Autor: Teresa Monika Rudzka
Tytuł: "Bibliotekarki"
Wydawnictwo: Skrzat
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 304
O książce Teresy Moniki Rudzkiej słyszałam już wcześniej. Między innymi za sprawą Pulowerka - portalu dla bibliotekarzy, który oczywiście nie mógł pominąć takiego wydarzenia, jak ukazanie się książki o przedstawicielkach naszego zawodu. Opinie na temat powieści były różne. Zazwyczaj jednak negatywne. Nie zamierzałam jej czytać, ale - namówiona przez przyjaciółkę - spróbowałam.
Główną bohaterką jest Żywia - kobieta w średnim wieku, pracująca w przeszłości w kilku różnych miejscach, m.in. w bibliotece uniwersyteckiej. Teraz pozostaje bez stałego zatrudnienia. W związku z tym usilnie stara się, żeby przyjęto ją do biblioteki publicznej w jej mieście. Udaje się to po prawie całym roku starań. Żywia trafia do filii nr 32. Tam przekonuje się, jak naprawdę wygląda praca w bibliotece... Ale czy na pewno?
Tego zdecydowanie nie można robić w bibliotece... ale półka wygląda na solidną;) |
Wiele osób ma zastrzeżenia właśnie co do przedstawienia przez autorkę realiów pracy bibliotekarza. Ja również. Owszem, w bibliotekach - tak jak i w innych miejscach - zdarzają się niekompetentni, nieuprzejmi pracownicy, ludzie zachowujący się w dość dziwny sposób. Bywa, że ktoś nie radzi sobie np. z obsługą komputera. Czasami użytkownicy bywają uciążliwi. Jednak na pewno nie wygląda to tak, jak w książce Teresy Moniki Rudzkiej - gdzie właściwie wszystkie bibliotekarki nie posiadają potrzebnej w tym zawodzie wiedzy i mają okropne charaktery, a czytelnicy to albo ludzie z problemami psychicznymi albo miłośnicy Paolo Coelho. Być może autorka specjalnie chciała przedstawić wszystko w przejaskrawiony sposób...jednak co za dużo, to niezdrowo.
Powieść ma ciekawą konstrukcję - poszczególne rozdziały pisane są z perspektywy różnych bohaterów. Znajdziemy również takie, które składają się wyłącznie z zażaleń pisanych przez czytelników oraz odpowiedzi dyrektora. W związku z wyborem takiego sposobu poprowadzenia fabuły, autorka musiała przedstawić przeszłość poszczególnych bohaterek w formie ich wewnętrznych monologów. Według mnie nie wypadło to zbyt wiarygodnie.
Książka niezbyt mi się spodobała. Studiuję informację naukową i bibliotekoznawstwo, miałam okazję pracować w bibliotece. Oprócz tego bywam w takich instytucjach w ramach zajęć. I nie uważam, żeby autorka trafnie przedstawiła kulisy zawodu bibliotekarza. Oprócz tego powieść nie zachwyciła mnie stylem, poczuciem humoru czy też interesującymi postaciami (były raczej irytujące).
Ogólnie - niezbyt polecam.
Moja ocena: 3/6
Na koniec "bibliotekarskie" strony na facebooku:
I zaproszenie na forum "Książka w Krakowie". Serdecznie polecam!;)
________________________Źródła zdjęć: http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/74000/74945/155x220.jpg
http://officeimg.vo.msecnd.net/en-us/images/MH900427686.jpg
http://officeimg.vo.msecnd.net/en-us/images/MH900427685.jpg
Kolejna niezbyt pochlebna opinia na temat tej książki... No nic, skoro udało mi się ją wypożyczyć to z pewnością przeczytam - najwyżej też wystawię niezbyt wysoką ocenę, jeśli nie spodoba mi się tak, jakbym tego chciała. :)
OdpowiedzUsuńGdzieś ktoś ostatnio tez narzekał na tę książkę, więc nie miałam wielkich oczekiwań co do niej. Ja tez studiowałam informację naukową i bibliotekoznawstwo :D Gdzie studiujesz?:)
OdpowiedzUsuńJa studiowałam na UP w Krakowie :) rewelacyjny kierunek :)
OdpowiedzUsuńCzytałam. Momentami mnie śmieszyła, ale był to śmiech przez łzy. Ogólnie kiepska książka.
OdpowiedzUsuńFaktycznie dziwnie... Ja znam tylko przemiłe bibliotekarki, które mimo zaawansowanego wieku obsługują komputer, faks (a ja nie umiem:P) itd. Nie podoba mi się tak książka.
OdpowiedzUsuńMoja siostra pracuje, jako bibliotekarka, więc troszeczkę znam ten zawód, dlatego mimo twoich awersji, jestem zaciekawiona powyższą książką.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wyszło, bo pomysł wydaje się ciekawy.
OdpowiedzUsuńWidziałabym siebie jako biblioterkarę. Nie miałambym nic przeciwko, aby pracować w jakieś małej, przytulnej bibliotece :) Nawet myślałam aby iść na bibliotekoznawstwo, już niemal byłam zdecydowana, ale koniec końców nic z tego nie wyszło.
OdpowiedzUsuńtą książkę sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, jak zobaczyłam, co recenzujesz, miałam nadzieję na dobrą lekturę, a tu klops...
OdpowiedzUsuńMoże jak będzie okazja ...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńChyba ją sobie odpuszczę, jakoś niezbyt mnie ciekawi...
OdpowiedzUsuńDużo negatywnych opinii.. Odpuszczam :P
OdpowiedzUsuńO "Bibliotekarki" ;D ciągle się waham co do tej pozycji, z jednej strony tematyka moja, z drugiej dużo złych opinii. Hmm ^^
OdpowiedzUsuńU Ciebie też widzę zmianę szaty graficznej bloga ;D Super obrazek u góry!
Przepraszam za zaniedbywanie, już wracam i będę częściej komentować. ;)