Doświadczony pilot nazwiskiem Boruń podczas rutynowych lotów pasażerskich zaczyna widywać w samolocie dziwną postać w brązowym płaszczu (nie, nie jest to porucznik Columbo). Jej pojawienie się zawsze zwiastuje jakiś wypadek. Jednak w obecność dziwnego pasażera wierzy tylko Boruń - w końcu tylko on go zauważa. Dla dyrekcji oczywiste staje się, że pilot nie będzie już mógł wykonywać dotychczasowej pracy. Mężczyzna zostaje zdegradowany do posady konwojenta poczty. Zajmuje się sortowaniem listów i - owszem - lata, ale już nie zasiada za sterami. Dalej uparcie wierzy w to, co inni biorą za jego halucynacje. I pewnego dnia, podczas kolejnej podróży, Boruń znów widzi dziwnego pasażera. Jest przekonany, że katastrofa musi nastąpić...
Janusz Meissner żył w latach 1901-1978. Był pilotem Wojska Polskiego, pisarzem i dziennikarzem. Otrzymał wiele odznaczeń wojskowych, między innymi Order Virtuti Militari.
Hessyst - Ryan Lee |
Opowiadanie, jak sugeruje tytuł zbioru, rzeczywiście jest "z dreszczykiem". Nie wywołuje więc skrajnych emocji, raczej lekkie zaniepokojenie. Ale to wystarczy.
Podobało mi się zakończenie. I sam pomysł dziwnego pasażera. Czy naprawdę był to zwiastun nieszczęścia czy też tylko tylko objaw szaleństwa pilota po przejściach? Warto się nad tym zastanowić.
Dużym plusem tekstu jest fakt, że napisał go ktoś, kto sam był pilotem i doskonale znał się na lotnictwie. Dzięki temu wszystkie szczegóły są wiarygodne. Jednocześnie czytelnik nie jest przytłoczony fachowym słownictwem - wszystko przedstawione jest w prosty sposób, a autor skupia się na wydarzeniach dotyczących głównego bohatera, zamiast na technicznych opisach. Ogromnie ciekawi mnie, czy cała historia jest tylko wytworem wyobraźni Janusza Meissnera czy też podobne opowieści krążyły wśród pilotów, a autor postanowił nadać im literacką formę. Właśnie. Znane są Wam jakieś historie/miejskie legendy o zwiastunach katastrof lotniczych?
To zdecydowanie jest opowieść z dreszczykiem. Chociaż lekkim. Miłośnicy mocnych wrażeń nie mają tu czego szukać. Natomiast osoby doceniające polską literaturę - nie tylko grozy - powinny być zadowolone.
Moja ocena: 4/6
___________________
Źródło zdjęcia: http://www.reddit.com/r/ImaginaryHorrors/comments/2aidh0/hessyst_by_ryan_lee/
Zapowiada się super! Lubię takie historie, w których do końca nie wiadomo czy bohater rzeczywiście doświadcza czegoś niesamowitego, czy może to jego szaleństwo daje o sobie znać. Będę miała na uwadze to opowiadanie. Niestety nie znam żadnych podobnych legend czy opowieści.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie znasz:/ Ale może jeszcze ktoś podrzuci mi kilka źródeł;)
UsuńNa to liczę, to i ja skorzystam :D
UsuńO wow! Takie coś jest zdecydowanie dla mnie :) Dobrze, że rekomendujesz bo przyznam, że autora nie kojarzę ani trochę. A przecież horror to moja specjalność :>
OdpowiedzUsuńMoja też... a przynajmniej tak mi się wydaje;) Ale im więcej czytam i im więcej gromadzę materiałów do Ponurych Poniedziałków, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu że tak mało wiem o tym gatunku;)
UsuńOpowiadanie, jak opowiadanie, ale grafikę świetną znalazłaś :)
OdpowiedzUsuńGrafika znaleziona na blogu Kulturą w płot, dokładnie tutaj http://kulturawplot.pl/2014/10/27/przerazajace-obrazki/ ;)
UsuńNie czytuję opowiadań, niemniej grafika jest naprawdę kapitalna :)
OdpowiedzUsuńNie bardzo lubię opowiadania, bo zbyt prędko się kończą, jeśli chodzi o te z dreszczykiem to może i się skuszę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńNie zawsze te mocne wrażenia robią... najlepsze wrażenie. Czasem trzeba ochłonąć ;) A na ochłonięcie taka historia całkiem dobrze brzmi.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że miłośnicy mocnych wrażeń nie mają tu czego szukać. W takim razie ja spasuję, bo jeśli chodzi o horrory, to szukam naprawdę ekstremalnych literackich przeżyć.
OdpowiedzUsuń