Gdzieś w Rumunii, w posiadłości położonej tuż obok
kompletnie opuszczonej wioski, mieszka dziedziczka rodu. Jest wampirem, w
prostej linii potomkiem Drakuli. I bardzo chciałaby być człowiekiem. Czy młody,
przystojny żołnierz, który właśnie zmierza do wioski - kompletnie nieświadomy
tego, co go tam czeka - może odmienić jej los?
To mroczna opowieść, wykorzystująca motywy rodem z
gotyckich powieści o wampirach. A także przedstawiająca, w zmienionej formie,
baśń o śpiącej królewnie. Początkowo została napisana jako słuchowisko radiowe
zatytułowane "Vampirella" (prawidziwie koszmarny tytuł). Później, już
w formie opowiadania, ukazała się w zbiorze "The Bloody Chamber".
"The Lady..." zawiera mnóstwo odniesień do innych tekstów kultury, a
ich wyszukiwanie może być dobrą zabawą. Oprócz tego ważna jest również symbolika:
skowronek więziony w klatce przez piękną wampirzycę, niesamowite róże
otaczające jej posiadłość, światło (i jego brak), a także... rower, na którym
przyjechał dzielny żołnierz. Ponadto same główne postacie reprezentują dwa
różne światy. Wampirzyca to ucieleśnienie wszystkiego co mroczne, tajemnicze i
niewyjaśnione, a zarazem należące do przeszłości. Angielski żołnierz
reprezentuje z kolei przyszłość i racjonalizm. Nawet jego odwaga wynika z tego,
że po prostu nie wierzy w zjawiska nadprzyrodzone (this lack of imagination
gives his heroism to the hero).
Opowiadanie podzielone jest na dwie części. Początkowo
poznajemy główną bohaterkę i jej codzienne (conocne) zwyczaje, a także jej
pragnienie zostania człowiekiem. Mężczyzna, przepowiedziany jej przez karty
tarota, pojawia się dopiero później. Czy uda mu się pomóc wampirzycy? A może
stanie się jej kolejnym posiłkiem? Autorka utrzymuje czytelnika w napięciu do
samego końca.
Podobało mi się wykorzystanie i przekształcenie przez
Angelę Carter znanych motywów, a także przewrotne odwrócenie konwencji (czy
można zamienić wampira w człowieka?). Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że
wszystkiego było nieco za dużo, przez co czytanie było trochę męczące. Może po
prostu - jakkolwiek lubię wampiry i wszelkie odniesienia literackie - to nie do
końca były moje klimaty. Tak czy inaczej, warto sięgnąć po ten tekst. Sama
chętnie zajrzałabym też do całego zbioru, żeby przeczytać kolejne niesamowite
opowiadania i tropić następne powiązania z baśniami (i nie tylko).
Moja ocena: 4/6
______________________
Źródło
zdjęcia: Photo by Nikita Tikhomirov on Unsplash
Raczej nie skuszę się, to nie moje klimaty. 😊
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś poznam to opowiadanie, ale po lekturze "przeklętego promu" na jakiś czas mam dość wampirycznej tematyki. Poczekam zatem aż znowu nabiorę ochoty na tego typu historie :)
OdpowiedzUsuń