Autor: Dmitry Glukhovsky (Дмитрий Алексеевич Глуховский)
Tytuł: "Metro 2033"
Tytuł oryginału: "Метро 2033"
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 612
"Drodzy moskwianie i goście stolicy! Moskiewskie metro to system transportu, którego użytkowanie wiąże się z podwyższonym ryzykiem. [Informacja w wagonie moskiewskiego metra]"
Tym cytatem, nieco przewrotnie, rozpoczyna swoją powieść Dmitry Glukhovsky. Przewrotnie, ponieważ prawdziwe niebezpieczeństwo związane z przebywaniem w moskiewskim metrze czeka na bohaterów jego książki - osoby, które ocalały z konfliktu atomowego dzięki temu, że znalazły schronienie w podziemiach Moskwy.
20 lat po tych wydarzeniach wychodzenie na powierzchnię wciąż jest śmiertelnie niebezpieczne. Poziom promieniowania nadal jest bardzo wysoki. W dodatku pod jego wpływem istoty, którym udało się przeżyć, stały się mutantami. Spotkanie z nimi z pewnością nie należy do przyjemności.
Tymczasem w metrze również źle się dzieje. Ludzie wprawdzie zdołali zorganizować sobie jakoś życie, jednak konflikty pomiędzy mieszkańcami różnych stacji czy też ataki istot z powierzchni nie nastrajają optymistycznie. Kiedy jedną ze stacji położonych na obrzeżach zaczynają atakować tajemniczy czarni - istoty potrafiące samym wyglądem doprowadzić człowieka do obłędu - przybywa tam Hunter. Myśliwy. Podejmuje walkę z czarnymi, jednocześnie zlecając młodemu mieszkańcowi stacji WOGN, Artemowi, misję: musi przedostać się do Polis położonego w centrum metra i przekazać informację o niebezpieczeństwie. Od tej chwili towarzyszymy Artemowi w jego wędrówce.
Stacja moskiewskiego metra |
Ta powieść posiada swój niepowtarzalny klimat. Mroczny, nieco klaustrofobiczny. W końcu towarzyszymy Artemowi w podróży przez ciemne tunele metra, najczęściej rozświetlane tylko nikłym blaskiem latarek. Przez tunele, w których często dzieją się przerażające, trudne do wytłumaczenia rzeczy - ludzie znikają bez śladu lub ogarnia ich szaleństwo... Bohaterowi otuchy nie dodają krążące w metrze opowieści o jego dziwnych mieszkańcach. Nie może jednak przerwać raz rozpoczętej wędrówki. Musi dotrzeć do Polis i wypełnić swoją misję.
W "Metrze 2033" urzekł mnie już sam pomysł. Wybucha konflikt atomowy, ludzie chronią się w metrze... Podobało mi się, że moskiewskie metro było od tej pory jakby światem w pigułce - byli tam dobrzy i źli, biedni i bogaci, reprezentanci różnych narodowości, zawodów, poglądów politycznych oraz wyznań.
Bardzo spodobało mi się również ironiczne spojrzenie na bibliotekarzy. W metrze nie nazywano tak przedstawicieli tego zawodu, ale krwiożercze istoty zamieszkujące Bibliotekę im. Lenina. Bohaterowie spotykają je podczas wyjścia na powierzchnię.
" - Jakie znowu szczury? Co ty gadasz? - skrzywił się z niezadowoleniem Młynarz. - Skąd tu szczury? Tamci zeżarli wszystkie szczury ze sto lat temu...
- Kto? - spytał zakłopotany Artem.
- Jak to kto? Bibliotekarze, oczywiście - wyjaśnił Dziesiąty.
- Czyli to są zwierzęta, nie ludzie? - spytał Artem.
- Nie zwierzęta, to na pewno. (...)
- Tam dalej jest Czytelnia Głowna (...) Czasem się tam pojawiają...
- Wystarczy tego gadania! (...) Co ty, nie wiesz, że bibliotekarze nie znoszą hałasu? Że działa na nich jak płachta na byka?"
"Metro 2033", s. 377
Sama postać Artema nie do końca przypadła mi do gustu. To młody chłopak, który pomimo informacji przekazywanych mu przez ojczyma i zaczerpniętych z książek (bardzo trudnych do zdobycia) nadal ma zadziwiająca małą wiedzę na temat otaczającej go rzeczywistości oraz tej wcześniejszej - sprzed wojny. Ta naiwność była czasami denerwująca.
Nie przekonał mnie również wątek z wyznawcami Wielkiego Czerwia. Wydało mi się to zbyt dziwne, nawet jak na "Metro...";)
Znowu moskiewskie metro... |
Nie pamiętam, kiedy ostatnio jakaś książka tak bardzo mną wstrząsnęła. W "Metrze 2033" zszokowało mnie zakończenie. Jeszcze przez pewien czas po lekturze nie mogłam dojść do siebie.
Sama historia jest fenomenalna. Wszystko jest napisane ciekawym językiem, opisy wydarzeń przeplatają się z przemyśleniami głównego bohatera.
"Metro 2033" skłania do refleksji. Czy przyszłość rzeczywiście może tak wyglądać? Czy ludzie naprawdę mogliby się tak zachowywać w obliczu katastrofy?
Żałuję, że moja dosyć mała znajomość języka rosyjskiego nie pozwala na przeczytanie tej powieści w oryginale. W każdym razie już zbieram pieniądze na zakup "Metra 2034". A "Metro 2033" oczywiście gorąco polecam.
Moja ocena: 5,5/6
Chcecie poczuć klimat powieści? Zapraszam do obejrzenia trailera gry na jej podstawie...
Źródła zdjęć:
http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/50000/50010/155x220.jpg
http://www.trekexchange.com/images/Moscow_Metro.jpg
http://rosyjski.bukwa.pl/images/stories/GALERIA/moskwa-metro13_20081002_969766291277.jpg
Ta powieść pociąga mnie już od dawna. Świetna recenzja, fajny pomysł z fotografiami...
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
Usuńo książce słyszałam już dawno. jednak do tej pory żaden jej opis nie przyciągnął mojej uwagi, żadna opinia nie wywarła na mnie wrażenia. aż do teraz - czemu nikt wcześniej nie wpadł na pomysł, aby do postu o "Metrze.." wstawić zdjęcia moskiewskiego metra? wstyd przyznać, ale zupełnie zapomniałam o wyglądzie tego metra, myślałam o nim jak o warszawskim.. oczywiście nie raz widziałam jego zdjęcia, ale jakoś wymazały się z mojej głowy.. a teraz po raz pierwszy pomyślałam, że historia dziejąca się w ruinach takiego miejsca może być naprawdę ciekawa, choć wolałabym żeby znalazł się w niej i wątek romantyczny (nikt o nim nie wspomina, więc chyba takowego nie ma).
OdpowiedzUsuńco prawda jeszcze nie jestem do końca przekonana, ale idę w dobrym kierunku ;)
W pierwszej części nie ma wątku romantycznego. Nie jestem pewna, ale chyba pojawia się on w "Metrze 2034". Może wypowie się ktoś, kto już czytał?;)
UsuńW "Metrze 2034" jest coś, co można uznać za wątek "quasi-romantyczny". Trudno to określić w konkretny sposób... pokazane jest jakby poszukiwanie romantycznego uczucia w zupełnie nieromantycznym świecie... tak jakby poszukiwać czegoś, co zna się tylko z książek. W każdym razie - ciekawe, godne przeczytania :)
UsuńZdecydowanie mam ją na swojej liście książek, które muszę przeczytać. Pech taki, że w bibliotece ciągle trafiam na drugą część.
OdpowiedzUsuńJa czytałam najpierw 2034 i uwierz, to możliwe, i to bez straty połowy wątków. Wszystko dzieje się w tym samym świecie, niektórzy bohaterowie są wspólni... ale to zupełnie inna część metra, czyli w sumie jakby drugi kraniec świata. Także możesz czytać bez strachu :)
Usuńo mój Boźe, kocham takie klimaty, muszę koniecznie ją przeczytać :D Kiedyś słuchałam audycji - opowiadania, które miało podobną fabułę, ale działo się na dworcu :D
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że początkowo byłam na nie, ale gdy już doszłam do końca Twej recenzji, doszłam do wniosku, że muszę przeczytać. Podoba mi się pomysł - metro jako mikrokosmos, gdzie wsadzamy różnych ludzi i każemy im sobie radzić. Przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie ma wątku romantycznego. A metro 2034 to już nie to samo, niestety :(
OdpowiedzUsuńPomysł oryginalny nie jest, ale to oprawa robi swoje, spora dawka socjologii i psychologii.
Jakoś nie byłam wcześniej zainteresowana tą książką, ale Twoja recenzja mnie przekonała, tak więc poszukam jej intensywnie podczas kolejnej wizyty w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńWow - o taką fantastykę mi chodziło. Ma swój klimacik :) Koniecznie kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBrzmi nieźle. Zwykle nie czytam czegoś takiego, ale chyba mnie zachęciłaś. ;)
OdpowiedzUsuńŚciągnęłam tę książkę w formie ebooka, gdyż na ich stronie była taka możliwość. Nie miałam jeszcze natomiast okazji jej czytać, gdyż przyznam, że wolę papierową wersję, ale myślę, że może kiedyś narobię zaległości w tej kwestii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Uwielbiam tę powieść i mam zamiar poznać wszystkie książki z uniwersum Metra. Grę też kupiłam już jakiś czas temu i liczę na dreszcz przerażenia i wiele emocji :)
OdpowiedzUsuńMam tę pozycję w swoich planach czytelniczych.
OdpowiedzUsuńAutor miał rewelacyjny pomysł na fabułę - z jednej strony bohaterowie walczą między sobą, a z drugiej niebezpieczeństwo czeka na nich na powierzchni. Książka jest bardzo chwalona i mam ją w planach. Też żałuję, że nie mogę przeczytać "Metra 2033" w oryginale, mi do tego jeszcze dalej, bo w ogóle nie znam rosyjskiego - ale przymierzam się do nauki :))
OdpowiedzUsuńTyle dobrego naczytałam się o tej książce, że po prostu muszę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńJej, brzmi niesamowicie ciekawie, a z drugiej stronie wciąż siedzi we mnie idiotyczna niechęć do gatunku. =)
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja. Szczególnie zachęciłaś mnie przez ten klimat moskiewskiego metra. Przeczytałam tą recenzję i pomyślałam sobie, że po 1. muszę ją przeczytać, a po 2. zobaczyć moskiewskie metro na własne oczy!
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Ciekawi mnie trochę ta książka, zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniałam sobie, że to na Twoim blogu pod którąś z recenzji poleciłaś mi Metro 2033. Wczoraj je zaczęłam ujarzmiać i jestem pod ogromnym wrażeniem (również tego, że nieźle mi to idzie)!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę;) I czekam na Twoją opinię o książce!
Usuń