2/28/2014 01:00:00 PM

Regina Brett "Bóg nigdy nie mruga"




Autor: Regina Brett
Tytuł: "Bóg nigdy nie mruga. 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu"
Tytuł oryginału: "God Never Blinks. 50 Lessons for Life's Little Detours"
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 309




"Wszystko może się zmienić, zanim zdążysz mrugnąć. Ale nie martw się, Bóg nigdy nie mruga"
Jak głosi tytuł, książka zawiera 50 lekcji - wskazówek w formie felietonów - które mogą się przydać, kiedy przeżywamy ciężkie chwile. Pomyślałam, że akurat tego mi potrzeba;) Czy teksty Reginy Brett mi pomogły? Częściowo. W każdym razie nie jestem nimi zawiedziona.

Felietony dotyczą różnych spraw. Autorka porusza tematykę starości, miłości, nadmiernego gromadzenia różnych przedmiotów, wiary, dzieciństwa, pozytywnego nastawienia do życia, płaczu, radości... Nie są tylko zbiorem przemyśleń Reginy Brett. Zawierają inspirujące cytaty, poruszające historie z życia, listy rzeczy do zrobienia w konkretnej sytuacji... Z pewnością lektura nie jest nudna.
"Gdy płaczesz sam, wylewasz bez końca te same łzy. Gdy płaczesz z kimś, twoje łzy mogą uzdrowić cię raz na zawsze"
Znaczna część lekcji nie odkrywa przed nami nowej rzeczywistości, nie zmienią one od razu naszego życia. Wiele stwierdzeń jest oczywistych i niektórzy mogą je uznać za niewarte uwagi. Ale często zapominamy o takich prostych rzeczach. I wtedy potrzebujemy kogoś, kto będzie nam o tym przypominał. Jeśli trzeba - każdego dnia od nowa. 

Na czym polega fenomen tej książki? Może chodzi o to, że autorka jest bardzo wiarygodna - opisuje sytuacje, które naprawdę ją spotkały (a nie wszystkie należały do przyjemnych) i potrafi zarażać swoim pozytywnym nastawieniem do życia. Jednocześnie wprost przyznaje się do błędów, które zdarzyło się jej popełnić. Nie udaje, że wie wszystko. Czytelnik może się z nią identyfikować.


Niektórym może przeszkadzać to, że nie wszystkie lekcje są odkrywcze. Innych może razić "amerykański" styl autorki, jej zbytni optymizm. Ale chyba większość osób zgodzi się z głównym przesłaniem książki, które głosi że wiele rzeczy w życiu zależy od nas - od naszego uporu w dążeniu do celu i miłości okazywanej innym oraz podejścia do wszystkiego, co nas spotyka. Felietony przypominają również, że nie jesteśmy sami - w końcu Bóg nigdy nie mruga.
"Niebo codziennie się do nas uśmiecha. Tylko czasami jest to uśmiech przez łzy"
Moja ocena: 5/6
____________________
Źródła zdjęć: 
1. Moje
2. unsplash.com 

11 komentarzy:

  1. Jestem takim dziwnym człekiem, że mądrości i dobre rady innych ludzi nie przynoszą mi ulgi w nieszczęściu. Owszem, mogę ich wysłuchać, przeczytać, ale spływa to po mnie jak woda po kaczce, cóż jestem oporna na tego typu pomoc, ale oczywiści dobre wskazówki nigdy nie zaszkodzą :-)
    Pięknie zakwitł Ci Storczyk, moje też się obudziły, kwitną jak głupie i w szare dni cieszą oczy :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z natury jestem pesymistką. Wszystko widzę w czarnych barwach. Może dlatego, że wielokrotnie dostawałam od losu po tyłku. Niemniej jednak chyba skuszę na powyższą publikacje skoro twierdzisz, że autorka potrafi zarażać swoim pozytywnym nastawieniem do życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można przynajmniej spróbować. Nie każdemu pomoże, ale...;)

      Usuń
  3. Coś nie wydaje mi się żeby była to książka dla mnie. Twoje słowa na myśl mi przywodzą Coelho, a dla mnie to niezbyt pozytywne skojarzenie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też nie. Dlatego, gdyby ta książka przypominała mi powieści Coelho, nie polecałabym jej;)

      Usuń
  4. Książki - poradniki to jednak nie są lektury, które chcę czytać gdy mam doła. Wtedy wolę sięgać po lekkie czytadła, które kończą się happy endem. To mi poprawia humor. Jeśli jednak zdarza się coś takiego, że nie mam nawet ochoty na czytanie - zdecydowanie bardziej wolę przytulić się do kogoś bliskiego, nawet nie trzeba nic mówić, wystarcza jego obecność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przytulanie jest zdecydowanie lepsze niż książki;)

      Usuń
  5. "Amerykański" styl mnie odstrasza. I wspominałaś coś o optymizmie, który nie występuje w moim życiowym słowniku, ale jakimś cudem... mam jego sporą dawkę we krwi i czasem tego typu książki, przed którymi z zasady całkowicie się bronię, potrafią do mnie trafić.

    W odpowiedniej chwili na pewno spróbuję...

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno taka lektura przydaje się na gorsze dni :) mnie takie cytaty podbudowują :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka jest przepiękna! A zawartość pewnie jeszcze lepsza ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger