Autorzy: Szymon Hołownia, Marcin Prokop
Tytuł: "Bóg, kasa i rock'n'roll"
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 334
"Miłośnik sacrum spotkał dwumetrowe profanum."
/wstęp Marcina Prokopa, s. 10/
Właściwie osoby autorów oraz tytuł książki mówią wszystko. Hołownia i Prokop prowadzą dialog, poruszając wymienione tematy, jak również aspekty z nimi związane. Całość podzielona jest na siedem rozdziałów, wstęp napisał Marcin Prokop, natomiast posłowie Szymon Hołownia. Panowie spierają się ze sobą, a ponieważ prezentują różne stanowiska, dyskusja jest interesująca. Obaj często używają bardzo malowniczych porównań, posługują się też ironią. Chwilami przypomina to ich dialogi w popularnym programie "Mam talent".
Podczas lektury kilkakrotnie nachodziła mnie myśl: "Czy ta książka jest w ogóle potrzebna?". Zarówno Hołownia, jak i Prokop, mają ustalone poglądy i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Jednak rozmowa zazwyczaj jest czymś dobrym - obaj panowie mieli okazję jasno zdefiniować, co myślą o wielu istotnych dla człowieka rzeczach, pojęciach i Osobach. Większość czytelników może chociaż w części identyfikować się z którymś z nich. Mogą też zapoznać się z poglądami tej drugiej strony, co zawsze jest cennym doświadczeniem.
Kwestie wiary zajmują w książce dużo miejsca. Szymon Hołownia naprawdę stara się wyjaśnić wszystkie wątpliwości swojego kolegi. Robi to w stylu znanym chociażby z "Monopolu na zbawienie". Natomiast popkultura, od której ekspertem ma być (i prawdopodobnie jest) Marcin Prokop, nie pojawia się na łamach tego wspólnego dzieła tak często, jak tego oczekiwałam. Być może to tylko moje wrażenie...
To z pewnością nie jest lektura dla wszystkich. Osoby nie przepadające za autorami oraz ich stylem wypowiedzi nie będą się dobrze bawić. Natomiast co do tematyki...każdy powinien znaleźć w tej książce coś dla siebie.
"Po tej książce boję się jeszcze bardziej niż kiedykolwiek, że stosowną lekcję dadzą mi kiedyś aniołowie. Ja będę chciał toczyć z nimi teologiczne dysputy, oni - pogrążeni w słuchaniu Morrisseya - zacytują mi trzydziesty drugi rozdział Mądrości Syracha: Przemów, starcze, tobie to bowiem przystoi, jednak z dokładnym wyczuciem, abyś nie przeszkadzał muzyce. A kiedy jej słuchają, nie rozwódź się mową ani nie okazuj swej mądrości w niestosownym czasie!" /posłowie Szymona Hołowni, s. 334/
Moja ocena: 4,5/6
______________________Źródła zdjęć:
1. Produkcja własna
2. http://i.iplsc.com/na-zdj-szymon-holownia-i-marcin-prokop/0001B41GMJTJ8K78-C116-F4.jpg
Obu panów uwielbiam. Chętnie przeczytałabym ich książkę.
OdpowiedzUsuńRaczej nie interesują mnie tego typu książki, ale jeśli ta wpadłaby mi w ręce, chyba dałabym jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pana Prokopa i pana Hołownię. Mam tę książkę na swojej półce i bardzo się cieszę z tego zakupu - dialog pomiędzy tymi dwoma znanymi postaciami jest momentami naprawdę interesujący :)
OdpowiedzUsuńProkopa nawet lubię. Bardzo sympatycznie się facet prezentuje. Za Hołownią nie przepadam, więc domyślam się czyje stanowisko byłoby mi bliższe :D
OdpowiedzUsuńBardzo ich lubie, ale boje sie, ze poglady p. -szymona moglyby mi sie nie spodobac. Mam za soba dwie jego ksiazki, z czego jedna czytalam na sile.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tych panów, ale...tylko w duecie:) W "Mam talent" byli najlepsi i bili Wojewódzkiego na głowę.
OdpowiedzUsuńHołownię bardzo lubię, Prokopa trochę mniej, ale też jest sympatyczny. Fajnie chłopcy rozmawiali. Świetnie mi się czytało tę książkę i sporo z niej wyniosłam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten duet, dlatego od dawna czaję się na "Bóg, kasa i rock'n'roll"! :)
OdpowiedzUsuńA ja się rozczarowałam tą ksiażką. Jakaś tata byle jaka była. Wolę jak Hołownia pisze sam, bo jak dla mnie lepiej mu to wychodzi :)
OdpowiedzUsuńLektura stanowczo nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńProkopa bardzo lubię, Hołownię niekoniecznie, a całość nie do końca mnie przekonuje.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Prokopa, Hołownie nie za bardzo a książka to nie mój klimat
OdpowiedzUsuńMyślę, że książka mogłaby mi przypaść do gustu. Co sprawiło, że po nią sięgnęłaś?
OdpowiedzUsuńCiekawość;) Lubię i Szymona Hołownię i Marcina Prokopa, podobają mi się książki tego pierwszego... chciałam zobaczyć co się stanie, kiedy połączą siły.
UsuńTakie dyskusje zawsze ciekawie się prezentują chociaż nie wiem czy moja ciekawość jest na tyle duża bym specjalnie się rozglądała za tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana do tej książki, jednak lubię oby dwóch panów, więc może się skusze:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będę potrafiła się utożsamić z poglądami żadnego z nich, jednakże bardzo obu panów lubię, lubię ich styl wypowiedzi, dlatego bardzo chętnie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńHołownia to prawdziwy KREWNIAK. Chyba jako jedyny oddaje krew w litrach. Jak Norris z nożem i wiadrem. Chociaż sprawdził w google, że się na Saskiej oddaje. ŻAL. Książki nie polecam.
OdpowiedzUsuńPrawdziwy żal to anonimowe komentarze obrażające innych, w dodatku bez podania dowodów i wyjaśnienia całej sprawy. O oddawaniu krwi przez Hołownię się nie wypowiem, bo nic na ten temat nie wiem - nawet nie wspomniałam o tym w recenzji.
Usuń