Opowiadanie można przeczytać online TUTAJ
Her name was Connie. She was fifteen and she had a quick, nervous giggling habit of craning her neck to glance into mirrors or checking other people's faces to make sure her own was all right.
Ładna nastolatka, niezbyt dobrze dogadująca się z rodzicami i starszą siostrą. Znudzona, próbująca znaleźć jakąś rozrywkę w okazjonalnych wypadach z przyjaciółką do centrum handlowego i restauracji. Przy okazji tych wyjść próbująca skupić na sobie uwagę płci przeciwnej, co czasem się udawało. Dziewczyna, jakich wiele. A jednak musiało być w niej coś wyjątkowego, skoro pewnego wieczoru chłopak, który zobaczył ją na parkingu postanowił, że musi ją zdobyć.
Gonna get you, baby
Kiedy Arnold przyjechał do domu Connie pewnego niedzielnego popołudnia i zaproponował wspólne spędzenie czasu, dziewczyna była na równi zaniepokojona, jak i zaintrygowana. W ogóle go nie znała (choć pamiętała go z tamtego wieczoru, kiedy widziała go przelotnie na parkingu), w dodatku w domu nie było nikogo oprócz niej. Ale takie zainteresowanie naprawdę może pochlebiać. Szczególnie kiedy ma się w perspektywie zrobienie czegoś ciekawego w to nudne, upalne popołudnie. Im dłużej jednak Connie rozmawiała z nieznajomym, tym bardziej coś jej nie pasowało...
Autorka zadedykowała swoje opowiadanie Bobowi Dylanowi. To jego piosenka It's All Over Now, Baby Blue zainspirowała ją do napisania tekstu. Luźno opartego na historii mordercy Charlesa Schmida. To jedno z bardziej znanych dzieł Joyce Carol Oates, które doczekało się mnóstwa interpretacji. Można rozumieć je dosłownie, ale również doszukiwać się w nim pewnych ukrytych znaczeń. Connie i Arnold mogą reprezentować pewne określone siły lub postawy, a tajemnicze liczby namalowane na samochodzie mężczyzny mogą być zarówno odniesieniem do konkretnego fragmentu Biblii, jak też do wieku bohaterów tekstu. Całą historię można również odczytywać alegorycznie i - podobnie jak w przypadku jej określonych fragmentów - na kilka sposobów. Tak naprawdę to od czytelnika zależy, którą interpretację wybierze, czy też może pozostanie przy dosłownym odczytaniu fabuły.
To intrygująca, wzbudzająca niepokój historia. Od początku wiadomo, że nie skończy się dobrze, chociaż pierwsze akapity nie zapowiadają jeszcze niczego szczególnego: ot, opis życia znudzonej nastolatki, skupionej na podrywaniu chłopaków. Cały tekst ma jednak niesamowicie ponurą i duszną atmosferę, a im dłużej go czytamy, tym większe mamy przekonanie, że wszystko zmierza w naprawdę złym kierunku. Joyce Carol Oates udało się stworzyć świetnie napisane i bardzo sugestywne opowiadanie, dające możliwość wielu różnych interpretacji. Z pewnością warto je przeczytać. A jeśli jesteście zainteresowani przypadkiem Charlesa Schmida, na którym luźno opiera się ta historia, polecam przeczytać artykuł Dona Mosera The Pied Piper of Tucson: He Cruised in a Golden Car, Looking for the Action, opublikowany w magazynie Life w 1966 roku. Jest dostępny online, a odnośnik do niego można znaleźć TUTAJ (wybaczcie, nie działa mi bezpośredni link). W oparciu o tę sprawę Jaśmin z mojego ulubionego kanału na YT Stanowo mogłaby stworzyć naprawdę dobry odcinek.
Moja ocena: 5/6
___________________Źródło zdjęcia: https://unsplash.com/photos/6sTTfLhurao
Dawno temu czytałam książkę tej autorki i tak mi się nie podobała, że zraziłam się do całej twórczości. Nie myślałam więc, żeby szukać jej opowiadań, ale na to chyba się skuszę. Ciekawią mnie takie wieloznaczne teksty nawiązujące do głośnej sprawy morderstwa.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, jakbym autentycznie poczuła tę duszną atmosferę czytając Twój tekst. Bardzo intrygująca sprawa z tymi nawiązaniami numerów na samochodzie. Poczytam sobie w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuń