Opowiadanie pochodzi ze zbioru "Opowieści okrutne". Można je też znaleźć w antologii "Fantastyczne opowieści" (Wydawnictwo Literackie, 1975).
"Chwiejnym krokiem poszedł na górę po białych schodach, wiodących do tego pokoju, gdzie tegoż jeszcze ranka ułożył na falach batystu, w trumnie obitej aksamitem i owiniętej w fiołki panią swych rozkoszy, swą blednącą małżonkę, Werę, rozpacz swoją."
Hrabiego d'Athol spotkała ogromna tragedia: serce jego żony nie wytrzymało... zbyt intensywnych doznań seksualnych i biedna kobieta zmarła. Hrabia pochował ukochaną Werę i wyrzucił klucz od grobowca, tak aby więcej nie wracać do tego miejsca. Jednak w domu obecność kobiety wciąż była wyczuwalna. D'Athol poddał się temu nastrojowi. Zaczął zachowywać się tak, jakby Wera ciągle żyła. A może... może jego żal pozwolił żonie powrócić?
"Jej długie rzęsty jak żałobne zasłony opadły na piękną noc jej oczu."
Opowiadanie powstało w 1873 roku, wtedy też opublikowano je po raz pierwszy. Dziesięć lat później zostało włączone do zbioru "Opowieści okrutne". Jego autor, Auguste de Villers de L'Isle-Adam, był XIX-wiecznym francuskim pisarzem i poetą.
Inspiracją do powstania tekstu mogła być nowela Edgara Allana Poe zatytułowana "Ligeja". Również reszta "Opowieści okrutnych" jest utrzymana w klimatach dzieł Poego. Był to celowy zabieg, o czym wielokrotnie wspominał sam autor. Te wpływy - zarówno w tematyce jak i w stylu - są wyraźnie widoczne i można je łatwo zauważyć, nawet bez wiedzy o powstaniu całego utworu. Villers nie ograniczył się jednak do bezmyślnego kopiowania cudzych pomysłów. Napisanie czegoś podobnego - ale nie plagiat! - wymagało dużych zdolności.
"Miał w sobie lęk, lęk niejasny, łagodny."
Sama historia jest bardzo prosta i może nie zwróciłabym na nią uwagi, gdyby nie sposób, w jaki została napisana. Dzięki odpowiedniemu stylowi (co łatwo możecie zauważyć w powyższych cytatach) tekst znacznie zyskał na wartości.
Opowiadanie ma przytłaczającą atmosferę i jest bardzo niepokojące. Pierwotnie zakończenie było inne - co zmieniało również charakter tekstu na bardziej filozoficzny. Ostatecznie jednak autor zdecydował się na dopisanie jeszcze jednego fragmentu. Dzięki temu "Wera" stała się jeszcze bardziej niesamowita.
Tekst jest krótki, może zbyt krótki. Sam pomysł nie jest oryginalny. Wydaje mi się, że cały urok tego opowiadania zawiera się w stylu autora i nawiązaniach do twórczości Edgara Allana Poe. I bardzo to doceniam.
Moja ocena: 4/6
Opowiadanie przeczytane również w ramach wyzwania Groza z zamierzchłych czasów:
Chętnie poznam to opowiadanie, ale najpierw chyba powinnam sięgnąć po opowiadania Poego (można to odmieniać?), żeby rozpoznać nawiązania czy to fabularne, czy stylistyczne.
OdpowiedzUsuńPo Poe'go sięgaj i to szybciutko :>
UsuńPopieram;)
UsuńJa też chyba zacznę od twórczości Poego, bo kompletnie jej nie znam.
UsuńNadrobię, już niedługo, obiecuję :D
UsuńPewnie i ja doceniłabym ten styl i nawiązania. Poza tym... nauczyłam się czytać opowiadania (jak to brzmi) ;) Kiedyś miałam z tym duży problem. Dlatego może być nawet krótkie, byle naładowane odpowiednimi emocjami.
OdpowiedzUsuńBrzmi nietypowo, ale rozumiem. I cieszę się;)
UsuńSuperowo, że Villers znalazł się u Ciebie :) Akurat sam tej antologii nie mam, bo to jedna z tych książek z "Białej Serii", których mi brakuje. Niemniej jednak z panem Villersem znamy się min. z dwutomowego zbioru "Maska Śmierci", który również Ci polecam :)
OdpowiedzUsuńPoszukam tego zbioru;) Sama wczoraj wypożyczyłam jeszcze "Torturę nadziei" Villersa;)
UsuńDla samego stylu, wnioskując z cytatów, mógłbym przeczytać to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńNie wytrzymała doznań seksualnych? no, no ;-)
OdpowiedzUsuńPodoba się fabuła tego opowiadania, czuję, że może być bardzo poruszająca, chetnie poznam to opowiadanie.
No...tak twierdził narrator;)
UsuńTwórczości Poe'go nie znam, więc i tych nawiązań bym nie dostrzegła, a domyślam się, że trochę bym na tym straciła.Najpierw więc kierunek - E.A. Poe.
OdpowiedzUsuń