"Żaden tedy człek rozumny a uczony nie poważy się zadać temu kłam, albowiem godne wiary relacye tudzież mnogie świadków potwierdzenia dowodzą, iż żmija w ślepiach swoich posiada moc magnetyczną: ktokolwiek popadnie w jej krąg, mimo woli swej przyciągany będzie i zginie marnie od ukąszenia onej"
Tym zdaniem, pochodzącym z książki czytanej właśnie przez głównego bohatera, rozpoczyna się opowiadanie Ambrose'a Bierce'a. Wspomniany bohater to Harker Brayton - mężczyzna przebywający właśnie w gościnie u przyjaciela, "doktora Druringa, wybitnego zoologa". Harker nie wierzył w to, że węże mogą posiadać opisywane powyżej niezwykłe moce. Uznał, że to bzdury. Szybko miał okazję zweryfikować ten pogląd - od razu po przeczytaniu cytowanego zdania Brayton zauważył pod łóżkiem dwa małe, świecące punkciki. Oczy węża.
"Jeśli nawet gad był nieszkodliwy, to w każdym razie sama jego obecność stawała się uwłaczająca. Znalazł się tu prawem kaduka, był "nie na miejscu", dopuścił się impertynencji [...] Co więcej - o, nieznośna myśli! - wyziewy tego potwora zanieczyszczały powietrze, którym sam Brayton oddychał"
Wspominałam już kiedyś w Ponurych Poniedziałkach o autorze tego opowiadania. Było to przy okazji recenzji jego innej pracy: "Przy moście nad Sowim Potokiem". Ten tekst jest utrzymany w zupełnie innym klimacie. Nie odwołuje się do wojny secesyjnej, za to cechują go ironia i poczucie humoru - czego nie znalazłam w poznanych dotychczas opowiadaniach Bierce'a o tematyce wojennej (nic dziwnego).
Wiem, to nie jest oko węża. Nie znalazłam odpowiedniego zdjęcia:/ |
Mogłoby się wydawać, że opowiadanie jest banalne. Przewidywalne. Ale trzeba zauważyć dwie rzeczy: to, jak autor żartuje i wykorzystuje znane konwencje (wiadomo, że pod łóżkiem rzeczywiście znajdzie się wąż i że w takiej sytuacji bohater musi zostać zahipnotyzowany - bo przed chwilą o tym przeczytał); oraz to, w jaki sposób Bierce zakończył swój tekst. Ostatnie zdanie wprawia czytelnika w zdumienie i jest idealnym podsumowaniem całego pomysłu. To zresztą charakterystyczne dla tego autora - zakończenia innych jego prac często są równie zaskakujące i szokujące, podkreślając przy tym mroczny charakter opisywanych historii.
"Człowiek i wąż" to krótkie opowiadanie, które nie jest zbyt straszne. Autorowi udało się jednak, na zaledwie kilkunastu stronach, przyciągnąć uwagę czytelnika, rozśmieszyć go, sprawić, aby pomyślał że historia jest banalna i zaskoczyć go zakończeniem. Taki niepozorny tekst, a tyle emocji podczas lektury...
________________
Źródło zdjęcia: http://www.imcreator.com/free/nature/animals/an-eye
Tym zakończeniem mnie znieźle zachęciłaś! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogłabym się skusić :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://miqaisonfire.wordpress.com/2014/07/28/519-rozwiazania-konkursow/
Żywię do węży sympatię, więc w horrorach i dreszczowcach motywy z tymi uroczymi gadami w ogóle mnie nie straszą.
OdpowiedzUsuńO wężach chyba jeszcze nie czytałam, przynajmniej w takim ujęciu. I to zakończenie. Mocno zastanawiające...
OdpowiedzUsuńEeee, nie znalazłem tego na necie :( Tym razem obejdę się smakiem :P
OdpowiedzUsuńChcesz pdf?;)
UsuńPrzyznaję, że rzadko czytam opowiadania, ale zaskakujące zakończenie, emocje i humor - dam mu szansę ;)
OdpowiedzUsuń