Autor: Simon Beckett
Tytuł: "Szepty zmarłych"
Tytuł oryginału: "Whispers of the Dead"
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 320
"Przecież powinienem wręcz rzucić się na możliwość uczestniczenia w amerykańskim śledztwie. Dlaczego więc nie podchodziłem do tego z entuzjazmem? Na miejscu dawnej pewności, wiary w siebie, pozostały jedynie wątpliwości. Jakby cała moja energia i ambicja w ubiegłym roku wypłynęły ze mnie razem z krwią na podłogę w holu"
To trzecia powieść Simona Becketta, której głównym bohaterem i narratorem jest antropolog sądowy David Hunter.
Po niebezpiecznych śledztwach, zawirowaniach sercowych i sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, doktor Hunter jest w naprawdę złym stanie fizycznym i psychicznym. Dlatego postanawia na jakiś czas opuścić Anglię i udać się do Tennessee, gdzie kiedyś studiował. Tam odwiedza dawno niewidzianych przyjaciół i powoli wraca do pracy, prowadząc badania na słynnej Trupiej Farmie. "Przy okazji" zostaje zaangażowany w śledztwo w sprawie zwłok znalezionych w chacie w pobliskich górach. Z jednej strony może to być dla niego szansa na powrót do normalnego stanu psychicznego - w końcu praca pomaga. Z drugiej jednak - to wyjątkowo niebezpieczne zajęcie. Szybko okazuje się, że morderca jeszcze nie skończył, a zagrożone są w szczególności osoby związane ze śledztwem.
Początek powieści jest doskonale skonstruowany i stanowi jednocześnie wprowadzenie do opisu tego, co robi się na Trupiej Farmie. Później jest trochę gorzej... ta książka nie ma klaustrofobicznej atmosfery, charakterystycznej dla poprzednich części. Tutaj koszmar dzieje się głównie w umyśle Huntera. Oraz, oczywiście, jego reprezentacją są działania zabójcy. Brakowało mi jednak opisu małej, praktycznie odciętej od świata społeczności, w której mógłby grasować morderca. Nie jest to wada, po prostu bardziej odpowiadają mi właśnie takie miejsca akcji.
Natomiast za duży minus uważam fakt, że dosyć szybko udało mi się odgadnąć tożsamość mordercy. Autor próbuje wprawdzie zmylić czytelnika, ale... nie ze mną te numery. Zagadka była dosyć prosta, a nie lubię być mądrzejsza od pisarza.
Mimo wszystko lektura była przyjemna, głównie za sprawą Davida Huntera, którego już dawno zdążyłam polubić. Jednak jego amerykańska przygoda nie do końca mnie przekonała. Jako miejsce akcji książek Simona Becketta wolę deszczową Anglię. I lubię niespodzianki;)
Moja ocena: 4,5/6
Źródła zdjęć:
1. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/100555/szepty-zmarlych
2. http://unsplash.com/
Nie mogłabym spać po takiej książce. :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam takich problemów;)
UsuńDla mnie najlepsza była ta pierwsza z serii czyli "Chemia śmierci", ale każda ma w sobie coś.
OdpowiedzUsuńMi z kolei najbardziej podobało się "Zapisane w kościach".
UsuńUwielbiam "Zapisane w kościach", jak dla mnie to historia idealne, głównie ze względu na klimat :-)
UsuńTej części nie znam, gdzieś mi umknęła, ale na pewno ją dorwę, muszę uzupełnić kolekcję :-)
A ja się napaliłem na tą Trupią Farmę, ale faktycznie - fajne są te thrillery z zamkniętą społecznością, a i Chemia Śmierci była niezgorsza. Może nie zafascynowała mnie tak, jak wielu innych czytelników, ale była całkiem przyjemna. Kiedyś spróbuję dokończyć ten cykl :P
OdpowiedzUsuńA może szybciej, niż "kiedyś"?:P
UsuńA ja czytałam tylko "Zapisane w kościach" :o
OdpowiedzUsuńNie znam autora, ale popieram preferowanie deszczowej Anglii;)
OdpowiedzUsuńTo idealna sceneria dla mrocznych kryminałów czy thrillerów;)
UsuńBardzo lubię twórczość Simona Becketta, w związku z czym przeczytałam już całą jego serię o Davidzie Hunterze i bardzo mi się podobało. Jedynie najnowszej jego powieści nie znam, ale słyszałam, że jest bardzo przeciętna.
OdpowiedzUsuńNie, to nie dla mnie. Lektura zaczyna mnie nudzić kiedy już znam tożsamość mordercy a autor ciągnie książkę dalej i dalej...
OdpowiedzUsuńTo straszne, ale mylą mi się te tytuły Becketta. Chyba Szeptów w końcu nie czytałam. O tak, na pewno nie. Czytałam Wołanie grobu i na pewno Zapisane w kościach (nie wspominając o Ranach kamieni :/). Pewnie w końcu na Szepty pora nastanie, choć... wolałabym nie poznać tak szybko tożsamości mordercy ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam! :) czytałam całą serię o doktorze Hunterze i byłam zachwycona! :) moja ocena tej książki była trochę wyższa niż Twoja :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całą serię o doktorze Hunterze i bardzo mi się podobała :) Zgadzam się z Tobą, że lepszą scenerią dla jego przygód była Anglia, ale jak widać autor postanowił rzucić bohatera w świat ;)
OdpowiedzUsuńA przechodziłam dziś w bibliotece koło półki z książkami Becketta, ale się na nie nie zdecydowałam. Ach, co do osoby mordercy lubię byc zaskakiwana, a nie zgadnąć szybko.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością tego autora, jednak od pewnego czasu mam na oku "Chemię śmierci". Na pewno zgarnę ją z półki, gdy tyko następnym razem zauważę ją w bibliotece. ;)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony autor i cykl - z chęcią przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam trochę na temat Simona Becketta i mam wielką ochotę sięgnąć po jego twórczość :)
OdpowiedzUsuńMoże za dużo już tego wszystkiego naczytałaś i jesteś teraz sprytniejsza niż pisarze? :D
OdpowiedzUsuńOby nie... nie chcę być od nich sprytniejsza, bo ucieknie mi cała radość z czytania:P
UsuńKręci mnie wszystko, w czym pojawia się słowo "antropologia", wiec kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Dodaję do polecacnych.
OdpowiedzUsuńMnie tam podoba się ta perspektywa, że co nieco dzieje się w umyśle bohatera - lubię takie psychologiczne wątki. Ale może najpierw sięgnęłabym po poprzednie części :)
OdpowiedzUsuńZ pozycji tego autora jeszcze nic nie wpadło mi w łapki, chyba muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńPierwsza część mocniej mnie poruszyła. A teraz jeszcze muszę wrócić do drugiej. :D
OdpowiedzUsuńCiągle nie znam autora. Ale dwie pierwsze części z pewnością w końcu przeczytam:)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie ciągnie :/
OdpowiedzUsuńDla mnie ta część jest najlepsza:) Choć nie czytałam jeszcze tomu 4 :)
OdpowiedzUsuńtrupia farma! mam tę książkę, a raczej książkę o niej ;)
OdpowiedzUsuńjednakże beckett jakoś w tym wydaniu mnie nie pociąga.
recenzjeami.blogspot.com
Muszę wreszcie zabrać się za ten cykl ;)
OdpowiedzUsuńPierwsza część bardziej mi się podobała. A w tej mogłoby być nieco więcej o Trupiej Farmie.
OdpowiedzUsuńMam w dalekich planach pierwszą część, ale bardzo dalekich. A zmuszać się nie zamierzam, bo kryminały to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, czy bym zasnęła po lekturze :P
OdpowiedzUsuńCzytałam i nie powiem, robi wrażenie. Mam jednak takie uczucie przesytu twórczością Becketta...
OdpowiedzUsuńMój facet się napala na tę serię, więc pewnie przeczyta :) On się lubi bać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie pod nowy adres www.maialis.pl