1/15/2014 08:35:00 AM

Francis Paul Wilson "Twierdza"



Autor: Francis Paul Wilson
Tytuł: "Twierdza"
Tytuł oryginału: "The keep"
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 1990
Liczba stron: 366




"Wcisnął głowę i ramiona w wąski, kamienny korytarz opadający lekko w dół. I wtedy zdał sobie sprawę, że nie jest już sam. Coś mrocznego i zimnego jak komora, w której się znalazł, czaiło się obok, rozbudzone i głodne."
Przeczytaj horror o wampirach, mówili. Będzie fajnie, mówili.
Bzdura. Fajnie nie było. Zaczęło się jednak obiecująco. Rumunia, rok 1941, opuszczona twierdza gdzieś w górach Transylwanii. Oddział niemieckich żołnierzy pod dowództwem kapitana Woermanna otrzymuje rozkaz zajęcia warowni. Wydawałoby się, że nie powinno być z tym żadnych problemów. Jednak ktoś - a może coś - zaczyna zabijać Niemców, jednego każdej nocy. Na pomoc zostaje wysłany major Kaempffer z oddziałem Einsatzkommando. Żołnierze sprowadzają też z Bukaresztu profesora Cuzę (wraz z opiekującą się nim córką), który podobno wie o twierdzy wszystko. Ale czy to wystarczy?

Początek powieści mnie zafascynował. I nawet nieco przestraszył. Dopóki tajemniczy wróg się nie ujawnił, było naprawdę ciekawie. Niestety potem książka robiła się coraz dziwniejsza i o ile zaprezentowane przez autora rozwiązania zyskały grono zwolenników, mi w ogóle nie przypadły do gustu. 
Plakat filmu na podstawie powieści
Bardzo liczyłam na klasyczny horror o wampirach. Tym bardziej, że miejscem akcji była Rumunia (skojarzenia były więc oczywiste). Niestety, zawiodłam się. Paul Wilson wymyślił coś o wiele bardziej skomplikowanego. I zwyczajnie przekombinował (czy w ogóle istnieje takie słowo?).

Ogromnie denerwowała mnie Magda, córka profesora Cuzy. Potrafiła zadawać niesamowicie głupie pytania (a podobno była bardzo mądrą kobietą) oraz nie zauważać oczywistych rzeczy. I chodzić sama w miejsca, których nie powinna odwiedzać. Ale w końcu w każdym horrorze znajdzie się ktoś taki. Niepotrzebny był również wątek miłosny pomiędzy Magdą a jednym z głównych bohaterów (nie, nie był to Niemiec). Dobrze, że nie widzieliście mojego wyrazu twarzy podczas czytania odpowiednich fragmentów...

Wymieniłam całą listę wad. A co z zaletami? Początek powieści był bardzo udany. Autorowi udało się też kilka razy zmylić czytelnika, wprowadzając nowe wyjaśnienia całej sytuacji, książka nie była więc monotonna. O ile nie spodobała mi się całość fabuły, to nie mogę odmówić Wilsonowi przemyślanego pomysłu na książkę. 

Powinniście pamiętać, że wielu osobom "Twierdza" bardzo się podoba, więc nie warto się sugerować tylko moją opinią. Możecie przekroczyć próg twierdzy, jeśli chcecie. Nie jestem jednak pewna, czy wyjdziecie z tego cało...

Moja ocena: 4/6

Książka przeczytana w ramach wyzwania "Klasyka horroru"

____________________
Źródła zdjęć:
1. www.lubimyczytac.pl
2. http://www.filmweb.pl/film/Twierdza-1983-11263/posters

16 komentarzy:

  1. Początek mnie też by niesamowicie zachęcił, bo uwielbiam Rumunię i klasyczne wampirze klimaty ;) Cóż, tu wampirów nie ma, jest przynajmniej samo miejsce i pewnie pokuszę się kiedyś na tę pozycję z tego tylko względu. Również nie przepadam za "przekombinowaniem".

    Cieszę się, że w moim wyzwaniu zagościł niekoniecznie wszystkim znany autor. Byle tak dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to się na pewno nie skuszę, wampiry mnie nie pociągają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisałam w recenzji - to NIE JEST horror o wampirach;)

      Usuń
  3. Czytałam tę książkę kawał czasu temu, więc fabuły całej nie pamiętam. Pamiętam natomiast, że bardzo podobał mi się klimat książki

    OdpowiedzUsuń
  4. czytałam ją lata temu na fali wampirzej fascynacji, ale z papci przy niej też nie wyskoczyłam. wolę książki Mastertona, choć i u niego trafią się nie zamierzone koszmarki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś zabija nazistów i nie za bardzo wiadomo co to jest - grunt, że zabija nazistów :D Propsy dla potworów - postaram się sprawdzić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, podczas lektury myślałam dokładnie tak samo :P

      Usuń
  6. Dawno nie czytałam niczego z akcją w Rumunii i nawet spodobał mi się pomysł na tę książkę. Szkoda więc, że autor przekombinował, tak jak piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie można to było rozwiązać w o wiele prostszy sposób. Poza tym naprawdę miałam nadzieję na horror o "prawdziwych" wampirach (nie takich, jak Edward;) w samym sercu Transylwanii - stąd moje rozczarowanie.

      Usuń
  7. Cieszą Cię krytyczne uwagi na temat twoich tekstów? Przepraszam, ale Cie nie uszczęśliwie, bo twoja recenzja jest na prawdę fajnie napisana :)
    Tak się składa, że jedyne horrory jakie do mnie przemawiają to te w postaci książek właśnie, mimo, że jestem wielką fanką kina. A dlatego bardziej boję się literek niż obrazu na ekranie, bo najzwyczajniej w świecie uruchamia mi się wyobraźnia na maxa, więc jeśli ten horror jest średni to może czytałaś jakieś lepsze ?

    zapraszam na mojego bloga z recenzjami filmowymi, mamy troszkę podobną tematykę blogową, więc mam nadzieję, że ci się spodoba :)
    http://kino-strefa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa!;) Lepsze horrory? W tym momencie przychodzą mi do głowy dwa nazwiska: Stephen King (i choćby "Cmętarz zwieżąt") i Joe Hill ("Pudełko w kształcie serca").
      Wiesz, że mam podobnie? Bardziej przeraża mnie to, co czytam, niż to co oglądam. Podobnie jak u Ciebie, moja wyobraźnia działa w takich przypadkach o wiele sprawniej...i to już samo w sobie jest przerażające;)

      Usuń
  8. O kurcze, nie słyszałam wcześniej o tej książce. Zaintrygowała mnie fabuła i Twoja recenzja też, bo zastanawiam się teraz, co to za zakończenie, w którym autor trochę przesadził. Będę musiała przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tę książkę na półce - jak dotąd nieprzeczytaną. Nigdy mnie jakoś do niej nie ciągnęło. Odpychała mnie od niej już sama okładka (mam nieco mroczniejsze wydanie z ciemnymi barwami i jeszcze bardziej odrażającymi zębiskami i wielkimi, wyłupiastymi oczami. Brrr!) Teraz już wiem, że przeczytam ją chyba tylko wtedy, gdy zabraknie mi innej ciekawszej i lepszej "pożywki".

    OdpowiedzUsuń
  10. Z wampirami raczej dam sobie spokój, trochę ich za dużo się panoszy i to nie tylko w literaturze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie, horrory to nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger