4/07/2014 01:30:00 AM

Ponure Poniedziałki: Daphne du Maurier "Nie oglądaj się teraz"

Wszystko zaczęło się od zabawy. I od zdania "Nie oglądaj się teraz", wypowiedzianego w złym miejscu i w złym czasie. A może to, co nastąpiło później, i tak miało się wydarzyć?

John i Laura to małżeństwo, które przyjechało do Wenecji aby odpocząć i zapomnieć o tragedii, jaka niedawno ich spotkała - śmierci córeczki Christiny. Kiedy ich poznajemy, są właśnie w restauracji. Wydaje się, że Laura już doszła do siebie, a przynajmniej tego chciałby John. Wciąga on żonę w ich starą grę, polegającą na wymyślaniu fantastycznych historii na temat przypadkowo spotykanych ludzi. Mówiąc "Nie oglądaj się teraz" zwraca uwagę Laury na siedzące przy sąsiednim stoliku bliźniaczki - kobiety w podeszłym wieku. Później, tego samego wieczoru, Laura zawiera z nimi znajomość. Jedna z bliźniaczek twierdzi, że posiada zdolność jasnowidzenia. Kobieta utrzymuje, że widzi zmarłą córeczkę małżeństwa. Sugeruje też, że John i Laura powinni jak najszybciej wyjechać z miasta, ponieważ grozi im niebezpieczeństwo. Laura rzeczywiście wraca do Anglii (tak się przynajmniej wydaje), natomiast John...

Gdzieś w Wenecji. Mało mrocznie, prawda?
Jak zwykle w przypadku Daphne du Maurier muszę zwrócić uwagę na dopracowaną, niepokojącą historię oraz piękny literacki język. Wprawdzie to opowiadanie nie zajmuje pierwszego miejsca w moim osobistym rankingu dzieł brytyjskiej autorki, jednak nadal uważam, że jest warte przeczytania. Zwłaszcza, zanim obejrzy się film ("Nie oglądaj się teraz", 1973). 

Napisałam, że cała historia zaczęła się od zabawy. Ale atmosfera opowiadania od początku nie była radosna. Groza, tajemnica, niedomówienia... Niepokój wzbudzają też postaci bliźniaczek. Czy naprawdę potrafią przepowiadać przyszłość? A może to oszustki? Morderczynie?

Mimo wszystko, czegoś mi w tekście zabrakło. Może to "wina" głównego motywu wykorzystanego przez autorkę, za którym po prostu nie przepadam? 
Zakończenie jest... mroczne. Groteskowe. I świetnie pasuje do całości. Czytelnik zaczyna się zastanawiać, czy bohaterowie mogli zrobić cokolwiek, żeby oszukać przeznaczenie. To pytanie pozostaje jednak bez odpowiedzi.

Trudno napisać coś więcej o tym opowiadaniu, nie zdradzając kolejnych szczegółów z fabuły. Po prostu - przeczytajcie. Daphne du Maurier miała naprawdę niepokojące pomysły. Teraz mogą się one niektórym wydać mało odkrywcze, ale nie można zapominać, że to pisarka (przynajmniej w niektórych przypadkach) była pierwsza.

Moja ocena: 4,5/6
___________________
Źródło zdjęcia: http://picjumbo.com/

18 komentarzy:

  1. Jestem bardzo ciekawa twórczości tej pisarki, ponieważ większość wymyślonych przez nią historii znam jedynie z ekranizacji. Chciałabym jednak zapoznać się z opowiadaniami i powieściami, ale niestety książek chyba trzeba szukać jedynie w antykwariatach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam dwie książki Daphne Du Maurier i zakochałam się w jej twórczości :) Co prawda "Nie oglądaj się teraz" nie czytałam, ale z opisu wynika, ze mi się spodoba :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacznę od tego, że wygląd Twojego bloga mnie urzekł :)

    Co do lektury - w przeciwieństwie do Ciebie lubię takie motywy przewodnie. Książka (opowiadanie ?) wydaje się być stworzona dla mnie, choć o samej autorce nigdy wcześniej nie słyszałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło mi że blog się podoba;)

      To opowiadanie, dostępne m.in. w zbiorze "Makabreski". A du Maurier jest autorką takich znanych utworów jak np. "Rebeka" czy "Ptaki" (tak, te od Hitchcocka;)

      Usuń
  4. Brzmi całkiem interesująco. Też jestem ciekawa, czy bliźniaczki naprawdę potrafią przepowiadać przyszłość. Zatem będę mieć na względzie tę pozycje.
    (postaci bliźniaczek- (literkę zjadłaś))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według poradni językowej PWN forma "postaci" też jest dopuszczalna. Chociaż rzeczywiście mogłam napisać "postacie" i nie byłoby problemu;) W każdym razie dziękuję za zwrócenie uwagi!

      Usuń
    2. Nie wiedziałem, że forma ,,postaci'' tez jest poprawna. Jak widać, człowiek uczy się całe życie :)

      Usuń
    3. Mi polonista kiedyś tłumaczył, że poprawniej, ale i ładniej jest mówić/pisać: "postaci". I tak piszę do dziś.

      Usuń
  5. Nie kojarzę nazwiska autorki, ale przyjrzę się uważnie jej tworom. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. dobre zakończenie potrafi wynagrodzić nawet najsłabszą historię. nie wiem czy tym przypadku będzie tak samo, ale groteska mnie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie kojarzę nazwiska tej autorki, ale groteskowe zakończenie mnie przekonało! Przy najbliższej okazji sięgnę po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno rozejrzę się za tym opowiadaniem (fabuła i ten język, o którym piszesz bardzo mnie zainteresowały). Wstyd się chyba przyznać, ale o autorce dotąd nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko Ty o niej nie słyszałaś, jak widać;) Ale przyznaję, że trochę mnie to dziwi...
      Mam nadzieję, że opowiadanie Ci się spodoba;)

      Usuń
  9. Mroczne, groteskowe zakończenie? Brzmi zachęcająco. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwsze słyszę, ale zaintrygowałaś mnie. Będę musiała znaleźć to opowiadanie i przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tytuł filmu mi się gdzieś majaczy... a może to był remake... Autorkę znam z Ptaków, a to opowiadanie chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger