Opowiadanie jest dostępne w serwisie WolneLektury.
Można go też posłuchać na stronie Tchnienie Grozy (odcinek 13)
Tekst pochodzi ze zbioru "Demon ruchu".
Chyba z większością środków transportu związane są różne legendy i straszne opowieści. Przeklęte statki, niebezpieczne samoloty, ożywające samochody i ciężarówki o morderczych zamiarach... "Wdzięcznym" tematem są również pociągi i wszystko, co z nimi związane.
W opowiadaniu Stefana Grabińskiego poznajemy grupę odpoczywających po pracy kolejarzy. Siedzą w starym, dawno nieużywanym wagonie pocztowym i opowiadają sobie straszne historie. Wiadomo, że najbardziej przerażające są te, które wydarzyły się naprawdę. Do nich należy opowieść o sygnałach alarmowych odbieranych przez jedną ze stacji. Kolejarze sprawdzili, że nigdzie w okolicy nie doszło do awarii oraz, że żaden z ich kolegów nie wysyła tych sygnałów. Tymczasem komunikaty wciąż nadchodziły, w takiej samej kolejności. Najpierw sygnał "wozy odbiegły", oznaczający że wagony samoistnie odczepiły się od lokomotywy. Następny przekaz brzmiał: "wszystkie wozy zatrzymać". Kolejny: "przysłać lokomotywę z robotnikami". Ostatni, już rozpaczliwy: "przysłać maszynę z robotnikami i lekarzem". Wszystkie razem świadczyły o katastrofie. Pytanie tylko: czy to były żarty? Czy rzeczywiście gdzieś miał miejsce wypadek (chociaż sprawdzono okoliczne trasy i wszędzie panował spokój) ? I kto nadawał sygnały, skoro nie pochodziły z żadnej z pobliskich stacji?
Stefan Grabiński żył w latach 1887-1936. Był pisarzem, związanym z literaturą grozy. Określany jest jako "twórca horroru kolejowego", "polski Poe", "polski Lovecraft". Dlaczego obecnie tak mało osób o nim pamięta?
Jak miło przeczytać dobrze napisane opowiadanie: z godnym uwagi pomysłem, umiejętnie stopniowanym napięciem i świetnym (choć niezbyt zaskakującym) zakończeniem. Dodatkowym atutem jest język - nieco poetycki, połączony jednak z realistycznym sposobem narracji i wprowadzeniem fachowego słownictwa, związanego z koleją.
Podczas lektury można odnieść wrażenie, że siedzimy razem z kolejarzami w ich "kasynie" i przysłuchujemy się strasznym opowieściom. Może i historia tytułowych sygnałów nie wstrząśnie czytelnikiem... ale jest w stanie wywołać dreszcz niepokoju. I następnym razem, kiedy najdzie Was ochota na zwiedzenie opuszczonej stacji kolejowej albo zorganizowanie sesji zdjęciowej na torach, zastanowicie się dwa razy...
Moja ocena: 5/6
_______________
Od dwóch tygodni jestem magistrem;) Może pamiętacie, że jakiś czas temu zamieszczałam tutaj posty związane z tematem mojej pracy. Zastanawiałam się nad udostępnieniem całości, ale... podejrzewam, że kilka osób, których blogi analizowałam pod względem poprawności językowej, mogłoby się poczuć urażonych - nie wszyscy, z różnych powodów, piszą poprawnie, na co zwracałam szczególną uwagę. Na niektóre blogi reaguję teraz wręcz alergicznie (to chyba normalna reakcja po przebrnięciu przez pokaźną liczbę źle napisanych postów). No cóż, jeszcze się nad tym zastanowię...
Przypominam o konkursie;)
Źródło zdjęcia: unsplash.com
Wstyd, ale nie kojarzę w ogóle nazwiska autora a tu się okazuje, że był nazywany polskim Lovecraftem.
OdpowiedzUsuńGratuluję! :)
Sama usłyszałam o nim stosunkowo niedawno:/
UsuńDziękuję;)
Te kolejowe motywy skojarzyły mi się z komiksem Alois Nebel :) znakomity, tak przy okazji :D
OdpowiedzUsuńPS
Co do pracy mgr to przeczytałabym z chęcią, bo Twój temat niesamowicie mnie intryguje :)
O. nie znałam tego komiksu...wygląda obiecująco;)
UsuńDawaj swoją pracę, nie marudź :D Ja chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńO Grabińskim jeszcze nie słyszałem - w końcu znalazłem coś interesującego... Sprawdzę sobie w wolnej chwili co ten facet natworzył :P
Sprawdź koniecznie;) Ja czytałam tylko to jedno opowiadanie (na razie) ale już widzę, że zapowiada się naprawdę dobrze.
UsuńNie słyszałam nigdy o tym autorze. Z chęcią zajrzę.
OdpowiedzUsuńGratulacje! :D
OdpowiedzUsuńA opowiadanie zapowiada się całkiem nieźle, chętnie poświęcę na nie chwilkę. ;)
Dziękuję;)
UsuńNie słyszałam o tym autorze, ale Twoja przychylna recenzja jak najbardziej mnie zachęca do poznania jego twórczości. Na pewno nie sięgnę po audiobook, bo zasypiam przy nich :D
OdpowiedzUsuńGratuluję tak poważnego tytułu :) Ja sama od kilkunastu dni jestem "licencjatem" :) Myślę, że dodanie pracy to fajny pomysł :) Z chęcią bym poczytała. Na pewno nie całośc od razu, bo nie jest to zapewne lektura do łóżka :D Ale poważna praca naukowa! :)
Dziękuję (i też gratuluję!;)
UsuńNa szczęście obok wersji audio jest też papierowa i elektroniczna. Dla każdego coś miłego;)
Historie gwarantujące dreszczyk strachu, zawsze chętnie czytam. Gratuluję tytułu! :)) P.S. A zdjęcie, bardzo niepokojące zresztą, idealnie współgra z recenzowanym tytułem.
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
UsuńZdjęcie rzeczywiście bardzo niepokojące, mam wrażenie że za chwilę z oddali wyłoni się pociąg - oczywiście nawiedzony;)
Widzę, że przerzuciłaś się na opowiadania, Pani Magister. :) Gratuluję zdobycia tytułu!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak podzielisz się choć fragmentami pracy, bo bardzo jestem tej analizy ciekawa.
Dziękuję;) Teraz mam już więcej czasu, więc wróciłam do opowiadań;)
UsuńChyba udostępnię tę pracę...skoro tyle osób jest zainteresowanych;)
Miana chlubne, aż wstyd normalnie, że się nie zna...
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje!
Dziękuję;)
UsuńTak gratulacje z okazji mgr-a! witamy w szeregach! A opowiadania lubię, więc na pewno na nie zerknę!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO autorze jak dotąd nie słyszałam, ale czemu się dziwić. Jeśli chodzi o ten rodzaj literatury, to jestem 100 lat w tyle...
UsuńSzczere gratulację, pani magister! :)
Dziękuję!;)
UsuńSama niedawno usłyszałam o tym autorze. Tak mało jeszcze wiem...;)
Horror kolejowy? tego nie słyszałam, ale że opowiadanie jest atrakcyjne, to może się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję obrony, brawo! Bardzo chętnie przeczytałabym Twoją pracę, może wyciągnęłabym z niej jakąś naukę. Mistrzem poprawności językowej nie jestem, więc może akurat czegoś nowego bym się dowidziała. Dawaj ją i już :-)
Dziękuję;)
UsuńTeż po raz pierwszy spotkałam się z określeniem "horror kolejowy" - ale muszę przyznać, że opowiadania z tego gatunku zapowiadają się niezwykle ciekawie;)
Niesamowite! Koleje, ten klimat, sygnały... Że też istnieją takie historie..I Ty, która je wynajdujesz. Sama bym nigdy na nią nie wpadła.
OdpowiedzUsuńMagistra garatuluję! Stan cudowny i ciesz się nim ile sił, bo potem te trzy literki przed nazwiskiem trochę blakną.
Może nie całą pracę (bo może kiedyś będziesz chciała ją wydać?), ale proponuję zamieścić fragmenty... Ja chętnie przeczytam :)
*gratuluję oczywiście ;)
UsuńDziękuję;) Może to nie jest jakieś niezwykłe osiągnięcie, ale zawsze cieszy - w końcu to zwieńczenie 5 lat studiowania.
UsuńJeśli chodzi o wydanie pracy - pomysł dobry, ale chyba pozostanę wierna idei open access;)
W odnajdywaniu tego rodzaju historii pomaga mi oczywiście internet;) I nieoceniona książka "Horror w literaturze współczesnej i filmie";)
No no, mgr - gratuluję! :) A pracę też chętnie poczytam.
UsuńTytuł "twórcy horroru kolejowego" brzmi obiecująco; jak tak patrzę na zdjęcie, jakie dołączyłaś do wpisu, jestem w stanie wyobrazić sobie przerażające historie rozgrywające się w tym miejscu.
"Chyba z większością środków transportu związane są różne legendy i straszne opowieści. Przeklęte statki, niebezpieczne samoloty, ożywające samochody i ciężarówki o morderczych zamiarach..." - I pociągi widmo! Lubię np. legendę związaną z Kymlinge (nieczynna stacja sztokholmskiego metra), kiedyś o niej czytałam w gazecie i tak zapamiętałam. :)
Dziękuję!;)
UsuńLegenda związana z metrem?? To opowieść stworzona dla mnie! (tutaj odezwała się moja fascynacja serią "Metro 2033" oraz ogólnie metrem jako środkiem transportu) Dziękuję, że o tym wspomniałaś, idę szukać szczegółowych informacji;)