Autor: Robert Bloch
Tytuł: "Psychoza"
Tytuł oryginału: "Psycho"
Wydawnictwo: Phantom Press
Rok wydania: 1993
Liczba stron: 137
"Czasem sobie myślę, że każdego z nas chwilami ogarnia szaleństwo"
Mały motel na odludziu, daleko od autostrady, wydaje się być zacisznym i bezpiecznym miejscem. Nic bardziej mylnego. W końcu prowadzi go Norman Bates - niepozorny, otyły mężczyzna w średnim wieku, terroryzowany przez matkę. Mary Crane, która trafia do motelu przez przypadek, nie spodziewa się, że swoim przybyciem zaburzy kruchą równowagę psychiczną jego właścicieli...
"Mary głośno krzyknęła. W tym momencie zasłona rozsunęła się szerzej, a w kłębach pary pojawiła się dłoń trzymająca rzeźnicki nóż"
Oglądaliście "Psychozę" Hitchcocka? A wiedzieliście, że to film na motywach powieści Roberta Blocha (a pomysł na powieść wziął się z prawdziwej historii mordercy, o której autor przeczytał w gazecie)? Hitchcock uznał, że ta historia świetnie nadaje się do przeniesienia na ekran. Nie przejął się brakiem zainteresowania sponsorów. Zaryzykował bardzo dużo. I wygrał.
Anthony Perkins jako Norman Bates |
Film różni się od książkowego pierwowzoru, jednak główny wątek został zachowany.
Powieść Roberta Blocha jest kompletną całością. Na niespełna 140 stronach udało mu się zmieścić przerażającą historię, napisaną w spójny i przekonujący sposób. Tak, to książka, która może przestraszyć.
Jednak mnie nie przestraszyła. Może dlatego, że wcześniej widziałam film i wiedziałam, jak wszystko się zakończy. A może po prostu jestem nieczuła... W każdym razie powieść pozwala dobrze poznać psychikę Normana Batesa i śledzić jego poczynania - kiedy miota się pomiędzy miłością do matki, a chęcią wyrwania się spod jej wpływu. Nie można też powiedzieć, że w "Psychozie" brakuje napięcia. Chociaż nie rozpoczyna się, jak chciałby tego Hitchcock, trzęsieniem ziemi...
"Psychoza" to pozycja obowiązkowa dla miłośników horroru. Nawet, jeśli już widzieliście film. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spotkać się z Normanem Batesem jeszcze raz...
Moja ocena: 5/6
Książka przeczytana w ramach wyzwania "Klasyka horroru"
________________
Źródła zdjęć:
1. Moje własne
2. http://www.pinterest.com/pin/313422455289515769/
No cóż, oglądałam jedynie film - był na tyle dobry, że raczej nie odczuwam potrzeby sięgnięcia po literacki pierwowzór.
OdpowiedzUsuńJa również oglądałam jedynie film. Z chęcią sięgnęłabym po książkę.
OdpowiedzUsuńHaha, no ja tam nie oglądałem na szczęście filmu, ale się do tego przymierzałem. To chyba sobie poczekam i najpierw przeczytam. Czuje się jakbym właśnie oszukał system :P
OdpowiedzUsuńByć może oszukałeś system... z drugiej strony, film znają (prawie) wszyscy, oprócz Ciebie :P
UsuńJa oglądałam i czytałam. Psychoza Hitchcocka to klasyka, której aż wstyd nie obejrzeć ;) Ja mam za sobą chyba z 7 seansów. Taka moja słabość do starych horrorów. Co zaś myślę o książce? Mnie też nie przestraszyła i pewnie również dlatego, że znałam historię. Ale przeczytać można. Nawet niezła :)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie słyszałam o tej książce, ani o filmie. Jeśli już, to wybiorę raczej to drugie.
OdpowiedzUsuńO tym mordercy, który był inspiracją dla pisarza czytałam ostatnio kilka słów w książce o psychopatach :) znasz serial Bates Motel? Czerpie z tego motywu, ale pokazuje młodość Normana, który jest uroczym, ale przerażająco dziwnym chłopcem. W każdym odcinku ktoś kogoś zabija :p nie wiem sama czy mi się podoba ten serial, czy nie, ale w sumie wciągnęłam się na tyle, żeby oglądać :)
OdpowiedzUsuńSerialu nie oglądałam, ale oczywiście słyszałam o nim. Przymierzam się do tego, żeby go poznać. Tylko najpierw ogarnę (bardzo) zaległe odcinki "The walking dead" i "Hannibala";)
UsuńJako fanka Hitchcocka nie mogłam nie obejrzeć filmu;) wiedziałam, że jest na podstawie książki, jednak sam tekst nigdy nie trafił w moje ręce. Być może już wkrótce;)
OdpowiedzUsuńZrobiłam tak samo jak Ty, najpierw film, potem książka i dużo lepiej mi się oglądało niż czytało. Może kluczowa była właśnie znajomość zakończenia, nie wiem. W każdym razie film jest po prostu niesamowity. Moja ulubiona scena to rozmowa Normana z detektywem. Perkins był po prostu świetny. Jego Norman jest dużo lepszy niż książkowy - może to kwestia tego, ze Perkins nie był otyły i miał dużo uroku osobistego ;) Widziałam też Psychozę 2 i 3, a także nową wersję, "Psychola". I co to dużo mówić - gnioty, tylko oryginał rządzi :)
OdpowiedzUsuńChyba chodzi o tą znajomość zakończenia. Niedawno przeczytałam drugą część (nie znałam wcześniej fabuły, bo jest zupełnie inna od kontynuacji filmowych) i muszę powiedzieć, że odczucia mam jak najbardziej pozytywne.
UsuńPerkins...no cóż, to był świetny wybór do roli Normana;)
Książki nie czytałam, ale oglądałam film, który bardzo dobrze wspominam, dlatego chętnie poznam tę historię raz jeszcze tylko w papierowym wydaniu tym bardziej, że jak sama wspominasz film różni się od książkowego pierwowzoru.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że ta historia gdzieś mi już w oczy wpadła i widzę, że mam ten tytuł na liście do przeczytania :) A nawiązując do Hitchcocka to chyba w gimnazjum zaczytywałam się w książkach sygnowanych jego nazwiskiem o trzech detektywach rozwiązujących zagadki :)
OdpowiedzUsuńChyba też spotkałam się z tymi książkami;)
UsuńRaczej takie horrory to nie dla mnie, ale postać Normana na pewno nadaje się do głębokiej analizy.
OdpowiedzUsuń