Autor: Meredith Goldstein
Tytuł: "Single"
Tytuł oryginału: "The Singles"
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 237
"Na każdym weselu musi być ktoś nieszczęśliwy - powiedział Phil - I zazwyczaj jest to jakaś druhna, prawda? Zawsze gdy jestem na weselu, jakaś kobieta ucieka z płaczem do łazienki." s. 166
Grupa przyjaciół ze studiów spotyka się na ślubie jednej z koleżanek, Bee. Są singlami, więc nie bardzo pasują do całego wydarzenia - w końcu na przyjęciu obecne są praktycznie same pary. Hannah na weselu spotyka swojego byłego chłopaka. Miał jej towarzyszyć i wspierać ją stary znajomy, Rob, który jednak w ostatniej chwili zawiódł. Sytuacja jest więc nieciekawa. Vicky z kolei zmaga się z depresją i nawet na wyjazd zabiera ze sobą lampę do fototerapii - ukrytą w futerale od gitary. Joe jest wujkiem panny młodej. Zostawiła go żona, a z obecną partnerką nie czuje się najlepiej. Również on czuje się samotny na weselu. Ostatni singiel, Phil, na przyjęciu znalazł się właściwie przypadkiem - jego matka, która była zaproszona, nagle zachorowała i wysłała syna w ramach zastępstwa. Phil nie zna właściwie nikogo i czuje się dosyć niezręcznie.
Powieść podzielona jest na rozdziały, które naprzemiennie dotyczą każdego z tytułowych singli. Wszystkie składają się na historię jednego wesela i grupki zaproszonych gości, którzy przeżywają różnorodne miłosne perypetie.
Ostatnio mam potrzebę czytania i oglądania tego typu historii. Dlatego książka Meredith Goldstein trafiła do mnie w odpowiednim czasie. Czytało się przyjemnie. To lekka powieść, w sam raz na wakacyjne chwile relaksu. Miałam jednak wrażenie, że całość wypadłaby bardziej efektownie jako film - komedia romantyczna. Dlatego chętnie zobaczyłabym ekranizację "Singli".
Nie mam swojej ulubionej postaci. Najbardziej charakterystyczna była jednak Dawn - pierwsza druhna, weteranka konkursów piękności, chętna do pomocy ale i lubiąca zwracać na siebie uwagę. Ona i jej mąż - postawny mężczyzna, wiecznie strofowany przez żonę - musieli tworzyć naprawdę komiczną parę. Reszcie bohaterów niestety można zarzucić niedojrzałość, zupełny brak zdecydowania... Autorka mogła lepiej się postarać i wykreować bardziej przekonujące portrety psychologiczne. Tymczasem mamy dziewczynę przeżywającą spotkanie z dawną miłością, która po weselu momentalnie o wszystkim zapomina, kobietę z depresją, której wystarcza kilka drinków i przystojny mężczyzna u boku, żeby dolegliwość zupełnie minęła...takie rzeczy się nie zdarzają.
Polecam "Singli" jako lekką lekturę na wakacje. Powinna spodobać się miłośnikom powieści obyczajowych. Natomiast osobom lubiącym inne gatunki literackie raczej nie przypadnie do gustu. Chociaż, kto wie?
Moja ocena: 4/6
Za książkę dziękuję Wydawnictwu M
_____________________________
Źródła zdjęć:
1. Produkcja własna.
2. http://media-cache-ak3.pinimg.com/236x/ed/f4/69/edf469e5d9aa7f958af7dd46e091f5eb.jpg
3. http://media-cache-ak2.pinimg.com/736x/7e/87/71/7e8771e4c6108190fcc1f469a5586272.jpg
Za obyczajówkami nie przepadam. Wydaje mi się też, że książka "Single" nie jest zbyt idealną pozycją. Dlatego też odpuszczę sobie tę powieść. :)
OdpowiedzUsuńA myślałam, że ta książka okaże się nudna i nieciekawa. Miłe zaskoczenie. Aż sama z chęcią bym po nią sięgnęła. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze tak pozytywnie odebrałaś tę książkę, ponieważ wczoraj wygrałam ją w pewnym konkursie i teraz tylko czekam na przesyłkę.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym teraz coś lekkiego, więc jeśli na nią trafię... ;)
OdpowiedzUsuńMoże rzeczywiście jako lekka lektura na wakacje się sprawdzi. Pomyślę nad tym tytułem ;-)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka recenzji tej książki, ale chyba dopiero po Twojej tak konkretnie się do niej przekonałam, bo mówiłam sobie "przeczytam", ale tytuł gdzieś ulatywał z głowy. Teraz zapisany w notesie, będzie czekał, bym mogła go odnaleźć i za niego chwycić ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i zgadzam się z Twoją opinią w zupełności. ;)
OdpowiedzUsuńWciąż przede mną :)
OdpowiedzUsuńJakoś się uprzedziłam do tej powieści. Czytałam, że nie jest zbyt wartościowa.
OdpowiedzUsuńWartościowa to rzeczywiście nie jest dobre słowo. To po prostu powieść, która może dostarczyć trochę rozrywki. Ale nie niesie ze sobą jakiegoś ważnego przesłania.
UsuńKsiążka dobra na odmóżdżenie, raczej nic wielkiego nie wnosi, ale przeczytać można. Mnie najbardziej złościł język, taki prosty, wiele powtórzeń itd.
OdpowiedzUsuńTen cytat jest bardzo prawdziwy. Baby zawsze na ślubach płaczą, zwłaszcza, jak są samotne.
OdpowiedzUsuńMiło wspomniam :) takie lekkie czytadełko :) widzę zmianę ilustracji głównej na blogu :) bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję;)
UsuńOstatnio zmagam (albo delektuję?) się z literaturą troszkę wyższych lotów. I naprawdę mi tam dobrze. Więc chyba nie sięgnę po coś takiego (za to jako film, i owszem:))
OdpowiedzUsuńPS. Widzę, Kapturek troszkę już przeszedł? Ładny nagłówek.:)
Tak, przyszedł czas na kolejny etap podróży;)
UsuńWobec tego życzę miłych chwil spędzonych z tą bardziej ambitną literaturą;)
Cóż, mnie ta książka nie zaciekawiła, a tym bardziej jeśli twierdzisz, że postaci są mdłe. Kiedyś oglądałam komedię romantyczną "27 sukienek". Główna bohaterka po prostu... nie miała kręgosłupa. Tak mnie denerwowała, że straciłam całą radość z oglądania. Dlatego po "Singli" nie sięgnę, bo wolałabym uniknąć rzucania książką. :)
OdpowiedzUsuń