Autor: Gioia Diliberto
Tytuł: "Kolekcja"
Tytuł oryginału: "The Collection. A Novel"
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2008
Liczba stron: 349
Czy są wśród Was osoby zainteresowane modą? A może takie, które same potrafią projektować, szyć i z kawałka materiału wyczarowywać piękne stroje? Taka była Isabelle Varlet, główna bohaterka "Kolekcji".
Isabelle to młoda dziewczyna, która nauczyła się krawiectwa od swojej babci, a następnie w pracowni madame Duval. Po tragicznej śmierci narzeczonego Isabelle opuściła rodzinną miejscowość i wyjechała do Paryża. Był rok 1919, niedawno skończyła się wojna. Utalentowana dziewczyna dostała pracę w Domu Mody Chanel. To mógł być początek wspaniałej kariery. Jednak nie jest łatwo przetrwać w świecie wielkich projektantów...
Gabrielle Chanel |
Od razu zaznaczę - nie czytajcie opisu na okładce. To w zasadzie streszczenie książki.
Na kartach powieści, oprócz postaci fikcyjnych (Isabelle, madame Duval, projektant Fabrice...) pojawiają się również prawdziwe osoby, takie jak Coco Chanel, Jean Patou czy Misia Godebska. Podczas pisania autorka korzystała z wielu biografii oraz prac opisujących świat mody i realia życia we Francji w dwudziestoleciu międzywojennym. Nie mam dużej wiedzy na ten temat, ale wydaje mi się, że pani Diliberto udało się w odpowiedni sposób przedstawić charakter postaci historycznych oraz atmosferę tamtego Paryża.
Nie interesuję się modą. Na "Kolekcję" natrafiłam przypadkiem w bibliotece. Pomyślałam, że spróbuję i że - jeśli książka mi się nie spodoba - po kilkudziesięciu stronach po prostu ją odłożę. Nie odłożyłam. Zaciekawiła mnie opowieść Isabelle oraz wizja krawiectwa przedstawianego nie jako rzemiosło, lecz jako sztuka. Nie potrafiłam sobie dokładnie wyobrazić opisywanych kreacji, znalazłam jednak później różne projekty Chanel w Internecie - i naprawdę mi się spodobały.
Styl autorki jest lekki, a cała historia ciekawa. Powieść zyskuje dzięki postaci Chanel - charyzmatycznej, utalentowanej, upartej, potrafiącej powiedzieć o modelkach, którym płaciła zbyt mało: "To piękne dziewczyny. Niech sobie znajdą kochanków!"
W książce znajdziemy również wątek miłosny. Jest on jednak delikatnie zarysowany, amatorki romansów mogą więc być zawiedzione;)
Całość przeczytałam z przyjemnością. Żałowałam tylko, że postać Daniela - przyjaciela Isabelle - pojawiała się zbyt rzadko, a relacjom pomiędzy bohaterami poświęcono mniej miejsca niż opisom szycia kolejnych sukienek. Mimo wszystko, jest to powieść przede wszystkim o modzie - o tym, że to prawdziwa sztuka i że zaangażowanie się w nią może mieć istotny wpływ na nasze życie.
"Wiesz, że zaczęłam projektować sukienki przez przypadek? - zapytała [Chanel], przyglądając się swojemu odbiciu przez ramię. - Mogłam poświęcić życie czemuś innemu. Nie mam obsesji na punkcie sukienek - mam obsesję na punkcie pracy. - Wsparła dłonie na biodrach i spojrzała prosto na mnie. - W życiu jest czas tylko na dwie rzeczy, Varlet: na pracę i na miłość. Na nic więcej nie ma miejsca. Miłość jest bardzo ważna. Nie myśl, że to nieprawda. Kobieta, ktorej nikt nie kocha, jest zgubiona"
Moja ocena: 4,5/6
____________________Źródła zdjęć:
1. http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/42000/42045/155x220.jpg
2. http://www.gioiadiliberto.com/components/img/gallery/coco029.jpg
3. http://media-cache-ec0.pinimg.com/736x/2d/08/cb/2d08cba86991aac0d50e8803aac90120.jpg
4. http://media-cache-ak0.pinimg.com/736x/88/87/39/8887396a668ef85c95162fb68330c943.jpg
Ja również nie interesuję się modą, ale książka wygląda bardzo przyjemnie, w sam raz, by liznąć nowy temat i się nie zmęczyć. To ciekawe, że większość fikcyjnych projektantów zwie się Fabrice, ostatnio w dwóch moich serialach trafiły się odcinki związane z modą i w obu pojawiło się właśnie to imię :) W ogóle ciekawa jestem, czy autorka zna się na psychologii, ponieważ zdanie "W życiu jest czas tylko na dwie rzeczy, Varlet: na pracę i na miłość." dokładnie opisuje jedną z podstawowych koncepcji Freuda :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mnie także moda zupełnie nie pociąga, ale podziwiam ludzi z pasją i talentami. Po tę pozycje pewnie nigdy nie sięgnę, ale teraz przynajmniej wiem o jej istnieniu ;)
OdpowiedzUsuńA ja z racji tego co robię na co dzień muszę interesować się modą i być z nią cały czas na bieżąco, Książka przedstawia się bardzo interesująco i gdybym na nią trafiła, to pewnie bym przeczytała:)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka książek, w których moda grała pierwsze skrzypce. Ta - opisywana przez Ciebie - również mnie zainteresowała. Może więc kiedyś sięgnę...
OdpowiedzUsuńModa to dla mnie przyjemny, lekki temat. W sam raz jako tło do powieści obyczajowej, romansu.
Choć sama się nią nie zajmuję, lubię być na czasie i wiedzieć, co się teraz nosi :) - jednak rzadko moje wyobrażenie o modzie pokrywa się realiami. Cóż, ktoś większy od nas ustala oficjalne trendy :D
Nie słyszałam o książce, ale zaciekawiła mnie ta historia. Lubię takie lekkie opowieści, zwłaszcza jeśli nie dominuje w nich wątek romantyczny. Wygląda na to, że powinnam sięgnąć po "Kolekcję" :)
OdpowiedzUsuń