Tytuł: "Lato nagich dziewcząt"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Morskie
Rok wydania: 1991
Liczba stron: 300
Stanisława Fleszarowa Muskat (1919-1989) - polska powieściopisarka, poetka, publicystka i dramaturg
Do tej książki zachęciła mnie recenzja Kasi.eire. Odszukałam więc "Lato nagich dziewcząt" w bibliotece. I tak zaczęła się moja przygoda z twórczością Stanisławy Fleszarowej-Muskat. Piszę "zaczęła się", ponieważ nie mam zamiaru poprzestawać tylko na jednej powieści tej autorki.
Sopot, koniec lat 50. Do miasta przyjeżdża rzeźbiarz Grzegorz Bień, wraz ze swoim psem Gwoździem. Grzegorz został zaproszony do udziału w międzynarodowym konkursie na rzeźbę o tematyce młodości. Przy okazji pracy nad swoim dziełem, chce spędzić wakacje nad morzem. Zbiera grupę przypadkowo spotkanych młodych ludzi, którzy mają być jego modelami. Młodzi nawiązują znajomość, ale też zaczynają między sobą rywalizować. Chłopcy - o względy koleżanek, dziewczyny natomiast - o uwagę przystojnego rzeźbiarza.
"Drzwi są najzłośliwszym elementem martwej natury. Rzadko pojawia się w nich ktoś, na kogo akurat się czeka."
Może się wydawać, że to zwykła książka o wakacyjnej miłości - a raczej o jej poszukiwaniu, gdyż dopiero pod koniec bohaterowie odnajdują szczęście u boku tych właściwych osób. Myślę jednak, że jest w niej coś więcej. Nie uważam, że ma ona jakieś ukryte, głębokie przesłanie. Mam natomiast wrażenie, że jest nieco mądrzejsza oraz zdecydowanie lepiej napisana od większości dzisiejszych romansów.
"Największą radość ma się jednak z tego, gdy ludzie okazują się nie tak źli, jak sobie wyobrażamy."
Jeżeli chcecie (nie tylko teraz) poczuć klimat wakacji nad morzem i przenieść się myślami do Sopotu sprzed ponad 60 lat, sięgnijcie po "Lato nagich dziewcząt". Spotkacie tam ciekawych bohaterów - nieco gburowatego Grzegorza, młodego aktora Kamyka, spokojnego Marka, spragnione dobrej zabawy Be i Ulkę...a także psa Gwoździa, bez którego ta powieść nie byłaby tak udana. Myślę, że nie będziecie żałować.
Moja ocena: 5/6
Link do strony projektu Dawny Sopot http://www.dawnysopot.pl/index.php?content=glowna
Można tam obejrzeć m.in. zdjęcia Sopotu z lat 50. czy 60. (jeśli ktoś chce wczuć się w klimat książki), ale także znacznie starsze.
________________
Okładka pochodzi ze strony http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/95000/95298/155x220.jpg
Informacje o autorce opracowano na podstawie http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82awa_Fleszarowa-Muskat
Cytaty pochodzą z opisywanej książki.
Nie czytałam jeszcze żadnej książki Fleszarowej- Muskat, ale chyba się na jakąś skuszę. ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki, choć przyznam, że kilka razy nazwisko obiło mi się o uszy. Po Twojej recenzji stwierdziłam, że chyba najwyższa pora nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńNazwisko autorki obiło mi się kilka razy o uszy, jednak nie czytałam żadnej jej książki. Twoja recenzja zachęciła mnie do tego stopnia, że już dziś popytam o tę książkę w bibliotece. :)
OdpowiedzUsuńLektura nie do końca w moich klimatach, póki co mam całą stertę innych książek, ale może za jakiś czas się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki ani jej książki, ale muszę powiedzieć, że zaciekawiłaś mnie swoją recenzją i z miłą chęcią przeczytam tę książkę jak tylko nadarzy się ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś:) Mam nadzieję, że ta powieść będzie w bibliotece:)
OdpowiedzUsuńJuż chyba z tysiąc razy słyszałam o tej autorce, ale niestety jak dotąd nie poznałam jeszcze ani jednej jej książki, choć planuję to już od dawna. Lubię klimat lat 50, 60, 70 ,80 w literaturze, wiec może sięgnę kiedyś po ten tytuł. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe. Pachnie mi to dawnymi książkami dla młodzieży - Siesicka i te sprawy.
OdpowiedzUsuńTak się zabieram za poznanie tej autorki, bo wiele dobrego o niej słyszałam, może zacznę od "Lata nagich dziewcząt". Chociaż jej twórczość kojarzy mi się bardziej z kryminałami, sama nie wiem czemu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ach, uwielbiam morze ♥ Trochę gorzej przedstawia się sprawa z książkami polskich autorów, więc "Lato nagich dziewcząt" pozostaje pod znakiem zapytania. Jej treść raczej mnie nie zaintrygowała, więc nie wiem, czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
może kiedyś.. ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba się chyba zainteresować książką :)
OdpowiedzUsuńJeżeli trafię na nią w bibliotece to z chęcią przeczytam. : )
OdpowiedzUsuńMam w domu parę książek tej autorki. Chyba warto do nich zajrzeć w końcu :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki, której akcja dzieje się w tym mieście i w tym czasie. Z chęcią się jednak zapoznam z proponowaną przez Ciebie powieścią :)
OdpowiedzUsuńMoja Mama kiedyś bardzo lubiła tę panią i wiem, że na swojej półce ma kilka książek jej autorstwa, dlatego niedługo będę musiała tam zajrzeć i pożyczyć Małe Conieco;)
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tej autorce, mam nadzieję, że któreś wydawnictwo wreszcie wznowi jej powieści. Chętnie zafundowałabym sobie taką podróż do Sopotu lat 50. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń