8/27/2018 06:30:00 AM

Ponure Poniedziałki: Saki "The Cobweb"

Opowiadanie można przeczytać online TUTAJ (w oryginale)
W polskim przekładzie można je znaleźć w zbiorze "Małomówność lady Anny i inne opowiadania" (Czytelnik, 1986)

Czasem ludzie są tak związani z pewnym miejscem, w którym żyją od lat, że wręcz niemożliwe jest wyobrażenie sobie, że ich tam zabraknie. Tak było również z farmą, w której posiadanie weszli Emma i jej mąż. Młoda kobieta była pełna zapału do pracy i oczami wyobraźni już widziała zmiany, jakich dokona zarówno w funkcjonowaniu gospodarstwa, jak i w jego wyglądzie. Szczególnie chciała zająć się kuchnią, uporządkować ją i stworzyć tam przytulny zakątek. W kuchni jednak od kilkudziesięciu lat niepodzielnie rządziła Martha Mountjoy. Teraz miała już 94 lata, wiek jednak nie utrudniał jej wykonywania codziennych obowiązków. Była nierozerwalnie związana z farmą i chyba tylko śmierć mogła sprawić, że przestałaby pracować. I dopiero wtedy Emma mogłaby naprawdę poczuć się panią domu. Ale przecież nikt nie życzyłby staruszce śmierci, prawda? 
She was so old and so much a part of the place, it was difficult to think of her exactly as a living thing
W starszej pani było coś strasznego, coś nie z tego świata. Być może to za sprawą tego, że żyła już tak długo i widziała tak wiele. Chociaż to, co działo się poza farmą, niezbyt ją obchodziło. Mimo wszystko nie była raczej uroczą staruszką, tylko kobietą o twardym charakterze, nie pozwalającą na wprowadzanie zmian w jej pracy. I potrafiącą przeczuć zbliżającą się śmierć...


Lubię opowiadania Sakiego (a właściwie Hectora Hugh Munro). Mają w sobie grozę czającą się gdzieś pod powierzchnią. Nigdy nie wiadomo, co tak naprawdę okaże się prawdziwym zagrożeniem i źródłem strachu. Pisarz lubił wyprowadzać czytelników w pole, a dodatkowo momentami prezentował prawdziwie angielskie poczucie humoru. "The Cobweb" (w polskim przekładzie "Pajęczyna") to tekst, któremu jednak bliżej do horroru niż do satyry. I chociaż podświadomie przeczuwamy, jakie będzie jego zakończenie, to i tak lektura daje ogromną satysfakcję. Tym razem nie odczujemy dużego strachu, może jedynie lekki dreszczyk... Trzeba jednak przyznać, że postać Marthy ma w sobie coś nieziemskiego i fascynującego jednocześnie. Sama staruszka może i nie jest groźna, ale...

Moja ocena: 4/6
___________________
Źródło zdjęcia: Photo by Denny Müller on Unsplash

1 komentarz:

  1. Klimatycznie: na wpół mityczna staruszka i cichy konflikt z nową właścicielką farmy. Może przeczytam w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger