Jak w tytule postu - zapraszam na konkurs!
1. Zabawa trwa od 24 września do 15 października. Wyniki zostaną opublikowane na blogu prawdopodobnie 16.10., a zwycięzca zostanie dodatkowo powiadomiony mailowo.
2. W konkursie może wziąć udział każdy. Nie jest konieczne posiadanie bloga, polubienie mojej strony na fb, dodanie jej do obserwowanych, zamieszczenie gdzieś "banneru" konkursowego czy tez inne formy promocji (Chociaż oczywiście można to zrobić, będzie mi bardzo miło. Tyle, że nie będzie to miało żadnego wpływu na wyniki, taka jestem złośliwa;)
3. Do wygrania jest powieść Monsa Kallentofta "Zło budzi się wiosną" (twarda oprawa, stan bardzo dobry) Uwaga, to nie jest pierwszy tom z serii! Wprawdzie czytanie cyklu po kolei nie jest konieczne, ale dla niektórych może to być ważna informacja.
4. Co zrobić, żeby wziąć udział w konkursie? Wystarczy w komentarzu pod tym postem zostawić swój adres e-mail i odpowiedzieć na pytanie:
Zło budzi się wiosną. A co budzi się jesienią?
Wygrywa wypowiedź, która najbardziej mi się spodoba. Tak wrednie, subiektywnie. Być może w wyborze zwycięzcy pomoże mi jakaś bliska osoba (o guście zbliżonym do mojego, więc nie łudźcie się: normalna odpowiedź nie wygra)
Powodzenia!
Jesienią budzi się melancholia:)
OdpowiedzUsuńkasienka780@op.pl
Ja czytałam i bardzo polecam, ale mam swój egzemplarz, więc nie będę brała udziału :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia wszystkim!
Nie sądzę, żeby moja odpowiedź miała sens, ale skoro to zabawa to napiszę to, co najpierw przyszło mi do głowy.
OdpowiedzUsuńJesienią budzą się jabłka :D
dosiak90@gmail.com
Rozbroiła mnie odpowiedź Dominiki :) :)
OdpowiedzUsuńJesienią budzą się moje ciepłe, góralskie bambosze, które właśnie założylam hehe.
OdpowiedzUsuńsubiektywnie.o.ksiazkach@gmail.com
Niestety nie przepadam za tą serią, ale podzielę się informacją o konkursie :-)
OdpowiedzUsuńJak to co? No nie mów, że sama tego nie doświadczyłaś - bo nie uwierzę! Jesienią budzą się przecież wszelkie wirusy i choróbska, które dopadają nas, w najmniej odpowiednich momentach... No bo nie ma to jak wesele przyjaciółki z napuchniętym nosem i oczyma albo własne urodziny z bólem gardła...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
nieidentyczna
zuniek@onet.pl
Jesienią budzą się zimne poranki zmuszające mnie do ubierania czapki, bezczelnie niszczącej moją fryzurę; okulary, zachodzące irytującą mgiełką przy okazji wejścia do ciepłego pomieszczenia; długie wieczory, w trakcie których mogę oddawać się pasjami błogiemu "nic nierobieniu"; pękate kubki z gorącą herbatą i leczniczym sokiem malinowym, a przede wszystkim, malejące stosy książek pt. "muszę, chcę i pragnę przeczytać je wszystkie!". Jesienią budzi się czas narzekania, odpoczynku i pochłaniania ciekawych książek. Czego chcieć więcej?;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
messsinspirations@gmail.com
Zgłaszam się! ;)
OdpowiedzUsuńE-mail: elfikbook@gmail.com
Odpowiedź: Jesienią budzą się moje marzenia. Tak, kocham jesień :)
Pozdrawiam :)
Książkę mam, więc udziału nie wezmę w konkursie, ale życzę powodzenia innym uczestnikom zabawy.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jesienią budzi się czytelnik - taki z głębi duszy. Możemy bezkarnie siedzieć w domu, w ciepłych skarpetkach, pod kocykiem. Nikt nie mówi "rusz się!", bo za oknem pada. Jesteśmy tylko my, książki i gorąca herbata. I szum deszczu, umilający czas.
OdpowiedzUsuńmalinowa.jagodzianka@gmail.com
Jesienią budzą się pchły na niedźwiedziu, który zapada powoli w sen zimowy :)
OdpowiedzUsuńMój mail: zielony_motyl@wp.pl
magdalenardo@gmail.com
OdpowiedzUsuńCo się budzi jesienią?
Odpowiedź jest banalnie prosta! Oczywiście, że chodzi o "Kasztanowe ludziki"! Już we wrześniu kasztany wychylają swe buźki ze skorupek, zrywają się z drzew, by będąc już na ziemi bezpiecznie uwolnić się z kolczatej zbroi. Leżąc pod drzewem bezczelnie połyskują w promieniach słońca i zwabiają niewinne dzieci. Ich chytry plan co roku się powodzi. W październiku każde dziecko kieszenie i worki na buty (zmienne) po brzegi ma wypchane kasztanami. W domach tych nieświadomych nic dzieci, walają się potem po każdym kącie. Ale to wszystko idzie zgodnie z góry ukartowanym planem. Kasztany już doskonale wiedzą, że to ostatni krok by zaistnieć. Gdy rodzice załamują ręce nad wszędobylskim bałaganem, ktoś z rodziny zawsze pomyśli o "Kasztanowych ludzikach"!
W gruncie rzeczy "Kasztanowe ludziki" wcale nie są takie złe! Bo kasztany w trakcie przeistaczania się przeróżne postaci mają magiczną moc! Jednoczą rodziny przy jednym stole, prowokują wspólne rozmowy, a nawet łagodzą konflikty pomiędzy rodzeństwem, które zmuszone do współpracy musi jakoś się dogadać. Co więcej, nagle odkrywają, że potrafią razem świetnie się bawić!
Jesienią budzi się… GŁÓD. I to nie takie małe niepozorne stworzonko, lecz ssące w żołądku monstrum, prowadzące nas w otchłań (lodówki i chlebaka naturalnie). Umysł nabywa cech niedźwiedzich, przygotowując się na nadejście zimy. I tak- niesieni chęcią żeru- mimowolnie sięgamy po kolejne porcje jadła. Opanowani przez wspomnianego GŁODA, z rozbieganym wzrokiem, zapuszczamy się w gąszcz supermarketu, mijając stado podobnych sobie. Wpadamy między regały z czekoladkami, tłuściutkim mięsiwem, miodkiem i bułeczkami. Obładowani wracamy do naszych jam (czyt. domów). Delektujemy się pokarmem, nie bacząc na przyrost jakże „pożądanego” tłuszczyku, tłumacząc sobie zmiany w naszej fizjonomii jako naturalną kolej rzeczy o tej porze roku.
OdpowiedzUsuńNick: 13Gabi
e-mail: 13BlueSky@wp.pl
Pozdrawiam
Odpowiedź: Jesienią budzi się dodatkowa godzina na czytanie ;)
OdpowiedzUsuńe-mail: kwiatusia1@gmail.com
Jesienią budzi się ogień w kominku i zapach herbaty:)
OdpowiedzUsuńmonikap082@gmail.com
marpleous@gmail.com
OdpowiedzUsuńPowoli uchyliłam lewe oko, a następnie prawe. Oba raptownie przymknęłam, porażona zbyt mocnym światłem. Wyłączam budzik i niechętnie wstaję. Nie zwróciłam na to uwagi, ale chyba najpierw wystawiłam lewą nogę. Znowu, znowu będzie zły dzień. Czuję to. Ruszam ku drzwiom i rzucam szybkie spojrzenie na okno. Słychać głośny szum deszczu, widać spływające po szybie krople i aby nie niczego nie strącić, idąc do toalety, z powodu ciemności, muszę zapalić lampę. Przez głowę przesuwa mi się pewna myśl. A co by było, gdybym dzisiaj, tylko dzisiaj, oczywiście, nie poszła na zajęcia? Nudne gadanie Krukowskiego sprawia, że już teraz ziewam. Znalazłabym czas na czytanie, może zrobiłabym powidła - może..., a przynajmniej nie siedziałabym ciągle w ławce...
Tym oto krótkim opowiadaniem zobrazowałam to, co budzi się jesienią - leń i niechęć, a także czas na czytanie naszych ulubionych książek! No, chyba że ktoś postanowił nie symulować choroby. Oj, bo wirusy krążą! Ta zmienna pogoda, chyba każdy wie, o czym mówię ;)
Jesienią budzą się marzenia i plany, że od nowego roku zmieni się jakoś swoje życie :)
OdpowiedzUsuńkarka0912@o2.pl
Jesienią budzi się strach!
OdpowiedzUsuńStrach przed niezapowiedzianą kartkówką, bo jesień to powrót do szkoły.
Strach przed deszczem, który psuje plany weekendowe.
Strach przed nadchodzącą zimą.
Strach przed robalami i myszami szukającymi ciepłego miejsca w piwnicy.
I przed tym, że znajomi zakopią cię w liściach ;)
Pozdrawiam!
edyta.cha@wp.pl