6/11/2018 06:30:00 AM

Ponure Poniedziałki: Jakub i Wilhelm Grimm "Ptak-straszydło"

Baśń znajdziecie w zbiorze "Ptak-straszydło i inne baśnie braci Grimm" (Wydawnictwo ALFA, 1990)

Żył sobie raz czarownik, który przybierał postać biedaka, chodził od domu do domu żebrząc i porywał ładne dziewczęta. Nikt nie wiedział, co się z nimi potem działo, bo żadna z nich nigdy już do domu nie wróciła.
Tak zaczyna się jedna z baśni braci Grimm, której raczej nie będę czytać dzieciom na lekcjach bibliotecznych. To opowieść o okrutnym czarowniku, który porywał młode kobiety i więził je w swoim domu. Każdą z nich poddawał pewnej próbie, a jeśli dziewczyna jej nie przeszła... cóż, jej los był dosyć okrutny. Tylko ktoś obdarzony ogromnym sprytem i pomysłowością mógł stawić czoła czarownikowi. I w końcu tak się stało...

Wybrałam tę baśń, ponieważ idealnie pasuje do mojego cyklu. Z pewnością wiecie, że oryginalne teksty braci Grimm nie były pozbawione okrucieństwa. Współcześnie mamy zazwyczaj do czynienia z ich "wygładzonymi" wersjami, dostosowanymi do najmłodszych czytelników. Udało mi się jednak znaleźć w bibliotece zbiór prezentujący tę bardziej krwawą stronę baśni braci Grimm. I właśnie dlatego w "Ptaku-straszydle" już na wstępie dostajemy informację o porywaniu przez czarownika ładnych dziewcząt, dosyć szybko pojawia się też opis rozczłonkowanego ciała (Na samym środku stała ogromna, zakrwawiona miednica, a w niej martwe, porąbane ciała ludzkie; obok znajdował się pień drzewa, na nim zaś leżał błyszczący topór). Chwilę później natrafiamy natomiast na scenę morderstwa (Pchnął ją na ziemię, powlókł za włosy do pnia i tam uciął jej głowę i porąbał ciało na kawałki, aż krew pociekła strumieniem po podłodze). Dalej mamy jeszcze trupią głowę z wyszczerzonymi zębami i palenie żywcem. Horror, jak się patrzy.


Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że pisanie o grozie wyłaniającej się z tekstów braci Grimm nie jest niczym odkrywczym. Wystarczy wspomnieć chociażby o książce Philipa Pullmana "Baśnie Braci Grimm dla dorosłych i młodzieży. Bez cenzury" czy o pracach naukowych poświęconych literaturze grozy, które często odwołują się do tych właśnie tekstów. Wspominam o "Ptaku..." z kilku przyczyn: po pierwsze, wydaje mi się że nie jest to baśń, którą zna prawie każdy (jak na przykład "Jaś i Małgosia"), a jest na tyle mroczna i intrygująca, że zdecydowanie warto tutaj o niej napisać. Po drugie, tekst wykorzystuje motyw znany z opowieści o Sinobrodym (o którym przed Grimmami pisał Charles Perrault), a który bardzo mi się podoba i o którym można długo rozmawiać w kontekście horroru i jego interpretacji (Sinobrody to pierwowzór współczesnych seryjnych morderców, a postrzeganie jego postaci - oraz postaci kobiecych występujących w baśni - zmieniało się na przestrzeni lat, często wydobywano z tego tekstu nowe znaczenia). Trzeci powód był taki, że... to wydanie baśni miałam po prostu pod ręką i w czasie, kiedy mam mnóstwo nowych obowiązków, najłatwiej było mi właśnie stamtąd wybrać i przeczytać tekst do kolejnego Ponurego Poniedziałku. 

Chciałam jeszcze napisać o jednym, niezwykle interesującym szczególe, który znalazłam w tym tekście. Mianowicie, kiedy głównej bohaterce udało się przechytrzyć czarownika, ten ogłosił: Próba wypadła pomyślnie, zostaniesz więc moją żoną. I, jak piszą dalej bracia Grimm, w tym momencie stracił nad dziewczyną wszelką moc i musiał robić wszystko, czego zażądała. Czy tak właśnie wygląda narzeczeństwo? Mam nieco inne doświadczenia:P


Podsumowując: "Ptak-straszydło" to piękna, okrutna baśń wykorzystująca jeden z bardzo znanych motywów, pojawiający się już wcześniej w ludowych opowieściach i do dzisiaj chętnie wykorzystywany w tekstach kultury. To pełna grozy i makabrycznych opisów opowieść, którą niekoniecznie będziemy czytać dzieciom, ale... po którą powinni sięgnąć wszyscy chcący odpocząć nieco od współczesnego horroru. Dajcie się porwać klimatowi tej opowieści, dodatkowo podkreślonemu przez fantastyczne ilustracje Ewy Salamon. Naprawdę warto!

Moja ocena: 5/6

Wszystkich zainteresowanych naukowym aspektem grozy w tekstach dla dzieci odsyłam do książki Katarzyny Slany "Groza w literaturze dziecięcej. Od Grimmów do Gaimana".
____________
Zdjęcia: własne

5 komentarzy:

  1. Ooo, tej baśni nie znam! Ale strasznie podoba mi się wydanie, które prezentujesz na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W liceum na niemieckim czytaliśmy fragmenty tych baśni w oryginale - rewelacja. Z chęcią przygarnęłabym jakieś ładne wydanie tych 'prawdziwych', niepodkolorowanych baśni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Narobiłaś mi smaku na tę baśń :) Poza tym piękna okładka! Typowo grimmowa. A z tym narzeczeństwem - może jednak coś w tym jest? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja pamietam że dostałem ta książkę na koniec roku za dobre oceny. Była to pierwsza, druga lub trzecia klasa szkoły podstawowej! Nauczycielka chyba nigdy jej sama nie przeczytała. Do dzisiaj pamiętam ta książkę mimo że mam ponad 30 lat! Chyba jedyna książka która pamietam z tamtego okresu. Bardzo się balem ale obiecałem nauczycielce przeczytać cala książkę, więc to zrobilem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam identtczną, koleżanki mamy z pracy sprezentowały mi ten zbiór z okazji narodzin xD Nie wiem, czy znały treść, dostałam ją dopiero w gimnazjum ;) Ale od małego lubiłam horrory i straszne opowieści więc prezent jak najbardziej trafiony ^^

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger