11/22/2014 01:30:00 AM

Simon Beckett "Wołanie grobu"




Autor: Simon Beckett
Tytuł: "Wołanie grobu"
Tytuł oryginału: "The Calling of the Grave"
Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 362



W tej części przygód Davida Huntera wracamy do początków. Konkretniej do śledztwa, które prowadził zanim wydarzył się wypadek, w którym stracił rodzinę. Chodziło o odnalezienie grobów ofiar seryjnego mordercy Jerome'a Monka. Sam przestępca przebywał już w więzieniu, jednak nie chciał zdradzić miejsca pochówku dwóch młodych dziewczyn. Wyprawa na ponure wrzosowiska ostatecznie zakończyła się niepowodzeniem. Śledztwo przerwano. Dziesięć lat po tamtych wydarzeniach Jerome Monk ucieka z więzienia, a doktor Hunter powraca do mrocznych okolic Dartmoor, żeby jeszcze raz zmierzyć się z tą sprawą.

Nadal twierdzę, że pierwsze dwie części tego cyklu są najlepsze. Ostatnio udało mi się zbyt szybko odgadnąć tożsamość mordercy. Narzekałam też na miejsce akcji - USA. Teraz dostałam niezbyt przyjazne angielskie wrzosowiska, pogrążone w gęstej mgle. Ale... nie znalazłam w tej książce napięcia, które powinno mi towarzyszyć podczas dobrej lektury. Opisywana historia specjalnie mnie nie wzruszyła, a wszyscy bohaterowie wydali mi się raczej antypatyczni - oprócz samego Davida Huntera. Chociaż dalej zastanawiam się, jak był w stanie znieść tyle urazów, zarówno fizycznych jak i psychicznych.

Podręczny zestaw mordercy - kilka przydatnych narzędzi i kubek na kawę

Denerwowała mnie jeszcze jedna rzecz. Nie wiem, na ile to wynika z niestarannego tłumaczenia, złej redakcji czy korekty, ale zdania w stylu: "Wydaje mi się, że nieproporcjonalną dużą część życia spędziłem w szpitalach", a także różne literówki i inne błędy w druku zdarzały się zbyt często.

Zabrakło mi emocji, mrocznych opisów (chociaż autor bardzo się starał, ale wydaje się, że jego repertuar chwilowo się wyczerpał). Sama intryga też specjalnie nie zaskakiwała. Nie chodzi o to, że od razu rozwiązałam zagadkę. Raczej o fakt, że z podobnymi motywami spotykałam się już wcześniej. Można było wymyślić coś innego (łatwo powiedzieć, trudniej wykonać, wiem).

Ostatecznie nie była to taka zła książka. Ale chyba mam już za duże wymagania...

Moja ocena: 4/6

TynipicTynipicTynipic
Pisałam też o:
"Chemia śmierci"
"Zapisane w kościach"
"Szepty zmarłych"
_______________
Źródła zdjęć:
1. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/99391/wolanie-grobu
2. unsplash.com

11 komentarzy:

  1. tak, to zdecydowanie najgorsza część z całej serii o doktorze Hunterze... ale "Rany kamieni" to dopiero Beckettowy niewypał :/ naciągana, nudna historia napisana przy zmęczeniu materiału :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tej pory czytałam tylko "Chemię śmierci", ale książka zrobiła na mnie tak duże wrażenie, że mam w planach pozostałe powieści Becketta. No cóż, najlepiej przekonać się samemu, jak to jest z intrygą, bohaterami i całą resztą, mam nadzieję, że jednak nie tak źle...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko przeczytam, aby zakończyć ten cykl :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brrr, tym zestawem rozłożyłaś mnie na łopatki! ;D
    Straszne, ale naprawdę mieszają mi się wątki w książkach Becketta. Oczywiście poza Ranami kamieni, które były tak fatalne, że nigdy ich nie zapomnę. Chemia śmierci bardzo mi się ciągnęła (zaraz wyjdzie, że podobało mi się tylko Zapisane w kościach). Wołanie grobu chyba czytałam, albo zaczynałam i nie skończyłam. Bardzo prawdopodobne, że oceniłam je podobnie jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, dobrze jest mieć wysokie wymagania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę - i to nie tylko, jeśli chodzi o książki;)

      Usuń
  6. Lepiej uważaj co piszesz, ponieważ gdy ja ośmieliłem się zgłosić zastrzeżenia co do jednej z książek Becketta, pojawiły się dość stanowcze głosy krytyki i to nawet nie tej internetowej ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś gonił Cię z siekierą? *zapytała z nadzieją w głosie*

      Usuń
    2. Hehe, to ja tu jestem od ganiania :D W tym wypadku to była przemoc werbalna - zastrzegam też, że ta osoba jeszcze żyje. Jeszcze....

      Usuń
  7. Masz rację, ten tom nie jest najlepszy, ale i tak dobrze się bawiłam czytając go. Tło wydarzeń bardzo mi pasowało, klimatycznie było super, ale faktycznie - zaskoczeń większych nie uzna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Planuję przeczytać cały cykl ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger