11/19/2014 01:30:00 AM

Stephen King "Przebudzenie"





Autor: Stephen King
Tytuł: "Przebudzenie"
Tytuł oryginału: "Revival"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 535







Jamie Morton po raz pierwszy spotkał Charlesa Jacobsa w 1962 roku. Jamie miał wtedy sześć lat i mieszkał z rodzicami w niewielkiej miejscowości Harlow. Jacobs - w tym czasie jeszcze wielebny - właśnie przyjechał do miasteczka, które miało być jego pierwszą parafią. Jak się okazało, również ostatnią. Po tragicznym wypadku, w którym zginęli śliczna żona pastora i jego malutki synek, Jacobs wygłosił Straszne Kazanie, po czym został wyrzucony. Jednak losy eks-pastora i Jamiego miały się jeszcze wielokrotnie ze sobą splatać. Każde ich kolejne spotkanie odbywało się w coraz dziwniejszych okolicznościach i było coraz bardziej niepokojące. Głównie ze względu na to, jak Jacobs zmienił się po śmierci rodziny. Jego eksperymenty z elektrycznością, niegdyś służące do dobrych celów i stosunkowo niegroźne, zaczęły stawać się coraz bardziej złowieszcze. A, jak wiadomo, z niektórymi siłami lepiej nie igrać. Są moce, nad którymi nie da się zapanować...

King wrócił. I nie chodzi mi tylko o fakt, że wydał nową książkę. To powrót Kinga, jakiego znamy z jego najlepszych czasów. Wprawdzie duża część powieści kwalifikuje się bardziej do kategorii "obyczajowa", ale groza cały czas jest obecna. I od czasu do czasu uderza. A po finale, który naprawdę mnie poruszył i który był dosłownie porażający... ostatecznie stwierdziłam, że King jednak jest w formie. Cały czas.

Polska okładka jest świetna. Odpowiednio niepokojąca i pasująca do opisanej historii. Jeśli chodzi o samą treść książki - jak już wspomniałam, nie ma na co narzekać. Ewentualnie na fakt, że początkowo zbyt mało jest "horroru w horrorze". Ale jako gawędziarz, opisujący życie w małych amerykańskich miasteczkach i losy swoich głównych bohaterów, King sprawdza się doskonale. O czym wiedzą wszyscy jego fani.

The old ones return - Dave Palumbo
I tak, wiem, że to nawiązanie do Lovecrafta. Ale czytajcie dalej.

Pozostaje jeszcze kwestia odniesień do innych dzieł literackich (może pamiętacie, jak bardzo cieszy mnie tropienie takich aluzji). Tematy czy postacie znane z tekstów Lovecrafta, Washingtona Irvinga, Mary Shelley czy samego Kinga (a nie jest to kompletna lista) przewijają się przez całą powieść - często gdzieś w tle, jakby mimochodem. Te inteligentne nawiązania i wykorzystanie znanych motywów są kolejnymi atutami tej książki. Nie można też zapomnieć o dwóch głównych bohaterach, a raczej - jak to ujął autor - o Mortonie i "piątej osobie jego dramatu". Jamie jest interesujący, ale też dosyć podobny do innych postaci pojawiających się w powieściach Kinga (taki schemat, tak samo jak wykorzystywanie małych miasteczek jako miejsca akcji). To Charles Jacobs "kradnie" całą powieść. On i jego szalone eksperymenty z elektrycznością. Przy czym niekoniecznie chodzi o prąd, jaki wszyscy znamy, a raczej... doczytajcie już sami.

Nie jestem obiektywna, jeśli chodzi o książki Stephena Kinga. To w końcu mój ulubiony autor. Nie powinniście więc chyba do końca wierzyć moim recenzjom;) Ale i inne opinie o "Przebudzeniu" są w większości pozytywne. Właśnie. Ostatnia sprawa. Tytuł jest bardzo ważny. Chociaż jego pełne znaczenie wyjaśni się dopiero na końcu.

Moja ocena: 5/6

TynipicTynipicTynipic
Gdyby ktoś jeszcze nie słyszał o mojej pracy magisterskiej... KLIK
_________________________
Źródła zdjęć:
1. Produkcja własna
2. http://kulturawplot.pl/2014/10/27/przerazajace-obrazki/the_old_ones_return_by_davepalumbo-d4pzdhd/

26 komentarzy:

  1. Bardzo lubię powieści Kinga i z chęcią patrzę na każdą jego książkę. Z tego wynika, że prędzej czy później dopadnę też "Przebudzenie" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście chętnie przeczytam. Nie wiem dlaczego, ale właśnie warstwa obyczajowa u Kinga najbardziej mi się zawsze podoba - inaczej mówiąc cieszę się, że nawet jego powieści grozy nie są jej pozbawione. A tropienie "aluzji literackich" to stała zabawa z Kingiem, on cały czas przecież gra z czytelnikiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj te aluzje są bardzo wyraźne, ciężko ich nie zauważyć;) Chociaż przyznaję, że na pewno nie udało mi się wszystkich wyłapać.

      Usuń
  3. Jestem zwyczajnie chora na tę książkę! Z recenzji na recenzję coraz bardziej:) King w starej formie- rewelacja. Po prostu muszę ją mieć!

    OdpowiedzUsuń
  4. No, no. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Kinga, ale po Twojej recenzji "Przebudzenie" zaintrygowało mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze;) Ale może lepiej zacząć od czegoś bardziej "klasycznego", jak "Lśnienie" czy "Misery" na przykład;)

      Usuń
  5. King w starym, dobrym stylu. Muszę kupić tę książkę, koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka na pewno trafi na moją półkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja Twojej recenzji wierzę :] Wierzę, bo już czytam i mimo początkowego braku typowej "horrorowości", podoba mi się ogromnie! King jakiego lubię i ja!

    OdpowiedzUsuń
  8. Znam problem tego "obiektywizmu" (czyli jego braku), bo sama jestem dosyć pobłażliwa dla niektórych autorów :) Niemniej Kinga biorę w ciemno, choć nie zawsze jestem zadowolona z kierunku w jakim poszedł i niektóre jego książki są naprawdę słabe (a raczej zbyt słabe jak na niego). Mam nadzieję, że na "Przebudzeniu" się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję;) I zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. Sama czasem jestem zawiedziona i po prostu przerywam lekturę, bo niektóre powieści Kinga mi nie odpowiadają. Tutaj na szczęście było inaczej;)

      Usuń
  9. Nawet nie wiesz, jak bardzo czekałam na Twoją recenzję ''Przebudzenia''. Wiem, że jesteś wielką fanką Kinga, ale jednocześnie potrafisz szczerze i otwarcie wspomnieć o wszelkich mankamentach, jakie ewentualnie mogą zasinieć w danej książce tego autora. I tak np. napisałaś, że 'duża część powieści kwalifikuje się bardziej do kategorii "obyczajowa", ale groza cały czas jest obecna'. I to jedno zdanie jest dokładnie tym, czego potrzebowałam, bowiem ostatnio zawiodłam się na lekturze ''Dallas63'' oraz ''Joyland'', ponieważ było w nich zbyt mało "horroru w horrorze". A ja liczyłam na coś przerażającego, coś w stylu ''Cmętaż zwierząt''. Teraz jednak będę wiedziała, czego mogę się spodziewać po ''Przebudzeniu'', zatem uchronię się przed rozczarowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Książki Kinga albo bardzo mi się podobają albo mocno mnie rozczarowują, dlatego z dystansem podchodzę do jego nowych tytułów. Nie planowałam przeczytać "Przebudzenia", ale kusicie mnie jak licho, szczególnie tym mocnym zakończeniem i dreszczem niepokoju, dlatego raz kozie śmierć, zainwestuję w tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak na razie wciąż mam za sobą tylko dwie książki Kinga, jednak "Przebudzenie" zdecydowanie kusi, zwłaszcza to mocne zakończenie, więc z chęcią dorwałabym je w swoje ręce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Aż mi wstyd, że do tej pory nie przeczytałam niczego Kinga i nie mam wyrobionego o nim zdania. Nie mam pojęcia po prostu od czego zacząć, nie chcę się od razu zniechęcić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Planuję teraz trochę częściej sięgać po Kinga, bo jeszcze wiele tytułu przede mną :) Przebudzenie zostawię sobie chyba jednak na później - najpierw poczytam trochę starszych tytułów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekhm, cofam to o "Przebudzeniu" - dostałam w prezencie, więc pewnie nie powstrzymam się przed lekturą :))

      Usuń
    2. Haha;) W takim razie życzę miłej lektury!

      Usuń
  14. Skończyłem "Talizman", zabieram się za "Przebudzenie" - apetyt podsycam recenzjami :D Szykuje się fajna przeprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę. Kingowi ciężko mnie rozczarować, zbyt wielką miłością do niego pałam ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie krytyczne. Odpowiadam na nie, oczywiście jeżeli mam coś do powiedzenia na dany temat;)

Copyright © 2016 Miros de carti. Blog o książkach , Blogger