zobaczę, to chętnie przecztam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHistoria wydaje się ciekawa, choć w kryminałach cenię nieprzewidywalność do samego końca. Choć kto wie, może ja bym tak szybko nie rozgryzła całości :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy też udałoby mi się odgadnąć kto jest mordercą. A co do tej ciekawostki, to nie miałam o tym pojęcia ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki tej pisarki i główną bohaterkę Thorę również, co Ciebie w niej denerwowało?
OdpowiedzUsuńNatomiast ciekawostka z nazwiskami mnie zaskoczyła bardzo. Przeczytałam cztery powieści Sigurdardottir i nie zorientowałam się o co chodzi z nazwiskami, a raczej ich brakiem :P
W Thorze nie podobało mi się...jej podejście do życia;) To, że była taka uparta. Ogólnie bohaterka niezbyt przypadła mi do gustu, ale to prawdopodobnie nie przeszkodzi mi w przeczytaniu kolejnych części;)
UsuńZ islandzkich pisarzy kryminałów poznałam tylko Alnardura Indridasona. Islandia - piękna, nic tylko tam pojechać i podziwiać z Sigur Ros w uszach:)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńKrótka i ciekawa recenzja. Takie są najlepsze:) Niezbyt lubię moment kiedy domyślam się zakończenia, i tego kto jest mordercą, ale przecież nie tylko to jest ważne w książce. Myślę, że ją kiedyś przeczytam:)