http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/5000/5898/155x220.jpg |
W "Truflach" pojawiają się, oprócz księdza Wacława, także inni bohaterowie znani z "Adieu". Poznajemy też nowych. Na scenie pojawia się np. Norbert - znany wcześniej tylko z opisów eks-ksiądz, dawny kolega Grosera z seminarium, obecnie policjant.
Podobnie jak w "Adieu", tak i w "Truflach" przeplatają się zdarzenia wesołe ze smutnymi, a czasem wręcz tragicznymi. Bohaterowie stają w obliczu trudnych decyzji, zastanawiają się nad sobą i światem. Tych tragicznych zdarzeń jest tu więcej niż w "Adieu" i są one bardziej szokujące, kontrowersyjne. Chociaż może to tylko moja opinia. Jan Grzegorczyk w każdym razie nie oszczędza czytelnika. Czasem jednak aż trudno się przy czytaniu nie uśmiechnąć. Bo czy nie wywołuje uśmiechu opis księdza z włosami ufarbowanymi na kolor fioletowo-kanarkowy (charakteryzacja niezbędna przy próbie dostania się do sekty, w której przebywała jego znajoma)?
Myślę, że jeśli ktoś sięgnął po "Adieu", sięgnie i po "Trufle" i nie potrzeba tutaj zbytniego zachęcania.
Może jeszcze tylko zacytuję opinię jednego z czytelników;)
"Grzegorczyk potrafi w lekkiej formie przemycić sprawy najistotniejsze. "Trufle" przeczytałem jednym tchem." Artur Żmijewski
Muszę dostać w swoje ręce pierwszą część i jak mi się spodoba, sięgnę po "Trufle":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Nie czytałam , ale jak dostanę do przeczytam koniecznie. Zachęciłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńJakoś po przeczytaniu "Puszczyka" tegoż autora nie ciągnie mnie do kolejnych jego książek...
OdpowiedzUsuńTej części jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam nic tego autora. Muszę nadrobić.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiła ta seria, ale najpierw muszę poznać jej pierwszą część a dopiero potem kolejne.
OdpowiedzUsuń