Autor: Patryk Pleskot
Tytuł: "Przekręt. Najwięksi kanciarze PRL-u i III RP"
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2017
Liczba stron: 384
Genialny fałszerz. Fałszywy konsul. Uzdrowiciel, który skutecznie
leczy z nadmiaru pieniędzy. Agent, gotowy zdradzić każdego pracodawcę.
Bezwzględny uwodziciel. Kobieta, dla której połowa polskiego sejmu
straciła głowę. Złodziej i mistrz kierownicy w jednym. To o nich jest ta
książka.
W "Przekręcie" Patryk Pleskot opisuje siedem osób, określanych mianem
"największych kanciarzy PRL-u i III RP". Każdemu oszustowi (bądź
oszustce) poświęca osobny rodział, w którym przedstawia ich pochodzenie,
rozwój "kariery", a także dalsze losy kanciarzy. Liczyłam na
interesującą i wciągającą lekturę, jednak... trochę się zawiodłam. A
szkoda, bo tematyka jest naprawdę fascynująca, a na podstawie losów
każdej z opisywanych postaci można by napisać odrębną książkę bądź też
nakręcić film (co w kilku przypadkach się udało).
Najbardziej podobały mi się rozdziały poświęcone Jerzemu Kalibabce
oraz Czesławowi Śliwie. To były chyba (może jeszcze oprócz Zdzisława
Najmrodzkiego) najbarwniejsze postacie w całej galerii oszustów. Może
też dlatego opis ich losów tak bardzo zapada w pamięć. Ale pomyślcie
sami - czy nie zafascynowałaby Was historia sprytnego uwodziciela,
któremu nie może oprzeć się żadna kobieta, a który bezwzględnie to
wykorzystuje? Albo opowieść o oszuście podającym się za austriackiego
konsula, któremu udaje się utrzymać tę iluzję przez dwa miesiące, w
międzyczasie gromadząc pracowników mającej dopiero powstać ambasady,
żyjąc wystawnie i świetnie się bawiąc? To dopiero fantazja! W tych (i
innych opisanych w "Przekręcie" historiach) czai się jednak pewna
pułapka. Możemy łatwo zatracić się w przygodach tych kanciarzy
zapominając przy tym, że ich głównym celem było działanie na szkodę
zwykłych ludzi. I - może przy okazji - szukanie poklasku.
W książce Patryka Pleskota nie podobało mi się kilka rzeczy. Na
przykład zawarte we wstępie odniesienia do postaci i wątków z "Gry o
tron" (jeśli ktoś jeszcze nie czytał/nie oglądał, uwaga na czające się
tam spoilery!). Chaotyczność niektórych rozdziałów. Oraz wybranie na
jednego z bohaterów książki Zbigniewa Nowaka ("ręce, które leczą").
Osobiście nie mam zdania na jego temat, nie wiem czy jest oszustem i
sądzę, że nie mnie o tym decydować. Zresztą sam autor również
szczegółowo uzasadnia umieszczenie tej właśnie postaci w swojej książce i
nie można mu tutaj niczego zarzucić. Wydaje mi się jednak, że Zbyszek
Nowak po prostu nie pasuje do tej galerii oszustów, do osób z których
większość miała postawione zarzuty i które były powszechnie znane ze
swojej niezbyt uczciwej (nazwijmy to delikatnie) działalności.
Moim głównym zarzutem w stosunku do tej książki jest fakt, że...
liczyłam na większe emocje podczas lektury. Myślałam, że dam się
bardziej wciągnąć w ten barwny (choć niezbyt uczciwy i z pewnością nie
nadający się do naśladowania) świat i te historie, że będę je poznawać z
wypiekami na twarzy. Może po prostu styl pisania autora nie przypadł mi
do gustu. A może... a może musicie przekonać się sami czy dacie się
uwieść i oszukać opisywanym w "Przekręcie" kanciarzom-celebrytom.
Chcecie spróbować?
Moja ocena: 4/6
_________________
Źródła zdjęć:
1. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4183455/przekret-najwieksi-kanciarze-prl-u-i-iii-rp
2. unsplash.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)