Six months after his wife of forty years died, Lloyd Sunderland's sister drove from Boca Raton to Caymen Key to visit him. She brought with her a dark gray puppy which she said was a Border Collie - Mudi mix. Lloyd had no idea what a Mudi was, and didn't care.
Tak zaczyna się ta historia. Mężczyzna załamany po śmierci żony i pies, a właściwie suczka, która do niego trafiła. Początkowo Lloyd był niechętny zwierzakowi, jednak szybko się do niego przywiązał i stali się nierozłączni. Brzmi raczej jak historia dla dzieci, a nie najnowsze opowiadanie Stephena Kinga, prawda? Nie dajcie się jednak zwieść pozorom...
...bo chociaż "Laurie" nie jest horrorem, nie brakuje w tym tekście atmosfery przygnębienia. I nawet jeśli początkowo wydaje się nam, że wszystko zaczyna się bohaterom układać, to jednak cały czas mamy przeczucie, że w pewnym momencie wydarzy się coś strasznego. I faktycznie tak się dzieje, chociaż muszę przyznać, że akurat takiego pomysłu Kinga się nie spodziewałam.
Dlaczego piszę tutaj o "Laurie", chociaż opowiadaniu bardzo daleko do typowego horroru? Nie tylko ze względu na autora. Tekst idealnie pasuje do mojego cyklu ze względu na dużą dawkę... ponurości? Chyba mogę tak to nazwać;) To przede wszystkim dosyć smutna historia o starzeniu się i umieraniu, co jest typowe dla ostatnich dzieł Stephena Kinga. I niezwykle przygnębiające. Poza tym, jednego z bohaterów spotyka bardzo nieprzyjemna przygoda.
Ale jest w tym wszystkim i coś pozytywnego - tytułowa Laurie, szczeniaczek, który na powrót wprowadza sens w życie Lloyda, załamanego po stracie żony i nie mającego nikogo, poza mieszkającą dosyć daleko siostrą. Piesek stał się ważnym bohaterem całej historii. Która kończy się dopiskiem "Thinking of Vixen". O co chodzi? Jak wyjaśnił autor na facebooku: Several people have asked me about the dedication at the end of "Laurie", the story I posted. Vixen was my wife's dog. We all loved her, but she was a one-woman Corgi. A sweter, gentler dog you'd never meet. She died early this spring.
Moja ocena: 5/6
______________Źródło zdjęcia: Photo by Echo Grid on Unsplash
Mniemam, że tekst jest po angielsku;p Niestety nie znam na tyle języka, by w nim czytać.
OdpowiedzUsuńTak, na razie po angielsku;) Ale myślę że prędzej czy pózniej zostanie przetłumaczony i trafi do jednego ze zbiorów opowiadań Kinga wydanego drukiem (oby jak najszybciej;)
Usuń