Autor: Fiona Barton
Tytuł: "Dziecko"
Tytuł oryginału: "The Child"
Wydawnictwo: Czarna Owca
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 541
- Możesz zawsze ze wszystkiego mi się zwierzyć, Emmo. Przecież o tym wiesz.
Pochylam się i go całuję. Żeby okazać mu miłość. I zamknąć usta.
Kiedy na placu budowy w jednej z dzielnic Londynu zostają znalezione zwłoki niemowlęcia, całą sprawą zaczynają interesować się trzy kobiety. Kate, reporterka, uważa że może to być materiał na sensacyjny artykuł. Angeli to wydarzenie przypomina o tragicznej sprawie sprzed wielu lat, która wpłynęła na całe jej pózniejsze życie. Emma natomiast okazuje niezwykłe zaniepokojenie, ale nikomu nie chce zdradzić, co jest jego przyczyną...
Kim było to dziecko? Czy umarło śmiercią naturalną czy też ktoś postanowił się go pozbyć? I ile lat zwłoki leżały w ziemi, czekając na odkrycie?
"Dziecko" to dobry thriller psychologiczny. Jedną z głównych bohaterek książki jest niezwykle dociekliwa reporterka Kate, którą możecie znać z poprzedniej powieści Barton zatytułowanej "Wdowa". Ale spokojnie, nieznajomość debiutu autorki nie będzie przeszkadzała w lekturze jej kolejnego dzieła.
Rozdziały skupiają się naprzemiennie na kilku osobach, głównie wspomnianych na samym początku kobietach. Jednak tylko fragmenty dotyczące Emmy posiadają narrację pierwszoosobową, co wskazuje że ta postać będzie odgrywała w książce istotną rolę. Jaką - tego dowiadujemy się na końcu. Pozostaje nam uważnie obserwować rozwój wydarzeń, od odkrycia zwłok dziecka, przez podjęcie dziennikarskiego (i policyjnego) śledztwa, aż do finału.
Podobała mi się postać Kate, reporterki z krwi i kości, która jakby instynktownie wyczuła, że ta konkretna sprawa może się okazać niezwykle interesująca. I zrobiła bardzo dużo, żeby odkryć prawdę. Gdyby nie ona, policja prawdopodobnie nie odkryłaby całej historii, wiele osób nadal żyłoby w niepewności i niezwykłym napięciu, a dziecko z placu budowy na zawsze pozostałoby bezimienne. Konstruując postać Kate oraz opisując jej postępowanie, Fiona Barton z pewnością czerpała ze swojego zawodowego doświadczenia. Autorka sama była reporterką, pracowała w kilku redakcjach gazet i zajmowała się sprawami kryminalnymi. Dlatego doskonale wie, o czym pisze. Dodatkowym plusem jej powieści jest fakt, że bohaterem, na działaniach którego skupia się duża część fabuły jest dziennikarka, a nie policjant czy zupełnie postronna osoba, która potem okazuje się zaangażowana w całą sprawę. To miła odmiana po kolejnych kryminałach/thrillerach ze zmęczonymi życiem komisarzami policji w roli głównej (chociaż osobiście lubię i takie historie). Może to duże uproszczenie, ale rozumiecie - taka zmiana perspektywy jest czasem bardzo odświeżająca.
Lektura wciąga, jednak popełniłam ten błąd, że czytałam ją z przerwami, w ciągu tygodnia wypełnionego mnóstwem obowiązków. Rozdziały skupiały się na różnych bohaterkach i chwilami musiałam sobie przypominać, kto jest kim i na jakim etapie historii aktualnie jestem. Jednak w "normalnej" lekturze nie będzie stanowiło to problemu, całość nie jest aż tak skomplikowana. Problem będziecie mieć tylko wtedy, kiedy podczas czytania po kilkanaście-kilkadziesiąt stron musicie jednocześnie skupiać się na pracy, przygotowaniach do ślubu i planowaniu kolejnych spotkań... ekhm, to był szalony i wymagający tydzień;)
Powieść podobała mi się, choć nie trzymała mnie w napięciu tak, jak czytane nieco wcześniej znakomite "Miasteczko kłamców" czy bardzo dobre "13 minut". Polubiłam jednak główną bohaterkę (i jej nieogarniętego stażystę;) i doceniłam umiejętność Fiony Barton do konstrukcji złożonej fabuły. Jeśli lubicie thrillery, nie wahajcie się sięgnąć i po ten. Ja tymczasem wyruszam na poszukiwania kolejnej lektury...
Moja ocena: 4/6
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Czarna Owca.
_______________Zródła zdjęć:
1. Moje
2. Photo by G. Crescoli on Unsplash
Jestem ciekawa tej powieści, także na pewno sięgnę po nią, jak tylko znajdę odpowiednią dawkę czasu.
OdpowiedzUsuńKsiążka już czeka na mojej półce. Ciekawe jak mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczyta, ale na pierwszy ogień pójdzie "Wdowa", ponieważ tę powieść już u siebie mam. Cieszę się też, że wspomniałaś, iż reporterka pojawia się we wcześniejszej książce, bo w innych recenzjach ten fakt przemilczano, a ja wolę czytać chronologiczne, nawet jeśli to nie ma znaczenia dla fabuły. Co do dziennikarek rozwiązujących zagadki kryminalne, wydaje mi się, że to też pewnego rodzaju schemat, ale masz rację, że nie tak wyeksploatowany jak zmęczony życiem policjant/prywatny detektyw :)
OdpowiedzUsuńTak sobie teraz myślę, że dawno już nie czytałam żadnego thrilleru, a "Dziecko" zapowiada się interesująco. Do tego wydaje mi się, że książka jest dostępna w Legimi... Chyba już wiem co będę w najbliższym czasie czytać. ;)
OdpowiedzUsuń