Autor: Dmitry Glukhovsky
Tytuł: "Metro 2034"
Tytuł oryginału: "Метро 2034"
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 487
Być może pamiętacie moje zachwyty nad książką "Metro 2033". Jakiś czas temu sięgnęłam w końcu po jej drugą część. Przyjemnie było znowu wrócić do tego świata. Chociaż nie..."przyjemnie" to nie jest odpowiednie słowo w odniesieniu do "Metra...".
"To świat, w którym nie ma jutra. Nie ma w nim miejsca na marzenia, plany, nadzieje. Uczucia ustępują tu instynktom, a najważniejszy z nich każe przeżyć. Za wszelką cenę przeżyć." /s.10/
Od wydarzeń opisanych w poprzedniej powieści minął rok. Tym razem trafiamy do stacji położonej na przeciwnym końcu metra niż WOGN. Na Sewastopolską. Jej mieszkańcy są coraz bardziej zaniepokojeni, ponieważ karawany, które wysyłają w głąb metra i które są dla nich jedynym źródłem amunicji i innych niezbędnych artykułów, od jakiegoś czasu nie wracają. Mało tego, urywa się łączność telefoniczna ze stacjami położonymi bliżej Polis. Dodatkowo każdy, kto wyrusza na poszukiwanie zaginionych karawan, również ginie bez śladu. Mieszkańcy Sewastopolskiej są odcięci od świata. Z jednej strony mają groźne stworzenia z powierzchni, przed którymi bronią całe metro. Z drugiej - nieznane, a przez to jeszcze groźniejsze, niebezpieczeństwo.
Prospekt Mira, jedna ze stacji w moskiewskim metrze. |
"Istiomin mówił, że w ostatnich dniach ludzie go coraz częściej pytali, czemu na stacji przygaszono oświetlenie, i żądali przywrócenia wcześniejszej jasności lamp. A przecież nikt nawet nie pomyślał, by zmniejszyć napięcie, żarówki cały czas świeciły z pełną mocą. Ciemność gęstniała nie na stacji, a w ludzkich duszach, i nie mogły jej rozproszyć nawet najjaśniejsze lampy rtęciowe." /s.29/
Ostatnią szansę na wyjaśnienie tej tajemnicy ma ekspedycja składająca się z Huntera - znanego z pierwszej części, a jednocześnie będącego teraz zupełnie innym człowiekiem, Homera - samozwańczego kronikarza metra i młodego żołnierza Ahmeda. Po drodze dołącza do nich młoda dziewczyna, Sasza.
Od razu napiszę, że ta powieść jest gorsza od "Metra 2033". Nie znaczy to jednak, że jest zła. Przede wszystkim, znowu mamy okazję podróżować po metrze, poczuć jego niepowtarzalny klimat. Tym razem autor skupia się nie tyle na przedstawieniu różnych frakcji działających w podziemiach Moskwy, co na przygodach głównych bohaterów. W międzyczasie możemy jednak przeczytać o tym, co działo się w mieście w dniu apokalipsy, kiedy wiedziano już o rakietach zbliżających się do Moskwy. Wracamy do części metra odwiedzanych wcześniej przez Artema, ale poznajemy też nowe. Spotykamy Huntera, Młynarza, Artema...ale też mnóstwo nowych postaci. Znowu stykamy się z niesamowitymi zjawiskami występującymi w metrze i z opowieściami o miejscach takich, jak legendarny Szmaragdowy Gród.
Podczas lektury nudziłam się tylko w momentach, kiedy czytałam fragmenty twórczości Homera (tego z metra). Na szczęście nie było ich dużo.
Kolejna stacja, Majakowska |
Zakończenie "Metra 2033" poważnie mną wstrząsnęło i przez jakiś czas nie mogłam się pozbierać. W przypadku drugiej części było nieco spokojniej. Z naciskiem na "nieco", ponieważ to, jak skończyło się "Metro 2034"...no cóż, po prostu trzeba to przeczytać.
Jestem zadowolona z lektury. Teraz czekam na "Metro 2035", które ma zostać wydane w Rosji w grudniu tego roku. A tymczasem na półce oczekują na swoją kolej "Korzenie niebios", czyli jedna z powieści należących do Uniwersum Metro 2033. Wciągnęłam się w te książki. Pomysł na fabułę jednocześnie mnie oczarował i przeraził. Myślę, że jest to całkiem dobra rekomendacja.
Moja ocena: 5/6
_______________________Źródła zdjęć:
1. Produkcja własna.
2. http://media-cache-ak2.pinimg.com/736x/2b/2d/a8/2b2da8c22c339fbc8d538deb5561a140.jpg
3. http://media-cache-ak2.pinimg.com/736x/12/79/8d/12798da241a44dcef7c2c76de2fe9ae3.jpg
Czytałam pierwszą część i również się zachwycałam. Tę mam w stosiku i nie mogę się doczekać, aż wreszcie ją przeczytam :D
OdpowiedzUsuńBardzo podobnie oceniam oba Metra.W drugim zabrakło mi klimatu i przygody.Korzenie niebios są świetne:)
OdpowiedzUsuńTak zachwalałaś, że w końcu kupiła mężowi Diakowa. Dawno się tak w nic nie wciągnąl. Teraz czyta drugi tom, a później pewnie kupimy "Metro 2033". :)
OdpowiedzUsuńO, to cieszę się że Mu się spodobało!;)
UsuńZupełnie mnie nie ciągnie do tej serii :)
OdpowiedzUsuńMnie tez nie za bardzo. Chyba nie moje klimaty.
UsuńZ tego uniwersum czytałam tylko "Do światła", które bardzo (!) mi się podobało. Już nie mogę się doczekać, gdy tomu Glukhovskiego trafią do mnie!
OdpowiedzUsuńRównież jestem bardzo ciekawa reszty książek należących do uniwersum "Metra" i nie mogę doczekać się kolejnych powieści. Sięgając po pierwszą część nie spodziewałam się, że tak mnie ta historia zaciekawi, a jednak :)
OdpowiedzUsuńTym razem pozycja kompletnie nie dla mnie. :(
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie książka, która na mojej liscie znajduje się bardzo wysoko (podobnie jak poprzednia część). Głównie dlatego, że chciałbym poczuć ten klimat. Niestety póki co w żadnej bibliotece nie mogę jej znaleźć (ach ta popularność :/).
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten niepowtarzalny klimat, jeśli będę miała okazję, to chętnie sięgnę po pierwszą część ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu poluję na tę serię :) Jak na razie same pozytywne recenzje czytałam i cieszę się, że Tobie też książka przypadła do gustu!
OdpowiedzUsuńJakoś do końca nie jestem przekonana do tej serii...
OdpowiedzUsuńPomimo iż kontynuacja jest słabsza, mam zamiar przeczytać w końcu "Metro 2033"
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to dobra motywacja, ale przeczytam Metro 2033, bo uwielbiam wygląd moskiewskiego metra!
OdpowiedzUsuńChyba jeden z najlepszych cyklów książek z apokalipsy dokonanej przez samych ludzi. Gdzie nie wiadomo czy potwory są większymi poroforami niż ludzie.
OdpowiedzUsuń