3/12/2014 01:30:00 AM

Suzanne Collins "Igrzyska śmierci"



Autor: Suzanne Collins
Tytuł: "Igrzyska śmierci"
Tytuł oryginału: "The Hunger Games"
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 350




Zastanawiałam się, czy jest sens pisać o tej powieści. Duża liczba osób czytała książkę lub oglądała film (albo jedno i drugie). Ostatecznie doszłam do wniosku, że to mój blog i mogę tutaj publikować, co chcę;) Ale to nie będzie zwykła recenzja.

Dla niezorientowanych w temacie (są jeszcze tacy?) krótki opis fabuły. Główną bohaterką jest Katniss Everdeen, szesnastolatka mieszkająca w Panem (państwie powstałym na miejscu dawnych Stanów Zjednoczonych), w Dwunastym Dystrykcie. W Panem co roku organizowane są tzw. Głodowe Igrzyska, w których biorą udział 24 osoby w wieku od 12 do 18 lat, po parze (dziewczyna i chłopak) z danego dystryktu. Zasady? Tylko jedna: nie dać się zabić. Wygrywa ostatnia osoba, która przeżyje. Igrzyska mają przypominać obywatelom Panem o buncie, który kiedyś wzniecili. Są dla nich karą. Do udziału w Igrzyskach zostaje wylosowana młodsza siostra Katniss. Dziewczyna, chcąc chronić Prim, zgłasza się zamiast niej - jako ochotniczka.

Jeżeli chcecie pominąć mój niezgrabny opis, oto zwiastun filmu - będącego dosyć dokładną ekranizacją powieści.


Dużo osób pisało już o wadach i zaletach tej książki. Od siebie dodam, że jest to naprawdę dobra dystopia, którą mogę polecić nie tylko młodzieży. Katniss nie jest głupią nastolatką, która myśli tylko o chłopakach i nowych strojach - to mądra, odważna, nieco specyficzna dziewczyna. Miła odmiana po setkach nierozgarniętych bohaterek, dla których życiowym celem jest znaleźć księcia z bajki. Sama fabuła nie jest natomiast pretekstem do stworzenia oryginalnego wątku miłosnego. Tutaj chodzi też o coś więcej.
Naprawdę podoba mi się Katniss i jej sposób myślenia (Ona myśli! A Bella ze "Zmierzchu" tylko się zastanawia... i to czasami.) Chociaż nieco irytowało mnie to, że nie dostrzega prawdziwych uczuć Peety. Ale umówmy się - była akurat zajęta walką o przetrwanie.
Sam pomysł Głodowych Igrzysk był... niezwykły. I przerażający. Wprawdzie nie jest to nowa idea - podobny motyw wykorzystał Stephen King w "Wielkim marszu" (1979r.), ale zapewne i on nie był pierwszy. Mimo wszystko "Igrzyska..." wyróżniają się pewną innowacyjnością. Dodatkowo autorce udało się stworzyć powieść, od której naprawdę ciężko się oderwać. Punkt dla niej (Jak wiadomo - "the points don't matter". Ale nikt nie zabronił mi ich przyznawać;)

Nie, nie czytałam kolejnych części. Soon...

Moja ocena: 5/6

Jak widać, nie był to zbyt mądry tekst. Raczej zbiór luźnych przemyśleń. Jeżeli chcecie napisać coś więcej niż "na pewno przeczytam" i porozmawiać o książce albo filmie, serdecznie zapraszam!


_____________________
Źródła zdjęć:
1. http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/134000/134209/155x220.jpg
2. http://media-cache-ec0.pinimg.com/736x/9d/da/87/9dda878b496b8c2db7f4cfd112c1ce32.jpg
3. http://media-cache-ak0.pinimg.com/736x/f2/34/08/f23408d044d6ad959d5e0c5c293d6cdc.jpg
4. http://media-cache-ak0.pinimg.com/736x/95/7e/99/957e99eb26c59b4b6153642b28402624.jpg

29 komentarzy:

  1. Muszę wreszcie sięgnąć po tę serię

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatni obrazek wymiata :) Czytałam dwie książki Collins, przede mną jeszcze trzecia. Muszę chyba niedługo się za nią wziąć, chociaż szkoda będzie rozstawać się z bohaterami.

    Zastanawiam się, dlaczego tyle osób porównuje "Igrzyska śmierci" do "Zmierzchu". Collins ma niezaprzeczalnie większy talent i wykreowała historię z przesłaniem, a Meyer ubrała infantylne fantazje w słowa i oto powstał wielki bestseller. Czytałam, że Collins zainspirowała się opowiadaniem "Loteria" Shirley Jackson. Polecam ten krótki utwór, mnie bardzo się podobał, chociaż na początku nie skojarzyłam podobieństwa między nim a "Igrzyskami".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, szkoda będzie zakończyć lekturę. Ale zostają jeszcze filmy;)

      Ja porównuję "Igrzyska śmierci" i "Zmierzch" nie pod względem fabuły, ale jakości tych książek. Może chodzi o to, że obie przeznaczone są przede wszystkim do nastoletnich czytelników i obie odniosły duży sukces? Ale tak naprawdę innych podobieństw nie widzę...
      Opowiadanie? Zawsze;) Dziękuję za polecenie!

      Usuń
    2. Niby tak, ale nie lubię Jennifer Lawrence, więc ciężko będzie mi się skusić na film :P

      Pewnie tak, chodzi o popularność, ale zgadzam się, że Collins bije Meyer na główę :)

      Usuń
    3. Co ciekawe, sama Meyer podobno zachwyca się "Igrzyskami..."

      Jeśli nie przepadasz za tą aktorką, to rzeczywiście seans nie będzie bardzo przyjemny;)

      Usuń
  3. A wiesz, też się zastanawiałam, czy ma sens wstawiać recenzję książki, którą wszyscy znają. I doszłam do takiego samego wniosku, jak Ty;) Tylko w przeciwieństwie do Ciebie (aż wstyd się przyznać) mam swój egzemplarz, po który w dalszym ciągu nie sięgnęłam. Chyba czekam, po prostu, na moment, kiedy temat "Igrzysk..." trochę przycichnie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba szybko nie przycichnie... przynajmniej nie w tym roku. I w następnym. A to za sprawą ekranizacji kolejnych części. Może jednak sięgniesz po tę książkę trochę szybciej?;)

      Usuń
    2. Pewnie nie wytrzymam i zacznę szybciej:) A książka, która wydaje mi się nieco podobna w klimacie do 'Igrzysk..." to "Czas Żniw". Jak nie czytałaś, to polecam, ja się obecnie zaczytuję i jestem jak zahipnotywzowana:))

      Usuń
    3. Nie czytałam, słyszałam tylko o tej powieści. Dziękuję za polecenie;)

      Usuń
  4. Pierwszy tom Igrzysk przeczytałam ponad rok temu, po obejrzeniu filmu. Jestem maniaczką porównywania książek do ekranizacji filmowych, zazwyczaj staram się najpierw czytać, a potem oglądać, ale w tym wypadku było na opak :). Fabularnie - pierwsza część bardzo mnie wciągnęła. Podobało mi się! Oczywiście z przeczytaniem kolejnych części zwlekałam aż do stycznia 2013. Dlaczego? Bo znajomi skutecznie mnie zniechęcili hasłami: "Nie warto", "Nudy", "Nie skończyło się jak myśleliśmy". Ale w końcu się przełamałam (znowu po obejrzeniu filmu). Przeczytałam w dwa dni, dwa tomy. I było mi przykro, że się skończyło! Podobały mi się, były inne niż pierwsza część...bardziej krwawe, bolesne. I może zakończenie w cholerę mnie nie ucieszyło, byłam pod wrażeniem :). Biorąc pod uwagę, że często śmiałam się z ironicznych i grubiańskich haseł bohaterów ;D
    Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też porównuję książki z ich ekranizacjami (zwłaszcza, jeśli chodzi o powieści/opowiadania Stephena Kinga) i staram się najpierw sięgać po wersję papierową. W tym przypadku, tak jak Ty, wcześniej obejrzałam film. Ale nie żałuję, książka i tak bardzo mnie wciągnęła;)
      Ironia? To coś dla mnie! Druga część już czeka na półce, więc...;) Chętnie przekonam się też, jak różny jest klimat kolejnych tomów. To dobrze, że się zmienia (ciekawe, co powiem jak przeczytam zakończenie;) Trzy podobne do siebie książki byłyby jednak zbyt nudne.

      To przykre, ale czasem nie warto wierzyć znajomym:P

      Usuń
  5. Książki nie czytałam, ale oglądałam ekranizację, która oczarowała mnie bez reszty. Wcześniej dziwiłam się zachwytami wielu osób nad tą historią, a teraz sama wpadłam, jak śliwka w kompot :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zbieram się w sobie już od dłuższego czasu, żeby sięgnąć po tę serię, zwłaszcza, że jakimś cudem nie obejrzałam jeszcze filmu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero parę dni temu zapoznałam się z dwoma pierwszymi tomami. Wcześniej widziałam ekranizację pierwszej części. Ta rzeczywiście historia wciąga, nawet takich sceptyków pod względem science-fiction jak ja :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy tom - najlepszy z całej trylogii. Język wciąga, styl trzyma. Bardzo mi się podobał. Wszystko przemyślanie, dopracowane, nie było mowy o jakichś niewytłumaczonych zjawiskach ;)
    Książka godna polecenia!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie podyskutuję o tej książce, czy w ogóle o tym cyklu, bo go jeszcze nie czytałam. Szturm na tę trylogię skutecznie mnie do niej zniechęcił, poza tym liczne rozbieżne opinie - również, ale powoli, bardzo powoli dojrzewam do tego, żeby wypożyczyć pierwszą część i zobaczyć z czym to się je :-) Czasami luźne myśli lepsze od wymuskanych słówek ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że raczej nie czytałam recenzji "Igrzysk...". Wiedziałam ogólnie, o czym jest ta powieść, ale nie potrzebowałam do szczęścia kolejnych opinii o niej. Mówisz, że są bardzo różne? No tak, nie każdemu będzie się to podobać. I rozumiem zniechęcenie wywołane tym, że w pewnym momencie wszyscy o tej książce mówili/pisali.
      Też mi się wydaje, że czasem warto po prostu spisać swoje przemyślenia...lepiej tak, niż tworzyć kolejną "mądrą" recenzję;)

      Usuń
  10. Nie wiem, czy jest sens czytania książki, kiedy film wywołał odpowiednie wrażenie. Pewnie za bardzo działałby na wyobraźnię podczas lektury... Ciekawa jestem, czy w książce są jakieś szczegóły z tego całego nowego świata, z działania dystryktów itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jest... zazwyczaj tak nie robię, wystarcza mi sam film. "Igrzyska śmierci" to wyjątek;)
      Nie ma licznych szczegółów - przynajmniej w pierwszym tomie. Sytuacja zarysowana jest dosyć ogólnie. Na tyle jednak, żeby wiedzieć o co chodzi.

      Usuń
  11. Nie jestem fanką fantastyki w żadnym stopniu, a jednak całą trylogię przeczytałam z zapartym tchem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jest w tych powieściach coś, co może zainteresować (prawie) każdego czytelnika. To cieszy;)

      Usuń
  12. Ileż ja już razy miałam ochotę na tę książkę.
    Na razie jednak zadowoliłam się filmem!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja należę do grona właśnie tych niezorientowanych. Oczywiście, słyszałam o ksiązce i jej ekranizacji, ale nigdy nie sprawdziłam o co, tyle szumu. Wiem, wiem.... Mea culpa! :)
    I - jak może wiesz - fanką fantastyki nie jestem, to jednak w niektórych wypadkach dopuszczam małe odstępstwa, a Ty Głodowymi Igrzyskami mnie zainteresowałaś. Rzeczywiście, niecodzienny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się zainteresować Cie tą powieścią;) Może akurat Ci się spodoba? Naprawdę warto dać jej szansę;)

      Usuń
  14. Uwielbiam! Muszę w końcu obejrzeć drugą część filmu. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lepiej późno niż wcale. ;) Jak na razie czytałam tylko pierwszą część, ale na pewno to nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  16. "Igrzyska" I część książka bardzo mi się spodobały- sprawiły, że myślałam o bohaterach i tym świecie nawet po przeczytaniu książki. Muszę zmobilizować się, by sięgnąć po kolejne tomy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger