Książka, kawa i muffinka. Zestaw (prawie) idealny. |
Autor: Anne Bronte
Tytuł: "Agnes Grey"
Tytuł oryginału: "Agnes Grey"
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 232
Agnes Grey to córka niezbyt zamożnego pastora. Kiedy jej ojciec traci znaczną sumę pieniędzy, Agnes postanawia pomóc rodzinie i zatrudnić się jako guwernantka. Jest młoda, bez doświadczenia... za to pełna entuzjazmu, dobrych chęci i przeświadczenia, że cierpliwość, rozsądek i dobroć wystarczą, aby poradzić sobie z najbardziej niesfornymi podopiecznymi.
Powieść, inspirowana wydarzeniami z życia samej Anne Bronte, przybliża realia pracy guwernantki w dziewiętnastowiecznej Anglii. Główna bohaterka nie ma szczęścia do pracodawców - spotyka się z brakiem zrozumienia, ignorancją, zbyt wygórowanymi oczekiwaniami... same dzieci natomiast są rozpieszczone i bardzo trudno na nie wpłynąć oraz czegoś ich nauczyć.
Anne Bronte |
Agnes Grey można polubić. Podejmuje się pracy guwernantki, ponieważ chce pomóc rodzinie, nie jest to jednak jedyny powód. Chce przy okazji poznać świat oraz nowych ludzi, być może odnaleźć też miłość. Imponować może postawa Agnes w stosunku do swoich podopiecznych, którzy potrafiliby wyprowadzić z równowagi świętego. Jednocześnie czytelnika może nieco denerwować jej naiwność. Mimo wszystko wydaje mi się, że kobietę taką jak Agnes trzeba podziwiać - opuszczenie rodzinnego domu, zamieszkanie wśród zupełnie obcych ludzi oraz zajmowanie się ich niewychowanymi dziećmi wymaga nie lada odwagi.
"Agnes Grey" doceniam przede wszystkim za przedstawienie sytuacji niektórych kobiet w dziewiętnastowiecznej Anglii. Poza tym nie ukrywam, że naprawdę lubię powieści o podobnej tematyce. Książka nie zaskoczy specjalnie czytelnika, nie można się po niej spodziewać dramatycznych zwrotów akcji, już po pewnym czasie można przewidzieć zakończenie. Nie o niespodzianki jednak chodzi, ale o dobrą, ciekawą opowieść. Na to możemy liczyć. Nawet pomimo tego, że "Agnes Grey" nie wytrzymuje porównania z "Wichrowymi wzgórzami" czy "Dumą i uprzedzeniem".
Moja ocena: 4,5/6
_________________________
A teraz ogłoszenia.
1. Chciałabym polecić dwa blogi. Pierwszy, o którym już kiedyś pisałam, to blog mojej Przyjaciółki http://bigger-miss-sunshine.blogspot.com Drugi to blog mojej znajomej http://little-misss-naughty.blogspot.com Obie dziewczyny są bardzo pozytywne, dobrze i ciekawie piszą...dlatego jeżeli ktoś ma ochotę na chwilę refleksji (blog pierwszy) lub chwilę rozrywki (blog drugi) serdecznie zapraszam!;)
2. Wróciłam z bardzo spontanicznego i jednocześnie bardzo udanego wyjazdu. Zwiedzałam Budapeszt. Tutaj zdjęcie, które przedstawia mnie, planującą przejęcie władzy nad miastem...
___________________________________
Źródła zdjęć:
1. Produkcja własna
2. http://media-cache-ak0.pinimg.com/736x/2a/f4/61/2af46126432de3263e8f34e0299230e5.jpg
3. Natalia, której z tego miejsca bardzo serdecznie dziękuję;)
Ej i co z tym przejęciem władzy nad miastem? :) Liczę, że podzielisz się ze mną jakąś uroczą uliczką, albo przynajmniej mostem :)
OdpowiedzUsuńMiałam za mało czasu, żeby opanować Budapeszt...ale jeszcze tam wrócę! Wybierz sobie most:P
UsuńA wiesz, że na tym zdjęciu wyglądasz trochę jak lwica? :D
UsuńWszystko przez moje włosy... Btw, zdjęcie z lwem też mam. Może powinnam je wrzucić;)
UsuńUznam że było to pytanie retoryczne :D Oczywiście, że powinnaś. Każde twoje zdjęcie sprawi czytelnikom przyjemność (zresztą, chrzanić czytelników - mi sprawi przyjemność) :P
UsuńAch, dziękuję:P
UsuńOho..Coś czuję, że będzie trzeba dodać tę książkę na listę "Do przeczytania"... Dzięki za reklamę :D Zielona pewnie też się ucieszy :D
OdpowiedzUsuńZawsze do usług;)
UsuńGorrrąco zazdroszczę Ci dwóch rzeczy: lektury Agnes Grey, którą od dawna chcę poznać, oraz spontanicznego wyjazdu do Budapesztu. Też chciałabym przejąć władzę nad pewnymi miastami... A przynajmniej zwiedzić i obfotografować je ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A jakaś relacja z wyprawy będzie?:) Jak Ci się podobało?
OdpowiedzUsuń"Agnes Grey" się kurzy na mojej półce, ale mam nadzieję niedługo się za nią wziąć:)
Nie przewiduję relacji z wyjazdu...ale może pojawią się jeszcze jakieś zdjęcia.
UsuńBardzo, bardzo mi się podobało. Budapeszt to zachwycające miasto;)
W takim razie czekam na zdjęcia:)
UsuńPo książkę mam zamiar sięgnąć i to już niedługo, bo wstyd nie znać powieści Bronte.
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu gratuluję :) Nie byłam w Budapeszcie nigdy, ale może to się kiedyś zmieni :)
Bardzo polecam Budapeszt;)
UsuńO tej powieście nie słyszałam, ale może kiedyś się zapoznam, lubię książki osadzone w dawnej Anglii, a guwernantki bardzo silnie kojarzą mi się z tamtym okresem. To świetnie, że wyjazd się udał :)
OdpowiedzUsuńMam tej pisarki "Jane Eyre" i za niedługo się za nią zabieram. Szkoda, że ta książka nie zaskoczyła Cię niczym. Być może za jakiś czas przeczytam, jak mi przypadnie do gustu ta którą mam na półce. :)
OdpowiedzUsuń"Dziwne losy Jane Eyre" napisała Charlotte Bronte, czyli siostra Anne;) Ale polecam zapoznać się z twórczością wszystkich sióstr - Charlotte, Anne i Emily. Jeżeli ktoś lubi tego typu powieści, powinien być zadowolony z lektury;)
UsuńPowieść nie dla mnie, ale Budapesztu zazdroszczę. Byłam tam w 2001 roku, więc słabo pamiętam, co nie zmienia faktu, że miasto jest piękne. :)
OdpowiedzUsuńKsiazka od dluzszego czasu jest na mojej liscie do przeczytania:) Bardzo zazdroszcze wyjazdu - tez chcialabym sie gdzies spontanicznie urwac:)
OdpowiedzUsuńMoi rodzice w październiku wybierają się do Budapesztu (ja niestety mam obowiązki uczelniane...) i mam nadzieję, że wrócą urzeczeni :) A nad książką jeszcze się zastanowię :)
OdpowiedzUsuńOj tam prawie! Dla mnie kawa, muffinek, książka i trochę czasu wolnego to zestaw zupełnie idealny :) Świetne zdjęcie!
OdpowiedzUsuńA co do książki to jest to jedyny wydany w Polsce tytuł sióstr Bronte, którego nie znam i kiedyś z pewnością nadrobię zaległości. Słyszałam już, że Agnes jest słabsza od Wichrowych czy Jane Eyre, ale i tak warto.
Spontaniczne wyjazdy są najlepsze! :)
Miło mi, że zdjęcie się podoba;) Zestaw prawie idealny...bo np. muffinek mogłoby być więcej;)
UsuńŻe się wtrącę - owszem, "Agnes Grey" wypada nieco gorzej w porównaniu z wymienionymi tytułami (jest, zdaje się, mniej rozbudowana), ale myślę, że fan(k)i Sióstr i tak nie będą narzekać. ;)
UsuńTeż tak myślę;) Ja nie narzekam;)
UsuńKsiążkę przeczytam na pewno! Uwielbiam siostry Bronte, choć Anne najmniej. Zbyt dużo u niej moralizowania.
OdpowiedzUsuńCzytałam!
OdpowiedzUsuń"Agnes Grey" doceniam przede wszystkim za przedstawienie sytuacji niektórych kobiet w dziewiętnastowiecznej Anglii." - Trudno się z tym nie zgodzić. Niektóre fragmenty mogą też pobudzić do refleksji na temat nauczania i relacji nauczyciela i ucznia. Niestety, głównie dawnego nauczania, teraz występują nieco inne problemy w tej dziedzinie (chociaż rozwydrzone dzieci istnieją zawsze, niezależnie od epoki). ;)
Zestaw ze zdjęcia prawie idealny, to czego Ci tam jeszcze brakuje :D? Wygląda pysznie, wszystko - i książka i kawa i muffinka.
OdpowiedzUsuńCo do książki, teraz czytam "Jane Eyre". A potem wezmę się za inne książki sióstr Bronte.
Hm...więcej muffinek?;)
UsuńRaczej w tym przypadku naiwności bohaterki nie wiązałabym z jej charakterem, a brakiem doświadczenia. Skoro wcześniej nie pracowała tylko pewnie siedziała w domu, nie mogła mieć wyobrażenia jak to będzie i znając tylko własny przypadek zakładała, że każdy uczeń może być taki jak ona. Jednak nie czytałam, więc nie wiem na ile mogę mieć rację. ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, o to chodziło;) Agnes uważała, że wystarczy pamiętać jakim się było w wieku swoich podopiecznych i traktować ich tak, jak samemu chciałoby się być traktowanym.
UsuńLubię siostry Bronte, więc pewnie i po tę książkę sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar poznać twórczość sióstr Brone. o "Agnes Grey" słyszałam i mam nadzieję że książka mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco. Od dawna mam w planach przeczytanie tego typu książki, ale jakoś do tej pory mi się nie udało. A "Wichrowe wzgórza" leżą gdzieś na półce...
OdpowiedzUsuńMusisz napisać relację z wyprawy! będę jej wypatrywać :D
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie bardzo do tej książki!! Z pewnością jej poszukam w mojej bibliotece :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do udziału w konkursie na moim blogu! Liczba zgłoszeń jest malutka, czasu już niedużo, zatem szansa na zgarnięcie zestawu kosmetyków ogromna :-* uf i idę odwiedzić blogi Twoich koleżanek :-)
Co do "Agnes Grey" raczej się nie skuszę, gdyż nie należy ona do mojego ulubionego gatunku literackiego a ja raczej wolę czytać coś, co mnie akurat tematycznie pasjonuje.
OdpowiedzUsuńCieszę się natomiast, że twoja wycieczka do Budapesztu udała się wyśmienicie. Zdjęcie super!!
I co Ty byś z tym miastem robiła? :D
OdpowiedzUsuńdobrze, że już wróciłaś :D Brakowało twoich recenzji :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!;)
UsuńEj, jak możesz mnie kusić takim zdjęciem!? Kawę dopiero wypiłam, ale już narobiłaś mi ochoty... Nie wspominając o tej przepysznie wyglądającej muffince. Nieładnie! Dobrze, że chociaż "Agnes Grey" mnie nie kusi, bo mam już tę lekturę za sobą i podzielam Twoje zdanie.
OdpowiedzUsuńMiasto pozostało do zdobycia, za to zdołałyśmy podbić metro w Budapeszcie! Gluhovsky jednak odbija się na psychice...
OdpowiedzUsuńTak, schody w metrze nas nie zabiły. Ale musimy wrócić, chcę zdjęcie na linii czerwonej!
Usuń