Autor: Irena Matuszkiewicz
Tytuł: "Agencja Złamanych Serc"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2000
Liczba stron: 343
Zdradzone, oszukane kobiety są gotowe zrobić wiele, aby zemścić się na swoich byłych partnerach. Porzucona przez męża Kasia. Paulina, którą narzeczony oddał za długi (a dokładniej - przegrał ją w karty...). Agata, samotnie wychowująca synka. I Marta, która właśnie przyłapała narzeczonego z inną kobietą. Czwórka przyjaciółek zakłada Agencję Złamanych Serc, aby "uczyć rozumu niewiernych drani". Przy okazji dziewczyny wplątują się w aferę kryminalną. Trup ściele się gęsto. Ironiczne rozmowy pomiędzy bohaterami wywołują uśmiech na twarzy. A problemy przyjaciółek wydają się nie mieć końca.
To dowcipna, lekko napisana powieść. Trochę w stylu Joanny Chmielewskiej. Tyle, że tutaj autorka bardziej skupia się na wątku obyczajowym. Czytało się dobrze (i szybko). Było zabawnie i zaskakująco.
Z drugiej strony, zbyt dużo w tej powieści dziwnych zbiegów okoliczności. Nie przeszkadzało mi to zbytnio, jednak jeśli ktoś liczy na całkowity realizm, może być zawiedziony.
Zastanawiający jest również charakter głównej bohaterki, Marty. A dokładniej jej relacje z mężczyznami. Nie napiszę więcej, żeby uniknąć spoilerów. Ale jej wybory były... zaskakujące. Wyczuwam brak konsekwencji.
Podsumowując: "Agencja Złamanych Serc" to przyjemna, lekka lektura. W sam raz na chwilę relaksu. Czegoś takiego potrzebowałam, żeby oderwać się od pisania pracy magisterskiej. I się nie zawiodłam.
Moja ocena: 4/6
_______________Źródło zdjęcia: moje własne.
U Chmielewskiej też z tym realizmem różnie bywało:) A lekturę niezobowiązującą, zabawną i zaskakującą warto sobie czasem zaaplikować:)
OdpowiedzUsuńMuszę poszukać tego tytułu u siebie w biblioteczce, bo coś mi się wydaje, że ta zapomniana książka gdzie się tam zagubiła:)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za "lekkimi" lekturami, a temat tej książki w ogóle mi nie odpowiada.
OdpowiedzUsuńTeraz mam fazę na nieco poważniejsze lektury, ale gdy sama będę potrzebować czegoś "lżejszego" być może sięgnę właśnie po tę książkę.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tą Agencją Złamanych Serc, tylko czy faktycznie nauczyła ona rozumu niewiernych drani? Swoją drogą, nie wiem co bym zrobiła takiemu facetowi, który przegrałby mnie w karty. Chyba kastracja gwarantowana :)
OdpowiedzUsuńZ twojej recenzji wynika, że to całkiem zabawna powieść, coś w klimacie Chmielewskiej, dlatego myślę, że przypadłaby mi do gustu. Chętnie się o tym przekonam osobiście, gdyż akurat mam obecnie trochę więcej wolnego czasu.
Oj, nie do końca nauczyła;) Ale przynajmniej dziewczyny mogły się zemścić...a głównie o to im chodziło.
UsuńKsiążkę czytałam już jakiś czas temu, bodajże w wakacje. Jest bardzo ciekawa, idealna na odprężenie. Zgadzam się- Matuszkiewicz pisze bardzo podobnie do Chmielewskiej, jednak wątek kryminalny mógłby zostać trochę bardziej opisany :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się. Czytałam w liceum Chmielewską ;) I pewnie wtedy ta pozycja podbiłaby moje serce ;) Teraz niestety nawet w celu wytchnienia nie miałabym chęci jej czytać, ale człowiek w czasie natężonej pracy umysłowej (zwłaszcza podczas pisania magisterki) potrzebuje takich odskoczni. Wiem, pamiętam ;)
OdpowiedzUsuńKolejny tytuł do zapisany do mojej listy "Muszę przeczytać":)
OdpowiedzUsuńJestem upierdliwym czytelnikiem, bo od każdej historii oczekuję realizmu, nawet od tej z wilkołakami i wampirami w tle :-) Dlatego mam problem z odrealnionymi historiami, ale jeśli książka ma humorystyczne zaciągi i niegłupią akcję, to może warto się na nią skusić :-)
OdpowiedzUsuńDobrze jest od czasu do czasu przeczytać coś lekkiego, a ta historia zapowiada się nieźle, tak więc będę ją miała na oku. ;)
OdpowiedzUsuńLubię czasami takie przerywniki :) ostatnio coraz częściej, więc albo jestem przemęczona, albo się starzeję :D
OdpowiedzUsuńTak mi jakoś znajomo ten tytuł brzmi i nie wiem czy kiedyś tej książki nie czytałam :) przejrzałam okładki i jedna wygląda znajomo, więc być może lektura za mną. Widać jednak, że poza tytułem w pamięć zapadło mi niewiele. Ale czasem takie lekkie lektury się przydają :) Sama dzisiaj się za taką zabieram :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę już dawno temu i pamiętam, że bardzo mi się spodobała. :) Muszę kiedyś wrócić, do tej literatury kobiecej i sprawdzić, czy nadal wywołuje u mnie takie pozytywne odczucia.
OdpowiedzUsuń