Tytuł: Puszczyk
Rok wydania: 2012
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 430
Jan Grzegorczyk był mi do tej pory znany tylko z serii książek o księdzu Groserze ("Adieu", "Trufle", "Cudze pole"). Bardzo mi się podobały, dlatego z ciekawością sięgnęłam po jego kolejną powieść - "Puszczyka". Jednak od razu mogę napisać, że nie spełniła ona moich oczekiwań.
"Puszczyk" opisuje wycinek z życia Stanisława Madeja - mężczyzny w średnim wieku, który porzucił miasto i przeprowadził się do (nie)spokojnej małej miejscowości Rojno. Jego pasją jest pisanie oraz, od niedawna, rozwiązywanie zagadek kryminalnych. Pewnego wieczoru Madej znajduje w miejscowym kościele ciało proboszcza. Policja orzeka, że był to nieszczęśliwy wypadek - ksiądz po prostu spadł z drabiny. Madej jednak ma wątpliwości i rozpoczyna własne śledztwo...
Jan Grzegorczyk |
Muszę przyznać, że opis książki brzmi interesująco. Jednak wykonanie niezbyt mi się spodobało. Zacznijmy od tego, że "Puszczyk" to kontynuacja przygód bohatera znanego z "Chaszczy". Brak jednak informacji o tym na okładce, a to według mnie duży minus. Wprawdzie autor wplata w fabułę opis wcześniejszych wydarzeń, tak że lektura poprzedniej części nie jest konieczna, ale mimo wszystko brakowało mi znajomości "Chaszczy".
Kolejna uwaga dotyczy bohaterów. Nie można o nich powiedzieć, że są płytcy, przewidywalni. Wręcz przeciwnie - co chwilę zaskakują. Jednak do żadnego z nich nie poczułam zbytniej sympatii. A już szczególnie do Stanisława Madeja. Opisy jego przejść z trzema kobietami niezbyt mnie zainteresowały.
Intryga również mnie nie zachwyciła. Zabrakło jaśniejszego wyjaśnienia niektórych spraw. Mam wrażenie, że powstanie jeszcze jedna - trzecia - powieść o Stanisławie Madeju - wiele faktów wymaga dopowiedzenia, a sama książka jakby urywała się w pewnym momencie.
Jeśli chodzi o poczucie humoru Jana Grzegorczyka oraz odniesienia do wiary - wypadły one bardzo blado w porównaniu do tego, do czego autor przyzwyczaił mnie serią o księdzu Groserze.
Żeby wymienić jakieś pozytywne aspekty - książka jest bardzo ładnie wydana. Okładka posiada swój klimat, a charakterystyczne zawijasy widoczne przy tytule są obecne i w treści książki.
Solidnie skrytykowałam "Puszczyka". Nie znaczy to jednak, że odradzam jego przeczytanie. Proponuję jednak zacząć od "Chaszczy", tak żeby uniknąć niedopowiedzeń. A jeśli chodzi o inne dzieła Jana Grzegorczyka, serdecznie polecam "Adieu".
Moja ocena: 3,5/6
______________________________________
Źródła zdjęć: http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/122000/122756/155x220.jpg
http://www.express-miejski.pl/img/pubfiles/cache/r_250_187_1349330888586_16_11716_jan_grzegorczyk.jpg
Ja osobiście bardzo lubię Grzegorczyka, więc pewnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńAutora nie znam, ale słyszałam co nieco o jego książkach - o "Puszczyku" także :) Niestety, opis od początku mnie nie zachęcał, a teraz tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że szkoda mi poświęcać na jej lekturę swojego czasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie miałam do tej pory okazji czytać żadnych dzieł Jana Grzegorczyka, ale z tego co widzę, powyższa książka raczej cię nie zaskoczyła na plus, dlatego pójdę za twoją radą i chyba jednak zacznę przygodę z tym autorem od książki "Adieu".
OdpowiedzUsuńOj szkoda, bo miałam wielkie nadzieje co to dej książki. Chciałam ja kiedyś nawet kupić, żeby mieć na własność. Dobrze, ze tego nie zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego autora, ale jeśli będę chciała przeczytać coś jego autorstwa, to zacznę raczej od ,,Chaszczy":)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tego pana i prędko nie poznam. Mam teraz mało czasu, więc staram się sięgać po sprawdzone książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
zostałaś nominowana :) zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-bo-lubie-ksiazki.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-podwojna-nominacja.html
Jakoś mam tak mieszane uczucia do tej książki. Może kiedyś, gdy sama wpadnie w moją rękę. :D
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do zabawy Liebster Blog :) więcej informacji tutaj krople-szczescia.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
OdpowiedzUsuńSwego czasu było trochę szumu wokół tej książki, autora jeszcze nie znam, więc zastanawiałam się nad Chaszczami, ale zacznę chyba rzeczywiście od Adieu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzeze mnie również zostałaś nominowana do "Liebster Blog". Mam nadzieję, że odpowiesz na moje pytania. Zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://malice-czyta.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
Niestety również nie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że jeśli już mam się zabierać za książki tego autora, raczej nie powinien to być Puszczyk, bo mogę się do niego niepotrzebnie zrazić ;) Też uważam, że brak informacji, że jest to kontynuacja, to duuuuża wada.
OdpowiedzUsuńZostałaś u mnie nominowana do zabawy Liebster Blog:)
OdpowiedzUsuńhttp://maniaczytania.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
Och, jaki uroczy nagłówek bloga masz! :))
OdpowiedzUsuńAle ładnie się tu zrobiło, tak klimatycznie. Podoba mi się! Prostota, ale jaka subtelna, choć z odrobiną pazura w formie czerwieni. Stonowanej, ale jednak. ;)
OdpowiedzUsuńJak już wspomniałam wyżej, książka nadal wywołuje we mnie mieszane uczucia...
Troche mnie ta krytyka zbiła z tropu..:D
OdpowiedzUsuńChyba daruję sobię tę książkę na dzień dzisiejszy.:D
Świetny blog, pozdrawiam! :)