Autor: Marek Hłasko
Tytuł: "Wilk"
Wydawnictwo: Iskry
Rok wydania: 2015
Liczba stron: 351
"Strasznie jest mieć piętnaście lat przegłodowanych. Strasznie jest mieszkać na ulicy, która donikąd nie prowadzi, ale to wszystko jest niczym, naprawdę niczym, wobec tych utraconych marzeń - dobrych marzeń"
Lata dwudzieste XX wieku. Warszawa, Marymont. Rysiek Lewandowski to młody chłopak, który bardzo dużo marzy. Marzy o byciu kowbojem (pod wpływem filmów z Kenem Maynardem, które udało mu się zobaczyć w kinie), marzy o tym, żeby już nigdy nie być głodnym, marzy o lepszym życiu. Na każdym kroku spotyka się jednak z odrzuceniem, z obojętnością, z brakiem pomocy. Bo nie jest tak, że Rysiek chce dostać wszystko za darmo. On chce to wypracować, zrobić coś sam... ale do tego potrzebuje jakiegoś impulsu, popchnięcia go we właściwą stronę, znalezienia pracy, o którą tak trudno... Ciężkie jest życie nastolatka, który nie ma żadnych dobrych wspomnień i nie może liczyć na nie w przyszłości.
Trudno mi pisać o tej powieści Hłaski. Czuję, że wymaga ona głębszej analizy, a sama nie potrafię jej przeprowadzić.
"Wilk" to zaginiona powieść Hłaski, odnaleziona i opublikowana dopiero w 2015 roku. Ma związek z nigdy nieukończoną "Sonatą Marymoncką". Hłasko napisał ją w wieku 19 lat. I to widać - widać, że ten tekst nie dorównuje jeszcze chociażby "Pierwszemu krokowi w chmurach". Z drugiej strony można zauważyć ogromną pracę, jaką wykonał autor, chociażby przy przedstawieniu przedwojennego Marymontu.
Najbardziej podobała mi się pierwsza połowa książki. Można w niej odnaleźć motywy charakterystyczne i dla późniejszej twórczości Hłaski - rozpacz, beznadzieja, poczucie przegranej i tego, że wszystko jest źle. W drugiej części elementy te są również obecne, ale dołącza do nich pierwiastek ideologiczny (komunizm). Oczywiście nie jest to powieść ideologiczna, nie można jej odbierać w ten sposób. Nie zmienia to jednak faktu, że początek książki czytało mi się o wiele przyjemniej.
Wiem, że nie napisałam niczego konkretnego. Ale z ulubionymi autorami bywa tak: albo możemy powiedzieć o nich bardzo dużo, analizować ich twórczość i dyskutować z innymi fanami, albo jesteśmy w stanie wykrztusić tylko: "to jest świetne, bardzo mi się podoba" i nie potrafimy rozwinąć tematu. W przypadku Marka Hłaski zaliczam się do tej drugiej kategorii.
Miłośników Hłaski nie trzeba do "Wilka" zachęcać. Tych, którzy dopiero chcą sięgnąć po któryś z jego tekstów, należy delikatnie ostrzec: "Wilk" nie dorównuje późniejszym książkom. Stanowi jednak doskonałą ich zapowiedź i zawiera już właściwie wszystkie elementy, które można w nich odnaleźć.
Moja ocena: 4,5/6
__________________
Źródło zdjęcia: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/261106/wilk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)