9/17/2018 06:30:00 AM

Ponure Poniedziałki: Stefan Grabiński "W willi nad morzem"

Opowiadanie pochodzi ze zbioru "Na wzgórzu róż", online można je znaleźć TUTAJ

Leniwe lato spędzane w pięknej wilii położonej nad brzegiem morza. Dobre jedzenie, piękne widoki, cygara wypalane bez pośpiechu i spacery po plaży ze starym przyjacielem z młodości. Takie miały być dla narratora te wakacje. Początkowo faktycznie tak wyglądały. Ale szybko okazało się, że przyjaciel zaczyna dziwnie się zachowywać, unika pewnych tematów... a na samego narratora zaczynają czyhać jakieś tajemnicze siły.
Być może kazało mi zawitać w jego progi jeszcze i coś innego, czego określić nie umiem, jakaś siła przyciągająca nieświadomie z dali, szczególny przypadek
Opowiadanie rozpoczyna się zwyczajnie, ale szybko wkrada się w nie atmosfera niepokoju i przygnębienia. Cóż bohaterowi po wakacjach w pięknej wilii, kiedy jej mieszkańcy tak dziwnie się zachowują, a i on sam jakby nie był już sobą... 


Wprawdzie wolę horrory kolejowe Stefana Grabińskiego, ale i tym opowiadaniem mnie nie rozczarował. Przede wszystkim ze względu na jego klimat. Pozornie nie dzieje się nic niezwykłego, tylko kilka dziwnych wydarzeń, które jednak bez problemu można zbagatelizować albo wytłumaczyć prozaicznymi powodami. Czytelnik wie jednak, że cała historia skrywa pewną tajemnicę. I chociaż częściowo się jej domyśla, to finałowa scena i tak powinna pozostać pewnym zaskoczeniem. 

"W willi nad morzem" to tekst, który działa na czytelnika przede wszystkim swoją atmosferą. Nie opisano w nim żadnych makabrycznych wydarzeń, a i tak podczas lektury możecie poczuć się trochę nieswojo. Wprawdzie opowiadanie nie spodobało mi się tak bardzo, jak historie o pociągach-widmo i tajemniczych sygnałach odbieranych przez dróżników na samotnych stacjach, ale i tak będę je polecać miłośnikom starego horroru. Nie bez powodu Stefan Grabiński bywa nazywany polskim Edgarem Allanem Poe.

Moja ocena: 4,5/6
___________________
Źródło zdjęcia:  Photo by Alexandre Nishimura on Unsplash

2 komentarze:

  1. Już dawno nie czytałam zwykłych krótszych opowiadań. Czas do tego wrócić- a to będzie dobry start:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam nic tego autora ale chyba poszukam, bo widzę, że to może być coś dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger