3/28/2019 06:30:00 AM

Shari Lapena "Niechciany gość"

Autor: Shari Lapena
Tytuł: "Niechciany gość"
Tytuł oryginału: "An Unwanted Guest"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 320
- Na nocnym stoliku w moim pokoju znalazłam starą książkę Agathy Christie - odzywa się Lauren.
- To moja robota - informuje ją Bradley. - Osobiście rozkładam książki w pokojach. To chyba bardziej sympatyczne od czekoladek na poduszkach, prawda?
Uroczy hotel urządzony w starym stylu, bez dostępu do wi-fi i sygnału sieci komórkowych. Położony z dala od innych siedzib ludzkich, za to w pobliżu malowniczego lasu. Mili właściciele, pyszne jedzenie, dobrze wyposażona biblioteka, grupa gości odciętych na weekend od świata przez śnieżycę... i morderstwo. To przepis na zagadkę kryminalną w stylu wspomnianej już Agathy Christie.

Gości poznajemy stopniowo, w miarę jak zbliżają się do hotelu i meldują się w nim. Mamy wśród nich małżeństwo w średnim wieku, młodych i bogatych narzeczonych, znanego prawnika, pisarkę, parę podróżującą razem i dwie przyjaciółki. Cała grupa miło spędza czas aż do odkrycia (we wczesny, sobotni poranek), że w wyniku burzy śnieżnej w hotelu nie ma prądu, nie działają telefony, z ogrzewaniem również jest problem, a drogi są nieprzejezdne. I, jakby tego było mało, u podnóża schodów prowadzących do holu leży trup. Wszystko wskazuje na to, że mordercą jest jeden z gości lub ktoś z obsługi. Chyba, że w budynku przebywa jeszcze ktoś, o kim nikt nie wie... Rozpoczyna się trudny weekend, pełen strachu, niepewności i wzajemnych oskarżeń. Kto zabił? Jak przetrwać w sytuacji, kiedy nie można liczyć na pomoc z zewnątrz? Czy będą kolejne ofiary?


Trochę obawiałam się, że autorka nie do końca poradzi sobie ze skonstruowaniem fabuły w stylu starego kryminału, jednak niepotrzebnie. Już samo miejsce akcji było niezwykle klimatyczne i stanowiło doskonałe tło do całej opowieści. Aż chciałoby się odwiedzić opisywany hotel... oczywiście nie w czasie tego feralnego weekendu. Postacie były interesujące, czytelnik stopniowo dowiaduje się coraz więcej o każdym z hotelowych gości, co pozwala na typowanie potencjalnego sprawcy. Chociaż pozornie goście się nie znają, szybko okazuje się, że niektórzy mogli się spotkać już wcześniej albo przynajmniej słyszeli coś o innych osobach. I nie zawsze były to dobrze rzeczy. Przy okazji autorka przedstawiła różne reakcje ludzi na kryzysowe sytuacje. Niektórzy starają się przejąć dowodzenie i pokierować grupą. Inni ulegają rozpaczy bądź wpadają w panikę. Jeszcze inni myślą głównie o sobie i o swoich problemach, chcąc wykorzystać niefortunne okoliczności do ich rozwiązania. Obserwowanie tego wszystkiego było naprawdę ciekawe. 

Ogólnie jestem zadowolona z lektury. Lekko rozczarowało mnie natomiast zakończenie i zaserwowane przez autorkę wyjaśnienie tego, kto był mordercą. Nie było złe, liczyłam jednak na coś bardziej przekonującego. Mimo wszystko uważam "Niechcianego gościa" za dobrą powieść, którą prawdopodobnie najlepiej czyta się przy kominku w zimowy wieczór (podczas burzy śnieżnej)… ale po którą można sięgnąć i w innych okolicznościach. Polecam. 

Moja ocena: 4,5/6

Książkę przeczytałam w ramach WYZWANIA CZYTELNICZEGO 2019, kategoria: książka, w której zamordowano co najmniej trzy osoby.
___________________
Źródło zdjęcia: https://unsplash.com/photos/LfqmND-hym8

14 komentarzy:

  1. Faktycznie, bardzo w stylu Agathy Christie, ale lubię takie rozegranie fabuły. Odpowiednia atmosfera plus zagadka i można się bawić w detektywa i snuć domysły. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Shari Lapena coś ma z tym końcówkami;) Zamysl na powieść zawsze pierwszorzędne, ale coś [pod koniec zgrzyta. Niemniej i tak sięgnę po kolejną ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka ciekawi mnie już od momentu zapowiedzi, wiec na pewno po nią sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Po mojej ostatniej lekturze muszę poczytać coś innego. I tak mnie naszło na Agathę Christie. Recenzowanej książki nie znam, a poza tym być może zabrzmię pusto, ale z Twojej recenzji najbardziej spodobały mi się te grubaśne skarpety :) Pończochy? No to długie i ciepłe :)

    Robisz bardzo fajne zdjęcia. Obwąchałam Twój Instagram, patrzę: książki (i to fajne, w tym King mój ukochany), kot, a do tego Bieszczady... Musiałam zaobserwować! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo <3 Pończochy (chyba;) Polecam zakupy z aliexpress;)

      Usuń
  5. Mogłabym być teoretycznie zainteresowana tą książką, ale nie wiem czy na pewno dam radę bez irytacji znieść kolejną schematyczną powieść? Ileż to już razy było?! odcięci w hotelu przez śnieżycę... odcięci na wyspie przez huragan... W kółko to samo ;) Tak jak historie typu "W małym miasteczku wydarzyła się tragedia. Bohaterka ucieka z rodzinnej miejscowości, by wrócić po latach i rozwikłać zagadkę zbrodni sprzed lat" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, coś w tym jest;) Są motywy, które ciągle się powtarzają i po pewnym czasie można mieć ich już dosyć;)

      Usuń
  6. Typ książki jaki lubię, zatem na pewno przeczytam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam to na czytniku i tak podchodzę niepewnie... Miałam przeczytać jeszcze zimą (a propos kominka), ale nie wyszło. Wtedy może rzeczywiście byłby lepszy klimat ;)

    PS. Superaśne skarpety!

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogłabym się skusić na tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam tego typu fabuły, więc już jestem zainteresowana książką, mimo że na razie nie mam co liczyć ani na śnieżycę, ani na kominek :) Szkoda, że zakończenie nie jest bardziej spektakularne i przekonujące, ale mimo wszystko dam szansę tej historii.

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż sobie zapiszę tytuł, bo to może być coś co mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  11. Fabuła brzmi ciekawie, a jeśli klimat powieści nie zawodzi, to będę ją miała na uwadze:) I tylko Christie patrzy na mnie z półki z wyrzutem, bo jeszcze tyle jej książek przede mną :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger