6/04/2018 06:30:00 AM

Ponure Poniedziałki: Stephen King "Laurie"

Opowiadanie można przeczytać online TUTAJ
Six months after his wife of forty years died, Lloyd Sunderland's sister drove from Boca Raton to Caymen Key to visit him. She brought with her a dark gray puppy which she said was a Border Collie - Mudi mix. Lloyd had no idea what a Mudi was, and didn't care.
Tak zaczyna się ta historia. Mężczyzna załamany po śmierci żony i pies, a właściwie suczka, która do niego trafiła. Początkowo Lloyd był niechętny zwierzakowi, jednak szybko się do niego przywiązał i stali się nierozłączni. Brzmi raczej jak historia dla dzieci, a nie najnowsze opowiadanie Stephena Kinga, prawda? Nie dajcie się jednak zwieść pozorom...

...bo chociaż "Laurie" nie jest horrorem, nie brakuje w tym tekście atmosfery przygnębienia. I nawet jeśli początkowo wydaje się nam, że wszystko zaczyna się bohaterom układać, to jednak cały czas mamy przeczucie, że w pewnym momencie wydarzy się coś strasznego. I faktycznie tak się dzieje, chociaż muszę przyznać, że akurat takiego pomysłu Kinga się nie spodziewałam. 


Dlaczego piszę tutaj o "Laurie", chociaż opowiadaniu bardzo daleko do typowego horroru? Nie tylko ze względu na autora. Tekst idealnie pasuje do mojego cyklu ze względu na dużą dawkę... ponurości? Chyba mogę tak to nazwać;) To przede wszystkim dosyć smutna historia o starzeniu się i umieraniu, co jest typowe dla ostatnich dzieł Stephena Kinga. I niezwykle przygnębiające. Poza tym, jednego z bohaterów spotyka bardzo nieprzyjemna przygoda. 

Ale jest w tym wszystkim i coś pozytywnego - tytułowa Laurie, szczeniaczek, który na powrót wprowadza sens w życie Lloyda, załamanego po stracie żony i nie mającego nikogo, poza mieszkającą dosyć daleko siostrą. Piesek stał się ważnym bohaterem całej historii. Która kończy się dopiskiem "Thinking of Vixen". O co chodzi? Jak wyjaśnił autor na facebooku: Several people have asked me about the dedication at the end of "Laurie", the story I posted. Vixen was my wife's dog. We all loved her, but she was a one-woman Corgi. A sweter, gentler dog you'd never meet. She died early this spring.

Moja ocena: 5/6
______________
Źródło zdjęcia: Photo by Echo Grid on Unsplash

2 komentarze:

  1. Mniemam, że tekst jest po angielsku;p Niestety nie znam na tyle języka, by w nim czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, na razie po angielsku;) Ale myślę że prędzej czy pózniej zostanie przetłumaczony i trafi do jednego ze zbiorów opowiadań Kinga wydanego drukiem (oby jak najszybciej;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger