9/05/2018 07:30:00 AM

Marek Krajewski "Mock. Pojedynek"


Autor: Marek Krajewski
Tytuł: "Mock. Pojedynek"
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 400

Jeśli nie czytaliście wcześniej żadnej książki o Mocku, nie musicie się martwić. Chociaż "Pojedynek" jest już kolejną częścią z cyklu, opowiada on o wydarzeniach z czasów, kiedy Mock był jeszcze studentem. To doskonałe uzupełnienie serii i niezwykle interesująca powieść dla fanów Eberharda, ale również dobra propozycja na pierwsze spotkanie z tą postacią.

Wrocław, a właściwie Breslau, rok 1905. Eberhard Mock to ubogi syn szewca z Wałbrzycha, który studiuje na Uniwersytecie Wrocławskim. Ma ambitne plany, chce zostać w życiu kimś: marzy mu się kariera naukowa i prestiżowa posada profesora w jednej z wrocławskich szkół. Nieoczekiwanie jednak Eberhard zostaje wplątany w pewną uniwersytecką intrygę i musi podjąć swoje pierwsze w życiu śledztwo. Śledztwo, które zmieni go na zawsze. Kiedy samobójstwo popełniają dwaj szanowani wykładowcy Uniwersytetu, a w świecie akademickim powstają kolejne intrygi, Mock wkracza na drogę, z której nie będzie już powrotu. Jak głosi hasło reklamowe książki, "Pojedynek" to pierwszy krok w otchłań.

Okazuje się, że Mock już od czasu studiów miał konkretne zainteresowania: filologia klasyczna, alkohol i sprzedajne kobiety. Od młodości również wykazywał pewną przebiegłość i jasność w formułowaniu wniosków, jednak w czasie trwania akcji tej powieści dopiero uczył się pracy śledczej. I wciąż jeszcze miał nadzieję, że jego marzenie o karierze naukowej stanie się faktem. Na początku był również idealistą. Ale życie szybko zweryfikowało pewne założenia. Podobało mi się, że mogliśmy się tutaj przyjrzeć ewolucji głównego bohatera.

Wrocław, lata 90. XIX wieku

"Mock. Pojedynek" to książka nieco mniej brutalna niż poprzednie części. Za to również pełna intryg, z zagmatwaną zagadką, której rozwiązania nasz bohater musi się podjąć. Nie wszystkie literackie powroty do młodości konkretnych postaci się udają, ta seria jednak jest wyjątkowo dobra. Ale nie spodoba się wszystkim. Trzeba wczuć się w klimat dawnego Breslau, który Marek Krajewski przedstawia bardzo sugestywnie. Nie można bać się podróży śladami Mocka. A ten nie waha się zagłębiać w najbardziej podejrzane i niebezpieczne dzielnice. Chociaż jest dopiero na początku swojej drogi. I jeszcze nie do końca uświadamia sobie, co go tak naprawdę czeka. Zauroczenie piękną Rosjanką poznaną na uniwersytecie może okazać się fatalne w skutkach. Sprzeniewierzenie się swoim zasadom też zapewne nie okaże się korzystne. A udział w tytułowym pojedynku... no cóż, na pewno będzie niósł ze sobą jakieś konsekwencje.

Niektórzy narzekają na zbyt dużo odniesień do kultury antycznej i liczne łacińskie cytaty (w znakomitej większości tłumaczone przez autora). Trochę tego nie rozumiem. Czyż nie na tym polega urok tych powieści? Czy Mock nie zajmował się filologią klasyczną, do której zamiłowanie pozostało mu na całe życie? Uważam że to świetny wątek, działający na korzyść całego cyklu.

Na pewno jestem stronnicza, gdyż Mock jest jedną z moich ulubionych postaci literackich. Ale jak mogłabym źle ocenić powieść, która według mnie jest naprawdę dobra i przy której tak dobrze się bawiłam?
Warto sięgnąć po ten tytuł jeszcze z jednego względu: jeśli chcecie przy okazji lektury dowiedzieć się czegoś o życiu studenckim ponad sto lat temu, o studenckich korporacjach, a także pojedynkach i bardzo dziwnym (jak na nasze czasy) pojmowaniu pojęcia honoru, ta powieść będzie interesującym źródłem informacji.

Moja ocena: 5/6
________________
Źródła zdjęć:
1. Moje
2. https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=120557

4 komentarze:

  1. Książki autora mam gdzieś tam w dalszych planach, ale jakoś nieustannie mi nie po drodze. I chyba chciałabym najpierw ponadrabiać inne serie zanim wezmę się za bliższe poznanie Mocka. Mam jednak przeczucie, że to bohater, który będzie mnie intrygował.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam nic tego autora, tej serii też nie znam - muszę się jej lepiej przyjrzeć:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. O życiu studenckim i o Wrocławiu lubię czytać, ale o pojedynkach - nie, więc jeszcze się zastanowię, czy sięgać po tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam serii, ale chyba warto przyjrzeć się jej z bliska. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger